30 listopada 2014

I was born to jump and run

CECILIA FEUNTES
VII ROK — RAVENCLAW — ŚCIGAJĄCA I POŻAL-SIĘ-MERLINIE KAPITAN — CZARODZIEJKA PÓŁKRWI — SZKOTKA Z HISZPAŃSKIMI KORZENIAMI — BOGINEM CZERWONE KAPTURKI, PATRONUS NIEUKSZTAŁTOWANY — CÓRKA ŚCIGAJĄCEGO SROK Z MONTROSE
         Zawsze za zimno, za gorąco, zbyt deszczowo, zbyt głośno; zawsze słońce szkodzi skórze, na tle śniegu wypada bardziej blado. Zima jest zła, lato jeszcze gorsze. Jesienią drzewa wyglądają na chore, wiosną są nazbyt zielone. Uczulenie na pyłki leczy magicznymi eliksirami, ale jak dotąd żaden nie pomógł na dłużej niż kilka miesięcy. Zawsze więc nosi paczkę zapachowych chusteczek higienicznych, tak na wszelki wypadek. Cierpi katusze, gdy siła wyższa zmusza ją do uporania się z niesfornymi włosami. W kolorowych sukienkach wygląda jak parodia cyrkowego klauna, lecz z wysokimi obcasami radzi sobie zadziwiająco dobrze. Na pierwszym roku uparła się, że wstąpi do drużyny Quidditcha i zostanie kapitanem, choć na miotle śmigała dopiero od trzech miesięcy i nie posiadała umiejętności przemawiania do większej grupki ludzi. Kapitanem wówczas nie została, ścigającym niestety również nie. Przy trzecim podejściu przeszła kwalifikacje, od tego czasu może śmiało stwierdzić, że na swojej miotle, za ciężko zarobione pieniądze w trakcie wakacji, czuje się równie pewnie, co na stabilnym podłożu. Od czego są też porady zawodowego zawodnika?
       Nie jest twarda. Z łatwością można urazić wrażliwą dumę Feuntes, która na niepowodzenia reaguje zwyczajowym tupaniem nóżką. Dopiero po jakimś czasie pojawia się u niej większa determinacja. Daleko Cece do choleryczki, pedantki czy dziwaczki, ale jeśli ktoś dotknie którejś z jej rzeczy, wybucha niczym Etna.  Prosta treść żółtych karteczek bowiem nie zawsze do wszystkich trafia. Nocne spacery po zamku ją ominęły, wycieczki na Wieżę Astronomiczna niespecjalnie ciekawią. Posługuje się giętką, dziesięciocalową różdżką, wykonaną z cisowego drewna oraz zawierającą w sobie włos trolla. Udaje biegłą znajomość ojczystego języka ojca, mimo iż tak naprawdę potrafi się tylko przedstawić, zapytać o drogę do najbliższej toalety bądź skomentować brzydką pogodę. Skrycie uwielbia mugolskie powieści gotyckie, szczególny wzorzec idealnej miłości upatrując w Wichrowych Wzgórzach — główny bohater to introwertyczny gbur, wszyscy umierają, nikt nie zaznał szczęśliwego zakończenia.
      Lubi dużo zjeść, późno zasypiać i zlatywać z wygodnego łóżka skoro świt. Od roku stawia pierwsze kroki w kierunku metamorfomagii, nadal jedyne, co jest w stanie zmienić, to kolor włosów. I to nie całych. Wyczarowanie patronusa zeszło na dalszy plan przy setnej nieudanej próbie jego ukształtowania. Prawdziwa Krukonka ponoć męczyłaby się do osiągnięcia pożądanego rezultatu, ale Feuntes doskonale zna swój magiczny potencjał i obejmujące go dziedziny. Koty ją obrzydzają, przed szczurami ucieka z prędkością napędu rakietowego, a na widok pająka uśmiecha się od ucha do ucha. Dwa lata temu starszy brat ukończył Hogwart, co wprawiło młodszą siostrę w wielki smutek, gdyż od tamtej chwili nie mogła już się nim we wszystkim wyręczać. A że nie było żadnego innego ochotnika... Spróbowała być samodzielna i — o dziwo, wbrew swym podejrzeniom — nie umarła od tego.

ELIKSIRY. STAROŻYTNE RUNY. MUGOLOZNASTWO. OBRONA PRZED CZARNĄ MAGIĄ. ZAKLĘCIA. OPIEKA NAD MAGICZNYMI STWORZENIAMI. TRANSMUTACJA. JEDZENIE. LATANIE. PRZYWÓDZTWO NAD STADEM. BIEGANIE. ETATOWE PIELĘGNIARSTWO INTROWERTYCZNYCH GBURÓW.


27 listopada 2014

Biały kruk

- człowiek o nietypowych dla danego społeczeństwa poglądach, sposobie życia, upodobaniach
Felix White
9 grudnia 2003 r. | półkrwi | Slytherin | VII klasa
11 cali, olcha, włókno ze smoczego serca, giętka | magia niewerbalna | klub pojedynków
patronus i animag - kruk | bogin - on sam zmieniający się z biegiem lat w swojego ojca

       Dzięki świadomości, że powstał z krwi mordercy, od początku swojego życia miał wrażenie, że czai się w nim zło, którego nigdy nie będzie w stanie pokonać. Pozwalał więc bezsilnie wypływać mu na zewnątrz i krzywdzić ludzi, którzy na to nie zasługiwali, zamiast wyładowywać się na tych, którzy byli za ten stan rzeczy odpowiedzialni. Wpoił sobie nikczemność, opryskliwość, a nawet gwałtowność, choć wcale nie odziedziczył ich po ojcu, człowieku podłym i pozbawionym wszelkich skrupułów. Izolował się od ludzi, by nie popełniać jego błędów, paradoksalnie wykorzystując w tym celu te same środki, co on. Myślał, że ucieka od pisanego mu losu, a cały czas podążał tą ścieżką z zawiązanymi oczami. Nigdy nie odwrócił się od matki, ale to w jaki sposób ją postrzegał - jako słabą i nieporadną mugolkę - sprawiał, że wcale nie różnił się od jej byłego męża, który między innymi z tych względów postanowił ją zostawić dla dużo młodszej, ładniejszej, a przede wszystkim bardziej utalentowanej kobiety, w dodatku czarownicy.
       Był pełen sprzeczności, które nie pozwalały mu normalnie żyć. Był białym krukiem. Był nieszczęśliwy, a na imię miał Felix.

26 listopada 2014

"A jak trafię do Slytherinu?"


Albus Severus Potter

Już piąty rok w Slytherinie. Teoretycznie rodzice są z niego dumni, praktycznie matka narzeka, że musi prać jego szaty oddzielnie, żeby nie zafarbowały dumnych barw Gryffindoru. Różdżka długa jak cholera i w ogóle nieporęczna, bo mierzy aż czternaście cali. Czarna, zrobiona z hebanu, z rdzeniem z włosa jednorożca. Nie umie wyczarować patronusa, bo jest do tego zbyt beznadziejny, a do bogina się nie przyznaje. Zgredek - tak właśnie nazwał głupią sowę, która towarzyszy mu od dzieciństwa. Nie jego wina, że ojciec zauroczył go wspaniałymi opowieściami z dziejów, gdy sam był uczniem Hogwartu. Aktualnie jakoś się tym nie ekscytuje. Przynajmniej udało mu się dostać do drużyny quidditcha, więc ostatecznie do czegoś się nadaje. Gra sobie jako pałkarz i w sumie dobrze mu z tym.
Gdy pierwszy raz miał przejść przez peron dziewięć i trzy czwarte, najbardziej obawiał się tego, że Tiara Przydziału zgotuje mu los Ślizgona. I choć teoretycznie było to mało prawdopodobne (bo przecież jak taki wrażliwy i dobroduszny chłopiec może zostać przebiegłym wężem), jego czarne wizje się spełniły. Całe życie w cieniu starszego brata, ulubieńca wszystkich wokół, oraz ojca, który jest znanym w całym świecie magii bohaterem. Egzystuje pomiędzy ścianami wielkiego zamczyska, głęboko chowając cichutki głosik zawiści przykryty grubą warstwą wrażliwości oraz delikatności. Właściwie to znalazł się pomiędzy młotem a kowadłem, bo w Slytherinie nie do końca czuje się sobą, a od strony gryfonów często otrzymuje niezbyt miłe komentarze. Bo jak to Potter mógł się nie znaleźć wśród wspaniałej lwiej społeczności? 
Al jest przyjazny dla innych i śmieje się, gdy widzi uśmiechy na twarzach jego rówieśników. Co prawda nie ma wielu przyjaciół, a większość ludzi zagaduje go po to, aby wkupić się w łaski jego lubianego brata, jednak chłopak nie narzeka. Dopiero w samotności budzą się w nim te mroczne, nieokiełznane myśli, których piętnastolatek nienawidzi z całego serca. Komentuje wszystko i wszystkich, ale tylko w duszy, żeby nie sprawić nikomu przykrości. Czasem czuje się, jakby miał rozdwojenie jaźni. Albo jakby po prostu znalazł się w złym miejscu o niewłaściwym czasie.

~*~
~*~
____________________
No to ja się witam Alem i mam nadzieję na pokręcone powiązania i dziwne, ale ciekawe wątki :)
Nie lubię wymyślać, błagam, nie każcie mi ;_;
Na zdjęciu Cody Christian.

23 listopada 2014

'Cause everything inside me screams: "No, no, no, no..."


Mae Winston
Szesnaście lat | VI rok | Hufflepuff
10 cali, szpon hipogryfa, mahoń | półkrwi
obrońca w drużynie Quidditcha | koło ONMS
Aries i Virgo | patronus - nietoperz | bogin - ciemność

Dziewczę raczej niczym niewyróżniające się na tle innych. Jedyne, z czego jest kojarzona, to z meczów Quidditcha, w których zasłynęła jako naprawdę dobry obrońca. Właściwie nie jest jakoś specjalnie utalentowana ani wychwalana przez nauczycieli. Podobno ma dobrą rękę do zwierząt i magicznych stworzeń, w dodatku jest jedną z nielicznych osób, którą interesuje wróżbiarstwo. Widzi testrale, ale nie chwali się tym wśród swoich rówieśników. Właściwie nikt nie wie, dlaczego posiadła tę zdolność i czyją śmierć ujrzała, ale chodzą pogłoski, że kiedyś miała młodszą siostrę. To nie tak, że jest niesamowicie skryta lub cicha. Po prostu nie widzi sensu dzielenia się z ludźmi każdym aspektem swojego życia. Jest miła dla innych i uchodzi za przyjemną dla otoczenia osobę, z którą da się porozmawiać i pośmiać. Czasami nawet zdarza się jej mieć przejawy szaleństwa i wtedy można z nią zrobić niemalże wszystko. Na co dzień jest jednak spokojna i uśmiechnięta, nie wychyla się i nie błyszczy, aczkolwiek radzi sobie dobrze. Prowadzi pamiętnik, który nosi wszędzie ze sobą, aby mieć pewność, że nikt go nigdy nie przeczyta. A jak już go zostawi, to upewni się, że nikt nie da rady się do niego dobrać.

_________________________________________
Jessie J.
weheartit.
Nie lubię wymyślać.

Dziwne powiązania są fajne.

I'm coming up only to hold you under



wie kogo czego pragnie
nie wie co robić
Slytherin, VII rok, Czysta Krew, Pół-Wila, Klub Eliksirów
O tym, że nienawidzi swojego kota już dawno temu zapomniała. Zrozumiała w końcu, że są gorsze rzeczy w życiu niż nieznośny kot. Indie przestały ją motywować do wstawania codzień rano. Już nie pragnie wyjechać i nigdy nie wracać. Pogodziła sie z myślą, że rodzice będą próbowali ustawić jej całe życie. Teraz stara się jakoś przetrwać. Unika listów od rodziców, stara się każdą chwilę spędzić na życiu, którego nie zdążyła skosztować. Oczywiście z niemałą pomocą... Znalazła sens swojego życia. Kogoś kto niewiele mniej wycierpiał. Kogoś kto zawsze ją rozumie. Kogoś kto wrócił do niej po tylu miesiącach. Jednak co z tego, skoro nie wie co ma zrobić? Sądzi, że fruwające kartki z przemyśleniami jakoś jej pomogą, ale jak na razie zagracają jej tylko torbę.
Oh, Mahoney co ty sobie wyobrażałaś?
Różnie u mnie bywa z tym odpisywaniem, ale proszę się nie bać, że gdzieś zniknęłam.
odautorsko

strange things did happen here


Slytherin
VII rok
Czysta Krew
Pół-Wila
Klub Eliksirów
Martine Mahoney
boginem błyskawice, patronusem kruk

Najchętniej zabiłaby swojego kota, zmieniła tożsamość i wyjechała do Indii podając się za jakiegoś biedaka, bez grosza przy duszy. Gdyby oczywiście nie rodzice i Hogwart, którego nie potrafi tak po prostu opuścić i nigdy do niego nie wrócić. W wakacje próbowała uciec z domu i rzeczywiście wyjechać do Indii, jednak wpływy rodziców sięgają nawet świata mugoli. Nigdy nie powiedziała tego na głos, ale wolałaby rodziców niższych rangą, mniej rozpoznawalnych, ale kochających ją całym sercem. Kota kupiła z nadzieją, że chociaż ten zastąpi jej rodzinę, jednak okazał się najgorszym stworzeniem jakie w życiu widziała. Gdyby miała trochę więcej rozumu, to już dawno temu nakarmiłaby nim kałamarnicę żyjącą w hogwarckim jeziorze. Okrutna i wyrozumiała, choć można to rozumieć na różne sposoby. Odkąd poszła do Hogwartu, można wyróżnić w jej życiu kilka etapów. Obecnie zatrzymała się na: zrozumieć życie. W torbie zawsze kilka fiolek z eliksirami, bo nigdy nic nie wiadomo. Stara się zapomnieć o tym, że jest pół wilą i z uporem zaprzecza wszystkim, którzy ją o to pytają.
SPOD PIÓRA | INNI | DODATKOWO
__________
The Hanging Tree, tumblr
watki i powiązania TAK!
na pewno zabawię tu długo.
gg - 25602335
FC: Karlie Kloss

21 listopada 2014

Otwarcie!

Blog oficjalnie został otwarty! Serdecznie zapraszamy do zapisów i mamy nadzieję, że będzie tutaj nam się wszystkim dobrze żyło, a co najważniejsze, że będziemy się ze sobą dobrze bawić i miło spędzimy ten czas. Nie zapominajcie jednak na samym początku zapoznać się z regulaminem, a także wszystkimi potrzebnymi zakładkami.

Leave the horror here

Slytherin ─ VII rok ─ czystej krwi ─ pół-wila ─ klub eliksirów ─ 10 i pół cala, dąb, włos z głowy wili ─ boginem błyskawice ─ patronusem kruk ─ kocur karaluch
Pragnęła świata, walczyła z losem, kochała żyć, a i tak była bezsilna.

Przez ostatnich kilka miesięcy łudziła się, że jednak wszystko się ułoży. Poświęciła każdą sekundę na odbudowanie tego, co tak szybko udało jej się zniszczyć. Mimo szczerych chęci nie potrafi żyć już tak jak kiedyś. Nie umie uśmiechać się w ten uroczy sposób, którym zwalała wszystkich z nóg. Sama nie wie czy jest bardziej zła czy smutna. Poświęciła tygodnie na odnalezienie swojego przyjaciela, a jednak wszystko poszło na marne. Była zła, że nie odnalazła go zawczasu. Może wtedy nie doszłoby to tragedii i nie znaleźliby go martwego. Nigdy nie sądziła, że tak źle będzie przeżywać czyjąś śmierć. Nigdy nie sądziła, że tą osobą będzie On. Dopadła ją bezsenność, częste migreny i napady strachu. Potrafi nie jeść przez dwa dni, byle tylko nie zetknąć się z ciekawskim wzrokiem nauczycieli, którzy od momentu tragedii bacznie jej się przypatrują.
Przy życiu trzymają ją eliksiry i przyjaciele, chociaż tych ma coraz mniej. Chociaż nie zrobiła nic złego, wiele osób obwinia ją o Jego śmierć. Myślą, że nie słyszy, kiedy obgadują ją za plecami, że namieszała mu głowie, bo w końcu to robią wile. Nie wiedzą jak bardzo szkodzą jej takimi słowami. Boli ją, widząc jak przyjaciele odwracają od niej wzrok, mając nadzieję, że nie padną jej następną ofiarą. Załamuje ręce, widząc że nawet nauczyciele podobnie zaczęli reagować, zbywając ją za każdym razem, kiedy zaczyna z nimi rozmawiać. Wyciszyć i wyzbyć się wszelkich emocji pozwalają jej samotne przechadzki do Pokoju Życzeń czy nad brzeg jeziora. Kiedy czuje złość, od razu kieruje się w miejsca, które kojarzą jej się z najlepszymi czasami jej życia. Za każdym razem jednak powtarza sobie, że jednak mogła zostać w tych całych Indiach i już nigdy nie wracać. Wtedy byłaby przynajmniej szczęśliwa.
1 | 2 | 3 | 4
fc: Karlie Kloss | Foals 'Spanish Sahara'
Martynka to już weteranka, więc niech sobie dalej dycha.
Z chęcią przyjmę każdy wątek, najlepiej oparty na relacjach.
Chyba standard no, ale szukamy jej miłości, eh.
gg - 25602335; stalowa.bajka@gmail.com
(Albus, Daniel, ...)

6 listopada 2014

Inni


FELIX WHITE †
So I gave myself over willingly
Nie zdążyłam go uratować. Nie potrafiłam mu pomóc. Byłam bezsilna.
ALBUS POTTER
You were in the darkness too
Przy Tobie wiem kim jestem. Wiem, że wszystko będzie w porządku.