Była trzecia środa stycznia 2023 roku. Sierp księżyca przysłonięty był oparami mgły i zagadkowymi chmurami, które płynąc, wydawały się całkiem wypełniać ciemne niebo. Wysoka, chuda i posępna postać przecięła pospiesznie krajobraz starej, prestiżowej szkoły magii. Młodej, szczuplej dziewczynie towarzyszyli z dwóch stron koledzy, wysłani po to by ją sprowadzić.
Kiedy zegar na wieży wybił ósmą, wychudzona postać i jej dwaj pomocnicy wyszli zza zakrętu dziedzińca. Błyskawicznie pokonali krótki odcinek dzielący ich od miejsca, do którego zmierzali - Grobowca.
Przywitano ich przed wejściem do tej masywnej i okazalej budowli. Podali wymagane hasło i dwóch pomocników popchnęło dziewczynę stęchłym korytarzem do przyciemnionego, bocznego pokoju. Uczucie podniecenia, ale i strachu, owładnęło nią całkowicie. Serce bilo jej szybko z przejęcia i lęku. Nieuchwytne, bezimienne przeczucia powoli przenikały jej umysł. Czekała w milczeniu w ciemnościach. Mijały minuty. Zaczęła ją ogarniać rozpacz. Poczuła się jak ktoś złapany w pułapkę, ale te uczucia przeplatały się z nadzieją i oczekiwaniem. Nie ma mowy, żebym się teraz wycofała, myślała. Nie ma mowy.
Nagle wyczuła w pokoju ruch. Drzwi otworzyły się szeroko i banda wtargnęła do środka. Chwycili ją brutalnie i zdecydowanie za ramiona, zawiązali oczy i poprowadzili przez niezliczone korytarze, schody i półpiętra. Podczas tej drogi słyszała okropne glosy - jęki, krzyki i zawodzenia. Jedne przytłumione, inne wykrzykiwane w przerażeniu. Gdyby to wszystko nie działo się tak strasznie szybko, byłaby zapewne przerażona. Ale miała zbyt mało czasu na myślenie, a cóż dopiero na ocenę tych niewytłumaczalnych zdarzeń. Następnie, kiedy weszła do dużego, wyścielonego czerwonym aksamitem pokoju, poczuła, że czyjeś ręce i ramiona popychają, szarpią i wciskają jej ciało w coś, co wydawało jej się pudlem lub pojemnikiem.
Dziewczyna usłyszała szorstki głos anonsujący jej przybycie, a następnie rozpoczął się rytuał. Zgromadzeni wokół niej członkowie ubrani byli w czarne, zakapturzone szaty i trzymali palące się świece. Jedni śpiewali, inni mamrotali nieznane i dziwaczne zaklęcia, a jeszcze inni - może bardziej odurzeni - ochrypłym głosem rzucali wyzwiska i przekleństwa. W powietrzu unosił się zapach alkoholu połączony z duszną, nieznaną wonią.
- Dzisiejszej nocy - monotonnym głosem powiedział przywódca - Zostałaś wezwana, bo uczniowie Hogwartu pokładają w tobie wielkie nadzieje i chcą wybrać godną Miss Zamku! Umrzesz lub narodzisz się na nowo jako zwycięzca lub przegrany!
Na rozkaz wszyscy w pokoju natychmiast ściszyli glosy. Przyszedł czas na kolejną część finału. Wycie, pogróżki i obelgi wzmagały się. Dziewczyna czuła się okropnie. Przytłoczyła ją konieczność sprostania zadaniom oraz chęć przypodobania i dostosowania się. Ulegając naciskom i koncentrując się intensywnie, oznajmiła, że jest gotowa na wyzwanie. Nagrodzono ją odpowiednio za tę szczerość. Wyjęto ją z trumny i zdjęto z oczu przepaskę. Kiedy przetarła oczy i rozejrzała się po pokoju, doznała szoku. Zobaczyła przed sobą ludzi ubranych w kombinezony szkieletów, czerwone garnitury, w okrwawione, podarte, ukradzione komuś ubrania i w upiorne kostiumy. Niektórzy mieli na sobie uniwersyteckie stroje, ale głowy nakryli czarnymi kapturami. Zauważała również kilka osób w szarych, krótkich szatach, na których były wymalowane lub wyszyte nieznane symbole. Człowiek na podwyższeniu podniósł dłoń i wszyscy ucichli. Nie znajdowała się nawet w jakimś budynku, a grocie słabo oświetlonej przez pochodnie.
- Czas na próbę! - oznajmił metalicznym głosem zza maski i opuścił wyciągniętą wcześniej dłoń. Pochwycono ją raz jeszcze i wśród wtórujących temu szyderstw, okrzyków, wiwatów i wrzasków poczuła, że pchają ją w jakąś ciasną jamę. Po chwili została sama, a wszystko ucichło. Ogarnęła ją ciemność. Dotknęła ściany i wyczuła zimne, śliskie kamienie.
- Masz godzinę - rozległ się nie wiadomo skąd ten sam głos, który słyszała wcześniej. - Wydostań się z miejsca bez drzwi, udowodnij, że jesteś godna tytułu Miss Zamku i przeżyj. Lub zgiń.
Zadanie:Znajdujesz się w ciemnej komnacie bez drzwi. Prócz swojej ceremonialnej koszuli i spodni nie masz nic - jeśli trzymałaś w kieszeni różdżkę, skonfiskowano Ci ją jak wszystko inne. Wykaż się kreatywnością i wydostań się z więzienia! Opis tego, który zostawisz pod tym postem nie powinien mieć mniej niż 500 wyrazów. Pamiętaj, że oceniana jest nie tylko szybkość, ale i kreatywne podejście do sprawy. Zgromadzenie Cię obserwuje przez całą próbę. Powodzenia! Zegar przestanie tykać 3 lutego.