tag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post4266643953019329068..comments2023-11-11T16:27:42.224+01:00Comments on Archiwum Hogwarckich Kronik: Preludium burzoweDyrekcjahttp://www.blogger.com/profile/07722143884043399092noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-67876349245476922942015-11-09T23:50:53.902+01:002015-11-09T23:50:53.902+01:00Jory, Jago, Jacca... No, może te imiona są nieco z...Jory, Jago, Jacca... No, może te imiona są nieco zbyt podobne, ale tak jakoś zachciało mi się nazwać ich kornwalijskimi imionami na <i>j</i>, ale przepraszam za ten efekt, przez który się mylą. :D Co do odmiany... Jago jest raczej niepopularnym imieniem, więc ciężko znaleźć zaufane źródło, które pokazałoby, jak powinno się to imię odmieniać, więc sama nie jestem tego pewna. W tekście chyba pisałam tak, aby Jago zawsze było w mianowniku, ale jak już odmieniam, to tak samo, jak odmienia się np. Bruno (a przynajmniej powinno) czy Draco. Czyli Jago, Jagona, Jagonowi, Jagona, Jagonem, Jagonie, Jago. Jeśli chodzi o Jaccę, to – Jacca, Jakki, Jacce, Jaccę, Jaccą, Jacce, Jacco. Okej, wiem, że w sumie niepotrzebnie to piszę, ale, no nie wiem, może interesujesz się deklinacją. :D<br /><br />W sumie nie dziwi mnie Twój problem z Jaccą i charakterem, ponieważ, jak już pisałam w innym komentarzu, akcenty rozłożone są tak, że Jacca, chociaż niby jest głównym bohaterem, gdzieś ginie między innymi postaciami i wypada blado, nieciekawie. Ale! Mimo trochę się potłumaczę, chociaż pewnie nie powinnam.<br />Ogólnie to ten fragment o kochliwości nie był pisany całkowicie na poważnie, raczej trochę z przymrużeniem oka. Jasne, Jacca nierzadko się zadurza, czasem zakochuje, ale bez przesady – nie zaczyna uwielbiać każdej napotykanej przez siebie kobiety. :D <br />Jeśli chodzi o jego zachowanie przy Sylvie. Hm, moim calem nie było go przedstawienie w tej sytuacji jako kogoś płochliwego – jeśli tak to odbierasz, to po prostu musiałam coś schrzanić. ;/ Ale prawdą jest, że nie był tak pewny, jak w kontaktach z innymi. Dla mnie to całkiem zrozumiałe – znajdował się na nieznanym dla siebie terenie, rozmawiał z osobą, której zbyt dobrze nie znał, a która czytywała miłosne listy, które pisywał (a w których mógł wypisywać naaprawdę różne rzeczy!)... Co nie zmienia faktu, że jeśli wypadł jak strachliwa firanka, to niczym swojego błędu nie wytłumaczę.<br />Może kiedyś napiszę o nim coś jeszcze i wtedy być może wypadnie lepiej.<br /><br />Dzięki za przeczytanie i komentarz! :Dhalszkahttps://www.blogger.com/profile/14157338128887026242noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-65421883091488375892015-11-09T16:21:01.379+01:002015-11-09T16:21:01.379+01:00Ja tam w ogóle nie poprawiam już opublikowanych te...Ja tam w ogóle nie poprawiam już opublikowanych tekstów... :P Miłego pisania! :)zupełne beztalenciehttps://www.blogger.com/profile/16099611276641779622noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-72356279748495178792015-11-09T14:25:57.985+01:002015-11-09T14:25:57.985+01:00Okej, obiecałam sobie, że pozostawię komentarz, ja...Okej, obiecałam sobie, że pozostawię komentarz, jak już przeczytam notkę, więc... Oto jestem!<br /><br />Uwielbiam sposób, w jaki zapisujesz dialogi. Tak naprawdę w całym opowiadaniu właśnie to podobało mi się najbardziej (nie twierdzę tym samym, że notka jest zła, skąd) — są naturalnie, nienapuszone, wyciągnięte z realnego świata, a każda z postaci wypowiada się w zupełnie inny sposób, co mi się bardzo podoba.<br /><br />Przedstawienie bohaterów niemal wzorcowe! Jedynie imiona obu braci mi się mieszały (<i>och, czy one muszą być takie podobne</i>), za to ich charakter wcale. Przez to musiałam wciąż podjeżdżać na górę, by rozróżnić z fragmentów Jory'ego od Jago (Jagi?), ale wcale nie sprawiało mi to wielkich problemów.<br /><br />Mam problem jednak z Jaccą (oprócz odmiany imienia), a mianowicie jego charakter jest dla mnie kompletną zagadką. Pokazuje się jako osoba twarda i nieustępliwa w rozmowie ze starszym bratem, a byle absolwentka Hogwartu jest w stanie wprawić go w popłoch. Tak samo przy rozmowie z Valancy, gdzie wydaje się znów być zupełnie opanowany... Nie kupuję tej jego kochliwości, niestety.<br /><br />Ogólnie podobał mi się zamysł opowiadania. Nie rozlewasz krwi, nie biadolisz nad ciężkim losem, nie pokazujesz bitwy, za to wprowadzasz nas powoli w ten stan napięcia przedwojennego. Mnie kupiłaś kompletnie, jestem zakochana w Twoim stylu pisania, a przez ten cały czas odnosiłam wrażenie, że czytam fragment wyrwany żywcem z jakiejś książki.<br /><br />Stuprocentowo zasłużone pierwsze miejsce :D coup d'étathttps://www.blogger.com/profile/02081504572320390096noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-67511030821137631862015-11-05T22:29:07.518+01:002015-11-05T22:29:07.518+01:00Za dużo opisów itd.? Hm, być może masz rację. Wolę...Za dużo opisów itd.? Hm, być może masz rację. Wolę zastrzec, że nie pisałam tego w ten sposób, aby było jak najwięcej tekstu i celowo rozpychałam opowiadanie. Po prostu... samo tak wyszło. Tyle że oczywiście jestem głupia i chociaż na napisanie opowiadania czasu było mnóstwo, zabrałam się do pracy ostatniego dnia. Przez to nie miałam już czasu na dokładne sprawdzenie. Gdybym była mądrzejsza, skończyła całość wcześniej, pozwoliła tekstowi odleżeć i zabrała się za jego korektę, to wtedy (oprócz tego, że opowiadanie uboższe byłoby w literówki itp.) pewnie bym powycinała niepotrzebne sceny czy dłużyzny.<br />Teraz będę dokonywała tylko poprawek kosmetycznych, ilość słów zostanie taka jest, bo ucinanie czegoś byłoby moim zdaniem zbytnią ingerencją w opublikowany już tekst. :)<br /><br />@WSZYSCY<br /><br />Dziękuję wszystkim za przeczytanie i skomentowanie, a także za wytknięcie błędów! (Za które bardzo przepraszam.) Na dniach to poprawię, ale na razie mam tak dość tego opowiadania, że muszę od niego odpocząć. Potem wrócę, przeczytam od nowa i pozamieniam to, co mi wytknęliście i to, co sama jeszcze znajdę, bo podejrzewam, że takich chochlików jest tutaj więcej.halszkahttps://www.blogger.com/profile/14157338128887026242noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-49070229875444577412015-11-05T22:28:48.560+01:002015-11-05T22:28:48.560+01:00Pozwolę sobie odpowiedzieć wszystkim w jednym kome...Pozwolę sobie odpowiedzieć wszystkim w jednym komentarzu. ;D<br /><br />@Dyrekcja<br /><br />Zdaję sobie sprawę, że mało tutaj wojny w wojnie, ale taki był zamysł. Wojny nigdy nie wybuchają z niczego, więc, moim zdaniem, opisanie tego tuż przedwojennego stanu, gdy jeszcze nic nie jest wiadome, ale już pojawia się niepokój, również jest ważne. Tak poza tym... nie chciałam wkraczać w to, co działo się w Noc Duchów, skoro to część wątku grupowego. Mogłyby zajść jakieś nieścisłości. Z drugiej strony, żadna z moich postaci nie jest nikim ważnym (tj. ani to dzieciaki z mugolskich rodzin, ani potomstwo którejkolwiek ze stron mocniej zaangażowanych w tę wojnę), poza tym siedzą w mniej-więcej bezpiecznym Hogwarcie, więc teoretycznie – aż do tej wspomnianej Nocy Duchów – są niezagrożeni i tak naprawdę zajęci sprawami codziennymi. Stąd też opowiadanie jest niejakim wstępem do wojny.<br />Jeśli chodzi o długość – o rany, być może to wygląda tak, jakby przedkładała ilość nad jakość i specjalnie pisała tak, aby jak najdłużej wyszło. Być może prawdą jest, że jeśli cokolwiek może tu zaimponować, to nie poziom, ale ilość – jednak zaręczam, że to nie było moim celem! Piszę i po prostu samo tak wychodzi. Mam jakiś upośledzony zmysł szacowania i zazwyczaj to sama jestem zdziwiona pod koniec, że tyle tekstu mi wyszło. :D<br />Tak w zasadzie to Jacca nie zgodził się pomóc obu braciom, przystał na prośbę Jago, Jory'emu nie pomógł (chociaż odmowy nie zawarłam w tekście; potem sprawdził co prawda tego, o którym opowiadał najstarszy brat, ale tym, co tam przeczytał, podzielił się nie z Jorym, ale z Jagonem), ale nie dlatego że źle życzył bratu. Po prostu wiedział, że pomagając Jory'emu przysłużyłby się złej sprawie.<br />W każdym razie, w tym opowiadaniu chciałam przedstawić Jaccę w konkretnych rolach społecznych – jako syna i brata. Sądząc po tym komentarzu, jakoś mi się to udało, z czego się cieszę.<br /><br /><br />@czekoladowa masa<br /><br />Cóż... Podzieliłam tekst na segmenty, więc miałabyś ułatwioną sprawę, gdybyś zechciała sobie czytanie rozłożyć w czasie i opowiadanie podzielić na części. :D Cieszę się jednak, że długość Cię nie przeraziła i że zostawiłaś komentarz. Bardzo mi miło z powodu Twojej opinii, szczególnie o Jacce. Moim celem było opisanie go nie tyle jako Jaccę ogólnie, ale jako syna i brata, więc na jego kontaktach z rodziną się skupiłam. I potem miałam wrażenie, że osobowościowo wypadł słabo, blado. Dlatego trochę mi ulżyło, że nie uznajesz go jako kogoś nijakiego!<br /><br />@cogtio<br /><br />Oj tam, oj, jesteś zbyt skromna. :D<br />Trochę się spodziewałam, że większość skupi się już na trwającej wojnie, ja chciałam podejść do tematu od trochę innej strony – od początku – co zresztą pasowało mi do mojej postaci. Dlatego też drastycznych scen raczej nie ma, a akcenty chyba padają bardziej niż na akcję, to na rodzinę Jakki i relacje w niej panujące.<br />Dzięki za komentarz!<br /><br />@zupełne beztalencie<br /><br />1. Jacca po prostu dodał dwa do dwóch. Jago opowiada mu Likaonie, czyli wilkołaku, który zamordował dziecko klientów Radleya. Mówi też o tym, że Likaon prawdopodobnie jest powiązany z kornwalijskimi czarodziejami, których wcale nie ma tak wielu. Potem przychodzi Jory i też mówi o jakimś wilkołaku, który jest Kornwalijczykiem i nazywa się Edern Negus. Jacca nie wierzy, że to zbieg okoliczności, w archiwum więc sprawdza tego Negusa i z tego, co tam wyczytał, wnioskuje, że to Likaon. Co i tak się na niewiele zdało, bo ktoś inny Likaonem się zajął.<br />O Likaonie wiele nie wiadomo, bo tak naprawdę nie on był tutaj najważniejszy – no, a na pewno nie jako jednostka, raczej jako część czegoś większego. Konkretnie czego? Jacca, za którym narracja podąża, przecież nie jest w tym wszystkim doskonale zorientowany, więc...<br />2. A tutaj akurat nie będę dopowiadać. Jory powiedział to, co powiedział, na razie niech tyle wystarczy. :D<br /><br />Jeśli chodzi o to wtrącenie... Rozumiem, że może przeszkadzać, mnie pasuje, bo wprowadza jakiś rytm, element stały w tej chaotycznej przemowie, no i dzięki temu monolog Jory'ego nie jest ścianą tekstu, przez którą pewnie ciężko byłoby przebrnąć. Obdziera z dramatyzmu? Hm, może to dobrze!halszkahttps://www.blogger.com/profile/14157338128887026242noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-82938126878765398912015-11-03T00:59:01.420+01:002015-11-03T00:59:01.420+01:00Dość długi tekst, ale potrafisz pisać tak, że chce...Dość długi tekst, ale potrafisz pisać tak, że chce się czytać i naprawdę nie jest to męczące, choć przyznam, że tych sklejonych fragmentów było - jak na mój gust - troszkę za dużo, nie udało mi się przebrnąć przez całość bez powracania i zastanawiania, o co tak właściwie chodzi (chociaż to też moja wina, tak dziwnie wyszło, że udało mi się przeczytać opowiadanie trochę nie po kolei i trzeba było potem ogarniać jeszcze raz :c).<br />Coś mi nie gra w rozmowie z Jorym. Wtrącenie <i>Zaczerpnął powietrza.</i> jest dość ciekawe i specyficzne, ale jakoś tak... zniszczyło dramatyzm wypowiedzi brata przez to, że wystąpiło aż tyle razy.<br />Valancy jest trochę... dziwna. Nawet nie tyle niesympatyczna, co <i>odrealniona</i>. Takie mam wrażenie, jak czytam dialog Valancy z Jaccą, jakby ona z księżyca spadła i ciężko było się z nią komunikować :D Ale to pewnie taka kreacja postaci.<br />Muszę przyznać, że troszkę za dużo tych opisów charakteru i zachowania braci, a także tego, co siedzi w głowie Jakki - mam wrażenie, że spokojnie dało się to skrócić o połowę i opowiadanie nadal byłoby dobre.<br />Jakieś drobne błędy wskazała <b>Dyrekcja</b>, ja dodam jeszcze to, co mnie się rzuciło w oczy:<br /><i>Nie wpuszczą cię do archiwum, ty wejdziesz tam bez problemu... </i> - chyba powinno być <i>nie wpuszczą mnie</i>, wtedy miałoby to sens.<br /><i>Ale Jory tylko potrząsnął głowę.</i> - <i>głową</i>.<br />Parę rzeczy jest dla mnie zupełnie niezrozumiałych, ale przypuszczam, że to kwestia mojego nierozgarnięcia i będę bardzo wdzięczna, jeśli spróbujesz mi to wyjaśnić :)<br />1. Nie bardzo łapię, o co chodzi z Likaonem... dlaczego zamordował Felixa? Skąd Jacca wie, że Edern Negus to Likaon? Postać wydaje się ważna w całej historii, a jakoś tak mało się o nim wyjaśnia.<br />2. Co tak właściwie Jory myślał o mugolakach i mugolach i co chciał z nimi zrobić? Dość niejednoznaczne było to, co mówił.<br /><br />A teraz wychwalę (to znacznie ważniejsza część, tamtą możesz pominąć): zarówno w poprzednim, jak i w tym Twoim opowiadaniu podoba mi się to, z jaką łatwością budujesz ten cały świat i kleisz długie opisy - nigdy mi to nie wychodzi. Albo masz bardzo dużą wiedzę o potterowskiej rzeczywistości, albo sprawiasz takie wrażenie - nie wiem, ale zawsze czuję respekt przy czytaniu tego, co napiszesz, bije od tego taki spokój, jakbyś bardzo dużo wiedziała :D Podoba mi się to, że tyle uwagi poświęcasz relacjom rodzinnym i opisujesz je w taki ciekawy sposób. Plus to, co powiedziano powyżej: Jacca został bardzo fajnie wykreowany.<br /><br />Powodzenia!<br /><br /><b>Thomas Spencer</b>zupełne beztalenciehttps://www.blogger.com/profile/16099611276641779622noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-73938470384469852502015-10-31T16:13:12.397+01:002015-10-31T16:13:12.397+01:00Długość mnie przyprawiła o zazdrość, a przez treść...Długość mnie przyprawiła o zazdrość, a przez treść już w ogóle mam ochotę usunąć swoje opowiadanie. Wyszło ci naprawdę świetnie, czytało mi się ani za szybko, ani zbyt ciężko, tak w sam raz i czerpała z tego dużą przyjemność. <br />Podobało mi się i podejście Jago, i szaleństwo Jory'ego – to drugie nawet bardziej – a Jacca jest tak naturalny, że aż brak mi słów. Ogólnie kreacje wszystkich postaci są zróżnicowane i <i>doskonałe</i>, serio.<br />Jeśli miałabym komuś kibicować, to padnie właśnie na ciebie, bo pomimo braku drastycznych scen – poza "samobójstwem" byłego ministra, rzecz jasna – całość trzymała w napięciu. <br />Achy i ochy, już się zamykam. :Dcogitohttps://www.blogger.com/profile/13781574974362430137noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-53607034488083822732015-10-31T15:59:14.311+01:002015-10-31T15:59:14.311+01:00Naprawdę długi tekst co może odrobinę przerażać ta...Naprawdę długi tekst co może odrobinę przerażać takich jak ja, w szczególności. Ale zawzięłam się, mówiąc sobie, że przecież tak bardzo chciałam przeczytać wszystkie opowiadania. Tak więc jestem. Trwało to odrobinę, ale muszę przyznać, że czytając Twoje opowiadanie nic się nie dłuży. Co prawda nie uwinęłam się z tekstem w kilka minut, w dodatku przeczytałam wszystko dwa razy aby być pewną tego co chcę napisać i... Myślałam, że znalazłam już swojego faworyta we wcześniejszej notce, jednak Twoje opowiadanie podoba mi się bardzo, bardzo. Literówki, które pojawiły się w tekście w ogóle mi nie przeszkadzają przez to, że cała historia jest taka spójna. W ogóle, czytając Twój post, miałam wrażenie, że poznajemy bardziej Jaccę (tym bardziej, że nie miałyśmy przyjemności powątkować wspólnie), jego stosunek do rodziny. W ogóle, świetnie wyszło Ci jego wykreowanie, jest taki... Prawdziwy. czekoladowa masahttps://www.blogger.com/profile/09609972246052453750noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-792166889902594158.post-86426456115818517412015-10-31T13:57:19.611+01:002015-10-31T13:57:19.611+01:00Twoja kwietniowa notka była jednym z najdłuższych ...Twoja kwietniowa notka była jednym z najdłuższych konkursowych opowiadań, o ile nie najdłuższym, a tutaj wcześniejszy rekord pobity. Te ponad sześć tysięcy słów, które początkowo pewnie mogą lekko przerazić, czytało się jednak szybko i przyjemnie, a duży objętościowo tekst nie jest ani trochę przytłaczający. Każdy kolejny ponumerowany akapit wciągał i zaciekawiał coraz bardziej, chociaż pomimo dobrze przemyślanej fabuły, dobrego poziomu i uzupełniających ją szczegółów pozostaje ten wojenny niedosyt, ale ze względu na to, że każdy podchodzi do tematu inaczej, nie mogę się przyczepić. Pierwszoplanowa historia rodziny Jakki w jakimś stopniu przeplata się z klimatem wojny, nie porusza go bezpośrednio ale mimo to całość robi wrażenie, od kreacji trójki braci po połączenie ze sobą motywów z każdego fragmentu, głównie tych odnoszących się do Likaona. Armii wilkołaków nie posiadał nawet sam Voldemort, a mając takich sojuszników Mroczni pewnie mieliby większe szanse na zawładnięcie światem. Na plus przedstawienie relacji obowiązujących w rodzinie Radleyów, każdy z braci pokazany jest jako odmienna i indywidualna jednostka, ale sądząc po tym, że Jacca bez żadnego <i>ale</i> zgodził się im pomóc, muszą się dogadywać. Czarodziejski detektyw i uwikłany w związane z bitwą problemy Jory swoimi charakterami działają na korzyść opowiadania, chociaż Jacca jako ten główny bohater też nie wypadł przy nich blado, szczególnie po opisach jego zachowania względem pani Radley.<br />Plusów na koncie opowiadania uplasowało się dużo, a co do błędów: <i>Pasco Radley był piekielnie zdolnym specjalistą od PR-a</i>, od PR-u, PR, był piekielnie zdolnym PR-owcem, tylko nie z końcową -a. Udało się również wyłapać parę literówek: <i>przenieśli się przed bramę posiadłości klientów najlepszego na świecie detektywa, która kręcił się [...]; Kiedy spotkał brat w szpitalu [...]; Nie mam tylu czasu [...]</i> tyle czasu brzmiałoby poprawniej, i jedno powtórzenie: <i>Dzięki Radleyowi zdołali się utrzymać, a w następnym sezonie zdołali [...]</i> <br />Powodzenia w konkursie!Dyrekcjahttps://www.blogger.com/profile/07722143884043399092noreply@blogger.com