29 grudnia 2016

łatwe jest zejście do piekieł


Bellamy Sangster


Informacje:
Gryffindor | klasa VII | wilkołak od urodzenia | Azyl | patronusem piesiec | boginem niegdyś księżyc w pełni, teraz burza | heterochromia | najukochańsza | zawsze przy sercu | różdżka 11 i pół cala, drzewo różane, rdzeń z szpona hipogryfa | tatuaż na lewym obojczyku "La bella luna" | powiązania | historie

Historia:
Jego przyjście na świat nie zostało entuzjastycznie przyjęte. Radość z tym związana przepełniała wyłącznie jego matkę i babkę. Nie było łez szczęścia, nie było serpentyn w mieszkaniu i napisu na ścianie głoszącego "Witajcie w domu". Zamiast tego była zionąca pustkami dwupokojowa klitka, w której mieszkał wraz z mamą, był chłód w spojrzeniu bliskich, ponoć okrytych hańbą. Camille Sangster, najmłodsza ze swojego rodzeństwa, stała się czarną owcą rodziny, wydając na świat dziecko z nieprawego łoża, w dodatku będące wilkołakiem. Od samych narodzin Bellamy'ego, oboje toczyli walkę o to, aby żaden człowiek nie dowiedział się o przypadłości chłopca. Raz w miesiącu wyjeżdżali do starej willi na wsi, należącej do głowy całego rodu Sangsterów. Dzięki znajdujących się w posiadłości lochom, Bellamy mógł przebywać tam w czasie pełni, mając pewność, że nikogo nie skrzywdzi. Lata leciały, chłopiec z utęsknieniem wyczekiwał swojego pierwszego listu, zapraszającego go do szkoły. Obawy Camille, że list może nigdy do nich nie dotrzeć, okazały się być bezpodstawne, co udowodniła niewielka sówka wlatująca przez otwarte okno ich mieszkania w Londynie. Z dumą zakupili pierwszą szatę, różdżkę oraz kociołek, a Bellamy wyruszył w najpiękniejszą podróż swojego życia. Hogwart stał się dla niego domem. Kochał przebywać w tym miejscu, nawet jeśli musiał wiecznie ukrywać prawdziwego siebie. Miał wszystko czego pragnął. Posadę w drużynie quidditcha, miłość, przyjaciół. A wszystko to do czasu. Do czasu gdy w ostatnich miesiącach szóstej klasy zniknął. Wyparował. Zaginął po pełni księżyca. Poszukiwano go przez cały czas, przeczesywano lasy, obdzwaniano szpitale i hotele w których mógł się zatrzymać, ale przepadł. Wiadome było jednie to, że nadal żyje, gdyż wysłał list do jednego ze szkolnych przyjaciół. Nabazgrał króciutką notatkę. „Zajmij się Azylem, niedługo wrócę. Mam nadzieję.” I faktycznie – wrócił. Pierwszego stycznia. Pojawił się nagle, przed własnym domem, siedząc na motocyklu, ubrany w kombinezon, z zawieszonym na szyi naszyjnikiem i tatuażem na lewym obojczyku. Po ośmiu miesiącach jak gdyby nigdy nic pojawił się w progu mieszkania swojej matki, zupełnie odmieniony. Jego ciało stało się bardziej umięśnione, poruszał się z dziwną gracją, niepodobną do poprzedniego niezdarnego kroku. Jego oczy z dziwnym błyskiem obserwowały otoczenie, na jego twarz nie wypływał bez przerwy rumieniec. Stał się inny. Zamknięty w sobie, nie chcąc mówić nic o swoim zniknięciu.

Charakter:
Kiedyś jego osoba była synonimem urokliwości. Szczuplutki, nieśmiały, niezdarny, z wyjątkowo niewyparzoną gębą po napiciu się zbyt dużej ilości Ognistej. Nie rozstawał się nawet na minutę ze swoim liskiem, rumienił się za każdym razem, kiedy ktoś wypowiadał jego imię. Teraz wszystko uległo zmianie. Stał się bardziej oschły, zupełnie zapomniał o starych przyjaźniach, poza starym druhem w zielonej szacie, wszyscy stali mu się obojętni. Jego twarz została pozbawiona emocji. Zbudował od podstaw samego siebie, jakby wstydząc się tego, kim naprawdę był. Ukształtował nową osobę z resztek tego, co pozostało w cielesnym naczyniu. Teraz w jego głosie pobrzmiewa kpina, jego oczy wpatrują się w rówieśników z pogardą. Jedyną rzeczą, jaka nie uległa zmianie to miłość, jaką darzy swoją matkę i lisa. Wypracował w sobie silny instynkt samozachowawczy i wolę przetrwania. Nauczył się doskonale pracować w grupie i indywidualnie. Z cichego chłopca stał się liderem. Przestał obawiać się księżyca w pełni i tego, co ze sobą niósł. Zaczął kochać siebie za to, kim jest i przestał traktować wilkołactwo jako chorobę. Przestał też nienawidzić swojego ojca, który zostawił go, gdy jeszcze był w łonie matki. Całe jego życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni, a on nauczył się, że niesamowicie łatwe jest zejście do piekieł.


Córa marnotrawna powraca ponownie, mam nadzieję, że tym razem na dłużej. Jako, że jestem leniem, karta wzięta stąd i nieco zmieniona. Bell na tym blogu przeżył już naprawdę wiele, mam nadzieję, że i tym razem zostanie miło przyjęty.
Szkło w górę, wypijmy za zdrowie, a raczej życie Hogwarckich Kronik!
Wizerunek to oczywiście Thomas Brodie Sangster. Cytat z "Miasta Kości". 
Wątki: Julie, Deuce, Hyun, Millie/? 
Bell poszukuje miłości, przyjaźni, dram i wszelkich możliwych cudownych wąteczków!
Mistrz Gry mile widziany!

28 grudnia 2016

You'll feel part of ev'ry mountain, sea, and shore

morgan demerritt
16 VIII 2006; klasa siódma; ravenclaw

Była hiatusem, piękna przez wybrakowanie, a wyróżniała się subtelnie – niemal nieuchwytnie; choć rozdźwięk tych pojęć jest tak potężny, że wybrzmiewa nawet w uszach niesłyszącego, tak właśnie było i próżno podejmować polemikę. Na pierwszy rzut oka zdawało się, że nie miała układu nerwowego, ale jeśli ktoś gotów był poświęcić swój cenny czas na dokładną obserwację, mógł nauczyć się dostrzegać więcej i poznać środki wyrazu stanów emocjonalnych. Lecz kiedy w manifeście niezadowolenia przewracała oczami, unosiła brew lub nawet cicho prychała, nie były to pęknięcia na wizerunku człowieka opanowanego, bo nigdy nie nosiła masek. Nie brakowało prawdy w jej wewnętrznym spokoju, balansie i emocjonalnej równowadze – i mimo że czasem zespół tych cech sprawiał, że prezentowała się prawie wystudiowanie, w nienaturalności była tak naturalna, że mało kto powinien oskarżyć ją o pozowanie.
Oszczędna w ruchach, ale nie wyglądała, jakby ostrożnie je dozowała w obawie przed utratą sił, chęci lub innego, niewiadomego czynnika – albo wszystkiego jednocześnie – tylko tak, jakby minimalistyczna poetyka gestów była czymś typowym i autentycznym, a nie świadomym wyborem. Mówiła spokojnie, z niezachwianą pewnością i z zaśpiewem wokalistek jazzowych świecących tryumfy w bitnikowskich czasach i tylko czasem z nagła zaczynała wypluwać z siebie słowa z niewyobrażalną prędkością, a także upodabniać się do węża w wymowie głosek syczących, jakby do głosu dochodziła z dawna zażegnana niewielka wada wymowy.
Dbała o umysł i ciało, miała ładny charakter pisma, lubiła sadzić kalie, a poproszona opowiadała młodszym uczniom o przyświątynnym piachu i kurzu, który wzbijał się na kilka centymetrów po kontakcie bosych stóp biegnącego człowieka z ziemistym podłożem, i który wirował fantazyjnie przez krótki i łatwy do przegapienia moment; a także o nocnym deszczu, który zawsze znalazł sposób, by przecisnąć się przez pozamykane okna i zostawić po sobie pamiątką w postaci wyczuwalnej rankami wilgotności. Daj sobie szansę, powtarzała również, to najważniejsze. Według tej filozofii żyła, ale nie było to równoznaczne z przydzielaniem komukolwiek taryfy ulgowej.
Bezwzględnie należało wymagać wiele – od świata, od innych ludzi i, przede wszystkim, od siebie.

21 grudnia 2016

Głuchy krzyk


Pojawiła się znikąd. Z kapturem na głowie, niewinnym uśmiechem przyklejonym do twarzy, różdżką i nożem schowanym w kieszeni obszernego płaszcza. Nikt nie znał jej imienia, nikt nie wiedział, kim jest. Nikt nie zadawał pytań. Mówili tylko, że kiedy przybyła do wioski, z Wrzeszczącej Chaty ponownie zaczęły wydobywać się krzyki.

Szkarłatna ciecz pokrywała jej dłonie. Niewielkie krople spływały powoli w stronę nadgarstka i goniły się wzajemnie między jej drżącymi palcami. Głos uwiązł jej w gardle, przekleństwo nie chciało przejść przez zaciśnięte, spierzchnięte wargi. Jednym ruchem ręki założyła kosmyk ciemnych włosów za ucho, nieświadomie przesuwając opuszkami po swoim policzku i zostawiając na nim czerwony ślad. Oczy zaszły jej łzami. Obróciła mały nożyk w trzęsącej się dłoni, przyglądając się uważnie srebrnym zdobieniom wykonanym na niewielkiej rączce. Gdzie popełniła błąd? Schyliła się po przepołowiony, zdecydowanie zbyt soczysty owoc granatu leżący na podłodze i wyzywając w duchu swoją nieporadność, wróciła do krojenia składników na kolejną miksturę. Jak łatwo było uwierzyć w krew na jej rękach?

Ludzie lubią mówić, że zamordowała swojego chłopaka i uciekła z miejsca zbrodni, zabierając mu kota. Tworzą jej mroczny wizerunek z kolejnych pogłosek i plotek, obszywając go mgłą tajemniczości, doprawiając jej historię o kolejne słodkie i pikantne dramaty, większe i pomniejsze przestępstwa, co ona, gdy to słyszy, kwituje jedynie delikatnym uśmiechem znad kufla grzanego miodu z korzeniami. Już dawno nauczyła się, że nie należy wyprowadzać ludzi z błędu, zwłaszcza jeśli prawdziwa historia może okazać się odrobinę mniej ciekawa niż ich wyssane z palca opowiastki. Pasjonuje ją ludzka łatwowierność i mnogość sposobów, na które da się ich oszukać. Legendy głoszą, że jest wiedźmą, która zawarła pakt z diabłem.

Wieczory spędza najczęściej w Pubie Pod Świńskim Łbem, ogrywając podejrzanie wyglądających czarodziejów w karty i dobijając kolejnych targów z szemranym towarzystwem, z których póki co udaje jej się utrzymać. Sunie ulicami Hogsmeade niczym zjawa, kryjąc twarz w cieniu kaptura, a na dźwięk wystraszonych, dziecięcych okrzyków, uśmiecha się jedynie pod nosem. Wykonuje niewielkie zlecenia za dość sporą sumę pieniędzy, od czasu do czasu wcielając się chociażby w rolę szpiega. Handluje sekretami. I eliksirami, które tworzy w ciągu dnia, bo przyrządzanie ich to jedna z tajemnych sztuk, którą udało jej się opanować niemalże do perfekcji. Wie wszystko o wszystkich, zawsze jest krok przed pozostałymi, niezależnie od tego czy ściga się akurat z czarodziejem, czy z własną ambicją.

Możesz jej zaufać. Albo i nie. Wybór należy do Ciebie.
Rosalie Anne Bright
Hogsmeade | 19 lat | Wrzeszcząca Chata
boginem
łucznik, patronusem wilk, towarzyszem Zorro
W każdej legendzie drzemie ziarnko prawdy.


Powiązania | Przyjmiemy do wątków | Dodatkowe
_____

Witam się z kolejną postacią, tym razem z panią, która (mam nadzieję) trochę pożyje, bo wszystkie mi z reguły umierają :( Nic się nie zmieniło, biorę każdą dramę, romans i najbardziej poplątane powiązania. Kochamy wszystko, co zawiłe. GG: 46650538 
Nałożę sobie pewnie jakiś limit, bo nie wyrobię z trzema postaciami. Ale na razie - bawmy się!
Buźka pani z deviantart.
Wątki: Jim, ? / 3*
*limity są po to, żeby je przesuwać

20 grudnia 2016

Edge of seventeen

VI ROK, SLYTHERIN —— ŚCIGAJĄCA

Zawsze przekonana o wyższości własnej opinii, niejednokrotnie doznawała niepowodzenia. Była krnąbrna i nieposłuszna, zupełnie inna od swej matki, a zarazem tak bardzo do niej podobna. Miała w sobie dużo powagi, niemal tyle samo, co ojciec, ale jednak niewystarczająco, by wzbudzać wszechobecny szacunek, jak to on miał w zwyczaju. Na większość uwag pod swoim adresem reagowała niewyrażoną werbalnie złością. Nie znosiła krytyki mocniej – jeśli tak się dało – niż kolejnej czekoladowej karty z Harrym Potterem. Zadzierała nosa częściej od starszej siostry, lecz rzadziej aniżeli słynni bracia Rosier – bliźniak Sloane i najstarszy z rodzeństwa prawie uzdrowiciel. Do pewnego wieku, głównie w początkach edukacji, Reece Rosier często towarzyszył bliźniaczce we wszystkim, co robiła. W końcu oboje doszli do wniosku, że mimo wyraźnych i oczywistych podobieństw w wyglądzie, nie za wiele mają ze sobą wspólnego. Nagle więc zniknął cień Sloane, a ona mogła wreszcie poczuć się niezależna od nikogo.    

Nigdy specjalnie nie zależało jej na odkrywaniu wewnętrznych pragnień, zwykle żyła z dnia na dzień, robiąc to, co potrafiła najlepiej – nie przestrzegać żadnych zasad. Rzecz jasna, czasem musiała poudawać, że rozumie przykre konsekwencje swoich rzekomo lekkomyślnych zachowań. Całkiem zgrabnie przychodziło jej wyszukiwanie wymówek i drobnych kłamstewek, które ratowały ją z opresji. W oczach większości nauczycieli uchodziła za niespokojną, acz w miarę przykładną uczennicę, toteż nikt przesadnie nie usiłował moralizować niecierpliwej Ślizgonki. Ta rola należała do pani Rosier; matka Sloane nie potrafiła zaniechać prób ukształtowania najmłodszej córki na wzór i podobieństwo własne. Pragnęła, żeby dziewczyna poszła również w ślady starszej siostry, czyli słuchała wspaniałych rad rodzicielki i niedługo po zakończeniu Hogwartu wydała się za mąż za jakiegoś szlachetnie urodzonego szarego pracownika Ministerstwa Magii. Ale żeby do tego doszło musiałaby zmienić sposób ubierania oraz zachowania, a na to była i będzie zbyt uparta. Dlatego raczej ignorowała matczyne zapędy, najczęściej myśląc o przyjemniejszych kwestiach podczas jej kazań. Czasy się zmieniały, aczkolwiek nie wszyscy potrafili to dostrzec.  

W przeciwieństwie do większości członków rodziny, nie obnosiła się ze statusem krwi jak z tarczą, oddzielającą ją od tych gorszych osobników nieczystego pochodzenia. Mimo niewątpliwego pstro w głowie, zawsze pozostawała praktycznie obojętna wobec mugoli. Akceptowała ich obecność na odległość; z bliska wydawali się jej aż nazbyt dziwaczni, a jedyne dziwactwa, jakie potrafiła znieść, dotyczyły brata-bliźniaka, a i jego najczęściej miała ochotę usunąć z pola widzenia. Bywała wyniosła i nieprzyjemna, lecz cechy te wynikały bardziej z charakteru, aniżeli niechęci wobec ludzi w jej otoczeniu. Nigdy bowiem nie była typem introwertyka; zawsze źle czuła się w odosobnieniu. Nie łaknęła czyjejś nieustannej obecności, ale też nieszczególnie stroniła od towarzystwa. Była częścią archipelagu, a nie samotną wyspą na hogwarckim morzu.


————————————————————————
DODATKOWE  ————————  POWIĄZANIA
————————————————————————

I'm a problem, I'm a cure, I guess

braterstwoprzebiegłośćambicjaurokpasjaspryt
Olivia Greengrass
[ ur. 25.03.2006r. | Slytherin | VII rok ]
[ Klub Ślimaka | Koło Zielarskie ]
[ Londyn | czysta krew ]
POWIĄZANIA

Kiedyś jej życie pełne było marzeń, spełnianych jeszcze zanim zdążyła o nich pomyśleć; uśmiechów, sztucznych i wyuczonych, bo niemal każdy z nich był wyłącznie elementem gry; przyjęć, na których z wiecznie uniesioną głową udawać należy, że nie jest to tylko teatrzyk; i przyjaźni, które niemal dało się wycenić i nadać im termin ważności.
Jej życie było bajką, ale taką, w której rozkosz w jednej sekundzie zmienia się w ból, przyjaciel zostaje wrogiem, uśmiech znika z twarzy, a krew tężeje w żyłach, stając się zimniejsza niż lód. Jednak wciąż było bajką, prawda?
I wtedy była inna. Niezdrowo ambitna, dążąca do celu nawet po trupach, przekonana, że wszystko jej się należy, a Ziemia będzie się obracać w wyznaczonym przez nią kierunku. Myślała, że nikogo nie potrzebuje, zawsze doskonale poradzi sobie sama i wygra niezależnie od okoliczności, bo przecież do tego została stworzona. Ma to w głowie, w genach i w każdej kropli swojej nieskazitelnie czystej krwi.
Jednak później wszystko zaczęło się zmieniać. Jej zimny i zamknięty świat zatrząsł się i popękał, kiedy pojawił się w nim on. Od razu wiedziała, że będzie jej, ale zupełnie nie spodziewała się, że ona kiedykolwiek będzie jego, bo do tej pory nikt jeszcze do jej serca nie dotarł, chociaż ona złamała nie jedno. Ale, mimo że był tym jedynym, wyjątkowym, to skończył jak każdy. Nie pozwoliła mu się kochać, więc musiał odejść, zniknąć, zamilknąć, a wspomnienie o nim miało zostać zakrzyczane przez szalenie przyjemną ucieczkę od rzeczywistości z kimś, z kim nigdy nie powinna uciekać w tak niebezpiecznym kierunku. I myślała głupia, że zakrzyczy miłość i przypomni sobie, jak to jest nie kochać nawet samej siebie, bo lepiej nie czuć nic, niż oddać komuś kontrolę nad własnym życiem, okazać słabość, wypaść z gry.

odautorsko

18 grudnia 2016

Tak mówią gwiazdy! #1

Czołem! Z tej strony Leo Blueberry - najzabawniejszy, najprzystojniejszy, najbardziej pożądany Gryfon w tej szkole! Przybywam przepowiedzieć Wam przyszłość. Razem ze mną w studiu jest Scarlett Bell – najseksowniejsza, najwspanialsza…

Leo, zamknij się.

…Puchonka świata! Nieistotne, co teraz robicie – porzućcie to, rozsiądźcie się wygodnie w fotelach, zwiększcie głośność i słuchajcie uważnie, bo oto nadchodzi pierwsza edycja audycji "Tak mówią gwiazdy!" wraz z rocznym horoskopem!

Ten rok dla Koziorożców nie zapowiada się zbyt kolorowo.

Bez amortencji się nie obejdzie.

Samotnie spędzone Walentynki to tylko początek miłosnych rozczarowań. Jeśli jakimś cudem uda się Koziorożcowi zaciągnąć kogoś do Herbaciarni Madame Puddifoot, powinien on zważać na słowa. Wrzątek na koszuli to najprzyjemniejsze, co może go spotkać.

Osobom w związku radzimy natomiast przyglądać się swoim drugim połówkom. Nigdy nie wiadomo do czyjego łóżka postanowią tym razem wskoczyć.

Może i wakacyjna miłość nie przetrwa, ale przynajmniej będziecie mieli, co wspominać.

Jedyne dobre dla Koziorożców.

Sylwester za to zapowiada się kolorowo. Drogie Koziorożce, nie martwcie się więc, odbijecie sobie może w 2025 roku!

Wsparcia w ciągu najbliższych miesięcy możecie spodziewać się za to z nieoczekiwanej strony! Podpowiemy, że nie będzie to nikt z najbliższego otoczenia.

Co ty nie powiesz? Koziorożcom radzimy więc trzymać język za zębami i nie dzielić się sekretami zwłaszcza z najlepszymi przyjaciółmi, ponieważ to właśnie oni mogą okazać się największym problemem.

W tym roku czeka was zatem wiele wyzwań.

Powinniście również zacząć przywiązywać większą wagę do punktualności.

Może wtedy wasze randki przestaną kończyć się niepowodzeniem.

Szczęście wam nie dopisze. W tym roku największym wrogiem Koziorożców będą hogwarckie duchy, trytony i nauczyciel transmutacji.

Radzimy zachować ostrożność. Duży wpływ Saturna nie poprawi dodatkowo waszej sytuacji.

Konkurować z nim pod tym względem śmiało może za to Uran, który przez kolejnych dwanaście miesięcy sprzyjać będzie naszym drogim Wodnikom. Po roku pełnym zmian przyjdzie czas na stabilizację.

Miłość na dłużej zagości w waszych sercach i będziecie mogli śmiało obściskiwać się z drugą połówką na korytarzu, tym samym uprzykrzając innym przerwy między zajęciami. Gratulacje!

Nie zapominajcie jednak o przyjaciołach, których ten widok może odrobinę zemdlić bądź też złamać im serce. W trudnych chwilach zawsze możecie się do nich zwrócić, nigdy nie odmówią wam pomocy, ale…

…nie zaniedbujcie ich przez zbytnie zainteresowanie płcią przeciwną.

Bądź tą samą.

Fuu.

Na zimowe miesiące zaopatrzcie się lepiej w ciepłe szaliki i porządny zapas chusteczek, bo przeziębienia staną się nieodłączną częścią waszej rzeczywistości.

Oj, tak. Magiczne apteki w tym roku będą miały duży utarg. Nie przejmujcie się jednak, gwiazdy mówią, że szczęście i tak będzie wam sprzyjać, chociaż fusy w mojej filiżance wyglądają dość podejrzanie.

Pokaż!

W tym roku Wodniki powinny uważać na osoby o rudym kolorze włosów, niskie, upierdliwe blondynki, koty i współlokatorów.

Dodatkowo z fusów wynika, że uda im się osiągnąć jakiś dawno postawiony sobie cel życiowy. Zapowiada się rok pełen zmian. O dziwo i na Ryby czeka niemałe zaskoczenie. Ich zwykle nudne i monotonne życie nieoczekiwanie nabierze zawrotnego tempa.

No chyba nie w miłości. Wszystkie osoby spod tego znaku będą w najbliższym czasie wyjątkowo wybredne. Osobiście uważałbym jednak na spławianych kandydatów, nigdy nie wiadomo w jaki sposób, gdzie i kiedy postanowią się na was odegrać.

Hej, zmienianie partnerów jak rękawiczki to również jakieś urozmaicenie! Powinieneś coś o tym wiedzieć.

Skarbie, zostawmy te sceny zazdrości na potem. Jedno w naszym horoskopie jest pewne. Mimo braku szczęścia na płaszczyźnie uczuciowej, Ryby mogą z pewnością liczyć na wsparcie przyjaciół lepszych niż Scarlett Bell.

Sprawy rodzinne szybko przyćmią urok samotnego życia swawolnego randkowicza, wywleczone na wierzch brudy, sekrety i odkryte tajemnice mogą niekorzystnie wpłynąć na biomet i zdrowie psychiczne Ryb.

Czym jest biomet?

Nie wiem, przejdźmy dalej. Kolejne zaskoczenie i ponowny przypływ energii z pewnością przyniesie Rybom nieoczekiwana podróż.

Polecamy zaopatrzyć się w kaski i zawsze zapinać pasy, bo może być niebezpiecznie. Ogólny bilans roku, kochane Rybki, wyjdzie wam jednak na plus. Radzimy uważać na strome wzgórza, pojazdy jednośladowe, chochliki kornwalijskie, woźnego i obrzeża Zakazanego Lasu.

Ostrzegamy fanów i graczy Quidditcha spod znaku Barana przed latającą śmiercią.

Przed tłuczkami.

Przed latającą śmiercią. Z gwiazd wynika, że dla niektórych z nich branie udziału w meczach może skończyć się długą wizytą w Świętym Mungu.

Nieoczekiwany przypływ gotówki pozwoli im jednak pokryć koszty pobytu w szpitalu, zaspokoić własne potrzeby i zachcianki drugiej połówki. Zaowocuje to również z pewnością powiększeniem się grona „najbliższych” przyjaciół. Radzimy uważać na fałszywe osoby. Wredne, niskie blondynki szczególnie niekorzystnie wypadają w zestawieniu z pozostałymi. Tak mówią gwiazdy.

Miłość rozkwita na wiosnę… w nagłym przypływie odwagi Barany wezmą sprawy w swoje ręce i wyznają swoje uczucia do ukochanej osoby przed światem. Życie miłosne ustabilizuje się, chociaż nie spodziewajcie się spokojnej relacji… w jakimkolwiek aspekcie. Apogeum szczęścia zostanie osiągnięte w momencie, gdy w rodzinie pojawi się nowy członek.

Pamiętajcie więc o zabezpieczaniu się.

Największe zagrożenie dla Baranów w tym roku stanowić będzie zdecydowanie latająca śmierć…

…tłuczki, hogwarckie portrety - strzeżcie się, słyszałem, że panuje wśród nich jakaś grypa – pufki pigmejskie, ostre potrawy i samopiszące pióra.

Czarne chmury wiszą w tym roku nad Bykami. Nadchodzące dni będą dla nich niczym czerwona płachta.

…ale to było słabe.

Zamknij się, Leo.

Z kart wynika, że nasze Byczki spotka w roku 2024 wiele przykrości. Czeka na nich coś gorszego niż śmierć. Osamotnienie.

Wszyscy przyjaciele, których uważali za bliskich sercu, odwrócą się od nich. Ale nie martwcie się.

To jeszcze nie koniec. Wszystkie oszczędności włożone w jakąś inwestycję przepadną. Odradzamy brania udziału w loteriach, konkursach, wszelkiego rodzaju zakładach. Byki, unikajcie czarnych kotów i przechodzenia pod drabinami, to jedynie spotęguje waszego pecha.

Ponadto zdrowie również nie będzie wam dopisywało. Wszelakie grypy, wysypki, choroby zakaźne będą trzymały się was jak rzep psiego ogona. Położenie Wenus będzie w tym roku wyjątkowo niekorzystne.

Każda dobrze zapowiadająca się historia niestety musi mieć happy end, zatem pod koniec roku wasz los się odwróci. Nieoczekiwanie na waszej drodze stanie mężczyzna bądź kobieta waszych marzeń i wyciągnie was z tego dołu nieszczęść… na Merlina, Skajka, nigdy więcej nie będę czytał twoich fiszek, to brzmi zbyt ckliwie.

Bykom polecamy pilnowanie swoich spraw, groźne mogą być dla nich oliwki, skrzaty domowe, testrale, sowy i listy.

Czyli w zasadzie wszystko.

A teraz pora na najlepszy znak Zodiaku.

Wszystkie zadufane w sobie Bliźnięta słuchajcie uważnie!

Szczęście w tym roku będzie nam dopisywać! Merkury znajduje się w idealnym położeniu, sprzyja zatem rozwojowi intelektualnemu i emocjonalnemu. Miłość stanie w progu waszych drzwi, nim się obejrzycie!

A w twoich?

Nie szukam miłości.

No tak, z tobą i tak nikt by nie wytrzymał.

Wygraną w konkursach macie w kieszeni, wszystkie egzaminy zdacie pozytywnie bez większego wysiłku, a jeśli trochę bardziej się przyłożycie możecie liczyć na niesamowite wyniki! Przyjaciele pozostaną wam wierni nawet w najtrudniejszych chwilach…

…przyjaciele? Jacy przyjaciele? Ty nie masz przyjaciół. Pokaż mi tę filiżankę!

Leo!

Ty oszustko, nie ma tu żadnych fusów! Daj, powróżę z kuli.

Leo!

Okej, więc, drogie Bliźnięta, muszę was niestety trochę zasmucić. Mimo że część wróżby Scarlett była prawdą, nie stawiajcie wszystkich pieniędzy na pierwszy lepszy zakład. Wymarzony partner pojawi się w waszym życiu stosunkowo szybko, ale będziecie musieli się o niego postarać. W szkole i w zawodzie napotkacie pewne trudności i przeszkody, ale z odrobiną wysiłku dacie radę się z nimi uporać. Ponadto możecie spodziewać się wsparcia zaufanych osób, których niestety siedząca koło mnie koleżanka nie posiada.

Leo!

Bliźniakom i Bliźniaczkom radzimy uważać na wszelkie latające stworzenia i przedmioty…

Na latającą śmierć.

…a także owoce tropikalne, wściekłe ropuchy, pielęgniarki i Leonarda Blueberry’ego.

Leo!

Tak mówią gwiazdy.

Dla Raków mamy dobre i złe wieści. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zarazicie się poważną chorobą mogącą prowadzić nawet do śmierci.

Smocza ospa?

Niewykluczone. Biomet jest wyjątkowo niekorzystny.

A jakie są złe wieści?

Dobre są takie, że tyczy się to zaledwie niewielkiego odsetka Raczków. W zasadzie prawdopodobieństwo zachorowania wynosi tyle samo w przypadku każdego znaku Zodiaku. Po prostu gwiazdy nie umiały się określić i padło na was.

Raki mogą pocieszyć się więc tym, że praktycznie nic nie odróżnia ich od reszty. Żartuję. W porównaniu z pozostałymi są wyjątkowo stałe w uczuciach. W nadchodzącym roku w ich życiu nie zajdzie zbyt wiele zmian, ich status związku nie będzie wymagał aktualizacji, wszystko pozostanie w normie.

Moment, jednak nie wszystko. Karty wyraźnie wskazują na to, że w okresie wakacyjnym czeka na nasze Raczki parę miłych niespodzianek. Widzę tutaj niesamowitą, ekstremalną przygodę, którą przeżyją prawdopodobnie nie w pojedynkę.

Szczęście także się do nich uśmiechnie i to już na początku roku! Wszyscy spod tego znaku będą mieli szansę na zgarnięcie pokaźnej sumki w marcowej loterii magazynu „Czarownica”.

Audycja nie zawiera lokowania produktu.

W tym roku największym wrogiem Raków będą czekoladowe żaby, parasolki, składane krzesła, podziemia i eliksiry.

Dla Lwów przygotowaliśmy…

Fusy ewidentnie wskazują na to, że my, Lwy, królowie wszystkich zwierząt, najdoskonalsi reprezentanci swoich Domów, idealni we wszystkim, co robimy, najlepiej wyglądający i zdecydowanie najskromniejsi uczniowie Hogwartu zasługujemy w tym roku na niesamowitą nagrodę od losu.

Leo… Ale ja tu widzę ponuraka.

Co?!
Zapraszamy do Magicznych Dowcipów Weasleyów w wiosce Hogsmeade!
Dla wszystkich uczniów Hogwartu z dokumentem poświadczającym fakt uczęszczania do owej szkoły, 20% zniżki na dowolny produkt z kategorii „fałszywki”!
Oferta ważna do wyczerpania asortymentu.
Wracamy po krótkiej przerwie. Nastąpiła drobna pomyłka, widniejący w filiżance PIES nie jest omenem śmierci, nie ma powodów do obaw.

Wszystko jednak o czym wspominał Leo jest nieprawdą. Na nasze „dzikie zwierzęta” czeka w tym roku parę przykrych wiadomości. Nie wszystko w ich burzliwym życiu miłosnym będzie układało się po ich myśli. (Ciekawe z czyjej winy.) Ciężko będzie im się ustabilizować, jednak po wielu próbach istnieje dla nich nadzieja. Nadchodzący rok będzie niósł im ze sobą również mnóstwo sukcesów związanych z rozwijanymi przez nich talentami.

Niesamowitymi talentami. Mimo problemów rodzinnych dadzą radę przeżyć okres wzlotów i upadków jakim zapowiada się być rok 2024. Lwy powinny unikać drażniących, niskich blondynek…

Nie uprawiaj tu prywaty.

…ołówków, ryb, kremów do rąk, tentakuli i ciasnych pomieszczeń.

Skoro już mowa o ciasnocie i braku komfortu warto wspomnieć o Pannach, które w swoich miłosnych relacjach będą w tym roku czuły się dość ograniczone. Uczucie, którym będą darzyły bliską sobie osobę nie będzie odwzajemnione.

Friendzone! W ciągu najbliższych dwunastu miesięcy nie uda się żadnej z Panien pokonać ograniczającej bariery, ale jeśli któraś Panna płci żeńskiej zapragnie bliskości, wiecie, gdzie mnie znaleźć.

Leo!

Pozdrawiam Addison, którą bardzo lubię. Na swoją obronę, to tylko taki chwyt reklamowy.

Leo! Pannom szczęście najwidoczniej nie będzie dopisywało. Zwłaszcza jeśli udadzą się do ciebie. Części z nich polecam również uważać na współlokatorów. Gwiazdy mówią, że wśród nich może znaleźć się paru kleptomanów.

Ale, Panienki, głowa do góry! W nadchodzących miesiącach zostaniecie słusznie docenione za wasze szkolne czy też służbowe osiągnięcia. I chociaż przez większość czasu nie będziecie miały szczęścia w miłości ani przyjaźni, w końcu traficie na osoby godne zaufania, które docenią wasze wewnętrzne (a może i zewnętrzne) piękno.

Drogie Panny, uważajcie więc na podlizujących się Gryfonów, zegary, trąbki, a także Posąg Jednookiej Wiedźmy.

O i lepiej nie siadajcie w pobliżu Wierzby Bijącej.

Z ostatniej chwili: jak się okazuje, niekorzystne położenie Wenus oddziałuje źle nie tylko na Byki. Również Wagi mogą spodziewać się w przyszłym roku wielu przykrości. Ciężka choroba w rodzinie wpłynie na pogorszenie ich wyników w nauce, a także relacji z drugą połówką, jeśli takową posiadają.

Bardzo pesymistyczny ten horoskop.

Tak mówią gwiazdy!

Proponujemy pilnowanie partnerów życiowych. Zmiany sytuacji rodzinnych Wag mogą odstraszyć ich sympatie, które prawdopodobnie zdecydują się na tak zwany skok w bok. Kto wie, może niewierni partnerzy Koziorożców okażą się ich wybrankami?

Wbrew wszystkiemu Wagi mogą spodziewać się ogromnego wsparcia ze strony przyjaciół. Ich życie towarzyskie mimo paru niepowodzeń będzie rozkwitało i owocowało w przyszłości. Dla samotnych Wag mamy kilka słów pocieszenia: im później znajdziecie sobie drugą połówkę w tym roku, tym krócej będziecie cierpieć.

Radzimy trzymać się z daleka od świstoklików, zbroi, lizaków, instrumentów, kremowego piwa i czarnej wydzieliny.

Pesymistycznym Skorpionom proponujemy wykorzystanie ich wrodzonego sprytu w celu rozwikłania od dawna ciekawiącej ich tajemnicy. Gwiazdy mówią, że jeden z ich bliskich przyjaciół ukrywa coś bardzo strasznego i boi się komukolwiek z tego zwierzyć. Pozostaje pytanie czy po takim wyznaniu Skorpiony podejmą słuszną decyzję, co dalej zrobić ze skomplikowaną relacją?

Jeśli nie, niestety nie dam rady ich pocieszyć. Tracąc bliskiego przyjaciela, muszą szykować drugi policzek do kolejnego ciosu. Odrzucenie po miłosnym wyznaniu zmotywuje zawziętych uczniów do działania.

Wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie Skorpion. Los może mu sprzyjać, ale może także odwrócić się od niego. Karty nie są w stanie nam tego sprecyzować. Możemy jedynie powiedzieć, że źle podjętej decyzji ludzie spod tego znaku będą bardzo długo żałować.

Ale żeby poprawić wam humor, powiem jeszcze, że Skorpiony muszą w tym roku trzymać się z dala od różowych, tiulowych spódniczek, ciastek czekoladowych, myślodsiewni, hipogryfów i zwodnych mioteł. Może to pozwoli choć trochę zmniejszyć ich pecha.

Kończąc audycję, należy jeszcze zdecydowanie wspomnieć o dominującej pozycji Jupitera w układzie słonecznym.

Znaczy to mniej więcej tyle, że Strzelce nie zaczną być nawet odrobinę mniej irytujące, a ich wrodzony talent do wkurzania wszystkich w promieniu najbliższych kilkunastu metrów jedynie się uwydatni.

Strzelcom wróżymy powrót do korzeni w myśl zasadzie stara miłość nie rdzewieje. Odnowią się ich dobre relacje z osobami, z którymi nie widziały się przez długi okres czasu. Ich życie uczuciowe na nowo ożyje i wprowadzi do ich świata trochę szczęścia.

Co wcale nie wpłynie na ich zdolności działania ludziom na nerwy. W nadchodzącym roku osoby spod tego znaku czeka bardzo wiele zmian. Mimo widocznej w kartach przeprowadzki – własnej bądź kogoś z rodziny – nadal będą denerwować wszystkich tak samo.

Leo, mówiłam ci już, żadnej prywaty. Szczęście będzie towarzyszyło Strzelcom przez większość roku, choć ich ognisty temperament nie pozwoli go spokojnie przeżyć. Mimo różnych zawirowań, zawsze jednak wyjdą na prostą.

Cwaniaki. Odradzamy Strzelcom kręcenia się w pobliżu łazienek na czwartym piętrze, bagien, kuchni o godzinie drugiej w nocy, druzgotków, spinaczy do ubrań i gabinetu Freda Weasleya.

Leo!

Dziękujemy za uwagę, to by było na tyle. Specjalnie dla Was z gwiazd czytali dziś niezastąpiona i nieoceniona Scarlett Bell…

…i niereformowalny Leo.

Za wszystkie przekręcenia i niedomówienia nie odpowiadamy. Pamiętajcie. Co złego to nie my. Nie my odpowiadamy za przyszłość.

Tak mówią gwiazdy.

Do usłyszenia za miesiąc!

15 grudnia 2016

#29 Lista Obecności

Pora zweryfikować, kto tak naprawdę wciąż ma ochotę na czynne działanie na blogu. Czas przedświąteczny może nie sprzyjać aktywnemu wątkowaniu i angażowaniu się w życie Hogwartu, jednak dawanie znaku życie raz na jakiś czas byłoby jak najbardziej mile widziane i wskazane, a wszyscy widzimy, że zrobiło się tutaj trochę spokojniej. Zatem jak zwykle osoby, które decydują się na pozostanie wśród grona autorów proszone są o podpisanie się imieniem i nazwiskiem postaci, zajmowanymi przez nie stanowiskami (nauczyciele, prefekci i drużyny Quidditcha) i wizerunkami, zajęciami dodatkowych wraz z rangą (animag, wila, metamorfomag itd) oraz wykonywanym zawodem w przypadku mieszkańców Hogsmeade. 
Lista zamyka się w poniedziałek - 19 grudnia, 00:00. 
DODATKOWO: Karty osób, pod którymi ostatni opublikowany komentarz pochodził sprzed trzech tygodni - co jest równoznaczne z brakiem aktywności również z ich strony - zostały usunięte z linków. Aby wrócić wystarczy zgłosić się pod listą obecności do końca jej trwania, w przeciwnym razie wszelkie rezerwacje zostaną cofnięte.
15.12.2016 - ZMIANY W REGULAMINIE:
→ Zgodnie z otrzymanymi sugestiami wprowadzamy limit na postaci kanoniczne, zarówno te główne, jak i te, których nazwiska można znaleźć w zakładce postaci kanoniczne. Od tego dnia jeden autor może posiadać wyłącznie jedną postać kanoniczną.
→ Postaci kanoniczne zostają także objęte dodatkowymi restrykcjami: przedłużające się parokrotnie urlopy oraz przetrzymywanie postaci bez widocznych oznak życia wiązać się będzie z usunięciem postaci z linków bez konieczności uprzedniego upominania drogą mailową. Jeśli nie dysponuje się dostateczną ilością wolnego czasu potrzebną do prowadzenia postaci kanonicznej, nie warto blokować do niej dostępu potencjalnym autorom, chętnym na jej przejęcie.
ZADANIE DODATKOWE: WĄTKI GRUPOWE.
zapraszamy wszystkich do pisania!

14 grudnia 2016

Nie chciała, nie chce i nie będzie chciała

Daisy McGonagall




NAUCZYCIELKA ZAKLĘĆ I BYŁA KRUKONKA URODZONA W ROKU 1993, KTÓRA ZE SMUTKIEM W OCZACH ODMAWIA OPOWIADANIA O PRACY AURORA W MINISTERSTWIE MAGII, GDZIE DANE BYŁO JEJ PRZEPRACOWAĆ PRAWIE 10 LAT ZANIM ZREZYGNOWAŁA



Nie chciała. Nie wie, czy to dobre określenie, ale naprawdę nie chciała. Przyszło jej zmierzyć się z czymś, czego bała się najbardziej - śmierci. Cudzej, nie swojej. Gdy umierasz, jest Ci już wszystko jedno. W końcu niczego więcej nie zdziałasz, by odwrócić coś tak oczywistego. Jednak kiedy ktoś umiera na Twoich oczach, ktoś bardzo Ci bliski, w dodatku umiera z Twojego powodu... Daisy nie dała sobie z tym rady.

Nie chce. Tak właśnie się jej wydaje, że nie chce o tym pamiętać. Tego zastygłego wzroku mokrych tęczówek, które niegdyś radośnie świeciły na jej widok. Tych ust, które nie raz szeptały w jej stronę kilka miłych słów. Tych już wiotkich ramion, które nieraz ściskały jej ciało w mocnym uścisku.

Nie będzie chciała. Wie doskonale, że nie będzie chciała, by ktokolwiek się o tym dowiedział. O czynie jej zdaniem haniebnym, upokarzającym i niegodnym rodu, z którego pochodziła. O cudzej śmierci kogoś tak bliskiego, a jednocześnie odległego.

Chciała tylko, by daleka ciotka, a tak bardzo znana Minerwa McGonagall była z niej dumna. Tyle, nic więcej. Teraz jednak, pozostały jej smutne uśmiechy, które posyła uczniom na zajęciach. Często jej mówią, że jest identyczna, jak ciotka. Bardzo możliwe, nie bardzo zwraca na to uwagę. Za często pochłania ją myślodsiewnia i półka ze wspomnieniami, gdzie podpisane probówki próbują odciąć się od jej umysłu. Próbują, ale nie potrafią.

Śpij, moje serce -- -- nic już nie zakłóci
spokoju twego, ciszy i martwoty -- --
ona odeszła i nigdy nie wróci.

Śpij, serce moje -- dla ciebie świt złoty
raz tylko błysnął i wnet zgasł w pomroku,
I nie zostawił nic, oprócz tęsknoty.

Ona odeszła -- i nawet w jej oku,
co było w duszy jej, nie wyczytałem -- --
śpij, serce moje, w ciemnym snów obłoku.

Niech krew się burzy morzem rozszalałem,
niech pierś pragnienia płomieniami dyszy,
niech mózg goreje wyobraźni szałem:

ty śpij, me serce, w niezmąconej ciszy.




Carey Mulligan, jako żywa Daisy i wiersz Kazimierza Przerwy - Tetmajera, jako słowa zmarłego.