28 sierpnia 2015

Nie jestem jak inni i na imię nie mam „każdy”

Scott Lucas Surprise-Lein 

DOM SALAZARA SLYTHERINA | SIÓDMY ROK | CZYSTA KREW | MAHOŃ, DWANAŚCIE CALI, GIĘTKA, ŁUSKA WIWERNY  | LEWORĘCZNY | PAN KAPITAN | SZUKAJĄCY | JEDYNAK | FOSSA PATRONUSEM | SAMOUK | PODSTAWY OKLUMENCJI | ZAKLĘCIA NIEWERBALNE 

Lubi mieć władze. Czuć, że nad wszystkim sprawuje kontrolę, próba podporządkowania sobie każdego aspektu życia i każdej napotkanej osoby jest przyczyną jego wiecznych konfliktów i nieporozumień. Jest spokojniejszy, jeśli tylko wie, że wszystko idzie po jego myśli i kaprysie, z premedytacją więc związuje sznurki osobom uległym, nimi najłatwiej manipulować a wśród tej parszywej dominacji czai się pogarda dla ludzi znacznie słabszych. W tym wszystkim wykazuję niebywałą subtelność, tylko arystokratycznym polorem zawojuje świat, bo najlepsi przywódcy to tacy, którzy potrafią słowem dostrzec do serca. Nie razi amikoszonerią by wzbudzić czyjeś zaufanie, stara się swój autorytet zbudować na czynach, które w większości sprytnie teatralizuję dla odpowiedniego efektu. Nie boi się własnego zdania, lubuje się w namiętnych filipikach i strzelaniu partyjskich strzał. Nigdy nie przyzna się do błędu, ani tego, że ogarnia go strach by stanąć przed boginem - boi się tego, co może zobaczyć.

MINIMALIZM. NIE TE CZASY, ALE POZOSTAŁ WE MNIE SCOTTOWY SENTYMENT. WRACAM  Z GRANDILOKWENCJĄ ORAZ BESSERWISSERSKIM LEINEM.  

23 komentarze:

  1. [A ja tego pana chyba znam. Witam serdecznie i życzę udanych wątków na blogu.]
    //solene

    OdpowiedzUsuń
  2. [Kojarzę, acz nie pamiętam, z którego Hogwartu. W każdym razie życzę miłej zabawy i, gdyby coś, zapraszam do siebie. Cześć!]

    Amelia Baxter / Frederick Smith

    OdpowiedzUsuń
  3. [Stratowania mojego krasnoludka kilka dekad temu nie mogę darować. Nie odpuszczam tak łatwo. Cześć, cześć :) Ciekawych wątków, dużo wolnego czasu i nadmiaru weny.]

    Colin

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Troszkę inny był Scott w moich wyobrażeniach, ale nie jest źle. Witam i życzę dobrej zabawy, a jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie, coś wymyślimy :) ]

    Silas Mulciber / Marie Ashton

    OdpowiedzUsuń
  5. [To drugie słowo w dopisku brzmi dziwnie, szczególnie jak się je wymawia. A Scott miał kiedyś lepszy wizerunek]

    wiadomo kto

    OdpowiedzUsuń
  6. [Nie sposób się od Ciebie uwolnić ♥]

    Colin

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Jeśli masz jakiś pomysł, to chętnie przeczytam :) ]

    Silas

    OdpowiedzUsuń
  8. [Tak długo musiałam czekać, że brakuje mu już kończyny albo trzech. Jeśli nie masz nic przeciwko dojadaniu resztek, to możesz wpaść i odebrać pozostałości. Jeszcze owinięte w złote sreberko ;3]

    OdpowiedzUsuń
  9. [Naprawę? :D Powinnam lepiej zapamiętywać nicki współautorów... Czekam w takim razie!]

    OdpowiedzUsuń
  10. [Jak dobrze, ze nie razi amikoszoneria, bo nawet nie wiem, co to znaczy (wybacz, nie moglam sie powstrzymac). Witam na blogu, zycze dobrej zabawy i zapraszam do ustalenia jakiegos watku, jesli tylko Ahn Cie zainteresuje :)]

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Pana nie kojarzę, aczkolwiek witam serdecznie i życzę udanej zabawy :) Niestety nie mam pomysłu na powiązanie naszych postaci. Jednak jeśli Tobie coś świta to zapraszam.]

    Elody

    OdpowiedzUsuń
  12. [Cześć. Z poprzednich hogwartów zapamiętałem cię chyba lepiej niż powinienem, a teraz czuję się zawiedziony tym, co widzę. Mimo wszystko, witam na blogu ;)]

    OdpowiedzUsuń
  13. [Obawiam się, że nie jestem jadalna ;)]

    Colin

    OdpowiedzUsuń
  14. [ Okej, rozumiem, że mam zacząć? Ustalamy coś jeszcze, czy pozwalasz mi na dowolność w wyborze? ]

    Silas

    OdpowiedzUsuń
  15. [Szczerze mówiąc, nigdy nie prowadziłam wątków facet-facet, więc nawet nie wiem, od czego mogłabym zacząć. Po pierwsze, może jakieś powiązanie? Z drugiej jednak strony nie wydaje mi się, aby któreś z naszych postaci szukało jakiś dłuższych znajomości, oboje są na etapie otaczania się ludźmi, ale bez jakichkolwiek przyjaźni (jeśli dobrze wywnioskowałam). Poddałabym się, ale po tej Twojej zakręconej karcie chciałabym chociaż spróbować powątkować :D Mogę powiedzieć tak - zdaje się całkowicie na Ciebie! Jeśli tylko najdzie Cię ochota, ja tam będę czekać pod swoją kartą na jakiś wąteczek, o!]

    OdpowiedzUsuń
  16. [Nie za długie, nie za krótkie... Powiem tak, strona w Wordzie to dla mnie max (rym niekontrolowany!)]

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnie dni nie były dla nich łaskawe. Kłócili się z byle powodu, chodzili poddenerwowani, a atmosfera między nimi była bardzo napięta. Ellen wiedziała, że większość spięć pochodzi od niej, więc chciała to jakoś naprawić. To już nie były czasy Panienki Kendall, która bez trudu mogła prosić kogoś o wybaczenie, ale z pewnością nie były to też czasy pruderyjnej i grzecznej Elly. Coś się w niej zmieniło, lecz sama nie umiała określić co. Czasami miała wrażenie, że winne jest jasnowidztwo. Gdy budziła się po wizjach czuła się inną osobą, po części każdym kogo widziała, jakby wchodzenie w ich ciała i rzeczywistość zmieniało ją od środka.
    Umówiła się ze Scottem na wieczór, upiekła w kuchni jego ulubione ciasto jabłkowe z cynamonem i wybrała ze schowka pod łóżkiem kilka kremowych piw, a Mary pomogła jej w zabezpieczeniu przed wścibskimi oczami klasy znajdującej się na strychu wieży w Zachodnim Skrzydle. Udekorowała pomieszczenie by wyglądało przyjemnie, zapaliła świece zapachowe, które rozniosły fiołkowy zapach i dopełniła scenerię ubierając skromną, ale ekskluzywną sukienką w barwie kruczej czerni. Czekała na Scotta siedząc w wygodnym fotelu z kremowym piwem pod ręką. Spóźniał się, ale starała się nie złościć. Mieli sobie wiele do powiedzenia, ale teraz był czas dla nich. Za dużo złego się między nimi wydarzyło, by teraz roztrząsać takie drobnostki jak spóźnienie.

    E. Kendall

    OdpowiedzUsuń
  18. Znali się już kilka lat i Ellen potrafiła już stwierdzić, kiedy mówi jej prawdę, a kiedy przekręca rzeczywistość na swoją korzyść. Pominęła to jednak nie skupiając swojej uwagi na tym fakcie i odwzajemniła pocałunek wkładając w niego nieco więcej zaangażowania, niż Scott. Z czułością pogłaskała dłoń na swoim policzku delektując się zapachem jego skóry.
    - Sama - odparła zgodnie z prawdą wstając, żeby posadzić go na fotelu i przejęła na krótki moment rolę gospodyni domu czy też kelnerki. Podała mu ukrojony wcześniej kawałek ciasta i postawiła na stoliku obok fotela butelkę kremowego piwa. - Zmęczony? - zapytała dla podtrzymania tematu. Nie miała zamiaru zaczynać teraz żadnej poważnej rozmowy, chciała tylko spędzić z nim miło czas i pierwszy raz od dawna poczuła jak bardzo stęskniła się za Scottem, którego pokochała. Jej ciało samo pchało się teraz w jego objęcia, skóra pragnęła dotyku, usta zachłannych, kochających pocałunków. Mimo to utrzymała dystans siadając na podłokietniku fotela z butelką piwa w dłoniach, jakby rodzący się między nimi dystans wkroczył także do ich bliskości i poczęła się wstydzić nagłych przypływów czułości. Chciała mu powiedzieć jak bardzo go kocha, przeprosić niezliczoną ilość razy, zobaczyć uśmiech na jego twarzy, ale brakowało jej odwagi. Powtarzała sobie, że czeka na lepszy moment.

    e.kendall

    OdpowiedzUsuń
  19. [Huhu fajny Pan! :D Miłej zabawy na blogu oraz zapraszam do siebie! :D]

    Malachai

    OdpowiedzUsuń
  20. [Witam i z małym opóźnieniem witam na blogu oraz życzę wielu udanych wątków. Fascynująco skonstruowany pod względem charakteru ten Twój pan, a w jego aparycji zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jeśli jest chęć na wątek, zapraszam do siebie, chyba nawet w głowie tworzy mi się coś ns kształt ewentualnego powiązania.]

    Dol Whate.

    OdpowiedzUsuń
  21. [Wpadły mi w oko pierwsze zdania, uwielbienie władzy i chęć podporządowania sobie każdej osoby. Ten sam rocznik, ten sam dom, nie będzie problemu z połączeniem ich dwójki. Ze względu na mój pomysł, pasowałoby, żeby rozpoczęli znajomość nie od logicznej rozmowy, tylko gorącego pocałunku na jakiejś imprezie w ślizgońskim Pokoju Wspólnym, a dalej potoczyłoby się klasycznie, szybkim numerkiem w kącie męskiego dormitorium. Założyłabym, że przed tamtą nocą nie rozmawiali ze sobą specjalnie, po prostu kojarzyli się i z powodów szkolnych spędzali dużo czasu gdzieś w swlim towarzystwie. Potem zaś mogli uznać, że dobrze im było w sensie czysto fizycznym i mogliby rozciągnąć zażyłość na wspólnie spędzane noce, nieplanowane, szybkie, intensywne, w nierównych odstępach czasu, gdy tego potrzebują. Poza tym nie starają się poznać nawzajem jakoś specjalnie, nie rozmawiają na trywialne tematy, skupiają się raczej na słodkiej fizjologii i potem rozchodzą się bez czułego pożegnania. Okazuje się jednak, że Scott nie jest jej jedynym, że Dol klei się nieco również do innych przedstawicieli płci męskiej, co może uderzyć w jego ego i poczucie panowania nad sytuacją. On wcale nie chce się nią dzielić, Dolores powinna być tylko dla niego, w końcu Scott daje jej wszystko, czego dziewczyna potrzebuje, ale ona nie ma w zwyczaju się ograniczać i korzysta z różnorodności hogwardzkiej. Mogą zacząć się wyrzuty, próby ograniczenia jej kontaktów z innymi facetami, coraz częstsze nawoływanie do spotkań, coby uniemożliwić noce z kimkolwiek innym, pierwsze zgrzyty między nimi. A Dolores, chociaż wie, że powinna ukrócić tą znajomość zanim naprawdę się pożrą, że podtrzymywanie relacji nie ma sensu, nie chce rezygnować ze Scotta, bo jest jej z nim za dobrze. Wiesz, takie odpychanie się i przyciąganie, są na siebie źli i nie rozumieją racji drugiej osoby, ale nie potrafią oderwać się od siebie.
    Nie mam pojęcia, csy to jest zjadliwe, ale od razu przyszło mi do głowy po przeczytaniu karty. Co sądzisz?]

    Dol Whate.

    OdpowiedzUsuń