30 czerwca 2015

raise your glass




Bellamy Sangster
VII | 13 listopada | Gryffindor | wilkołak od urodzenia | 11 i pół cala, drzewo różane, rdzeń z szpona hipogryfa | patronusem piesiec | boginem księżyc w pełni | pałkarz | heterochromia | Azyl | +

POWIĄZANIA | HISTORIE

Odnowioną kartę sponsorują (nadal) Thomas Brodie Sangster, Imagine Dragons, Ed Sheeran i Pink.
Na wszystkie wątki pod poprzednią kartą odpiszemy i bierzemy nowe.
Bellamy Ciepła Klucha wita na nowo :)
Poprzednia karta
✉ 20730878

23 czerwca 2015

Poetry is in the streets in full living colour.

Promień słońca wpadający do sypialni przez rozsunięte zasłony. Głośny śmiech w zaludnionym pokoju wspólnym. Chaos w porządku, porządek w bałaganie. Szept w środku nocy. Wiatr w poplątanych włosach. Stare auta, których nazw po prostu nie da się spamiętać. Uśmiech w spojrzeniu. Pusta szosa. Dzika dolina. Aktywny wulkan. Totalna beztroska. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Ogień. Żywioł. Dusza. Podekscytowany głos dudniący na stadionie. Metamorfomagia. A mogę tylko zmienić włosy? Dziecko szczęścia. Czarownica półkrwi. Wakacyjny zastępca szefa warsztatu samochodowego. Bóg zapomniał dorobić jej krągłości. Miałam być chłopcem, ale rodzicom nie wyszło. Wieczny konflikt ze Ślizgonami. Upiór z wieży. Samowystarczalny lekkoduch. Miłość? Przereklamowane. Autostrada. Muzyka. Byle do czerwca. Wolność.                                                                                                                               YOLO, skarbie.
Flower Young
~ * ~
| Gryffindor | VI rok |
| komentatorka Quidditcha | metamorfomag | transmutacja | 
| wróżbiarstwo | astronomia | patronusem wilk | boginem piwnica |
Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty Twojego życia.
~ * ~
Poszukiwany przyjaciel od serca, wróg od serca i pewnie ktoś jeszcze, ale zapomniałam.
Dawno nie tworzyliśmy pani. Przygarnijcie Kwiatuszka. Karta króciutka, rozwiniemy Młodą w wątkach.
Ilość wątków zapewne będzie ograniczona ze względu na czas.
The 1975, Jonathan Carroll, panie nieznane.
Im dziwniej, tym lepiej.
GG: 46650538

22 czerwca 2015

Ignis Femoris

Ignis Femoris
Slytherin
Czystokrwisty
Patronusem wilk
Bogin nieznany
Dzieciństwo Ignisa nie było zwyczajne, jak większości osobników. Musiał znaleźć sposób, by wpasować się do środowiska jako normalna jednostka. Znacząco pomógł mu w tym jego młodszy brat, któremu zawsze zazdrościł posiadania empatii i co najważniejsze rozumienia uczuć, z którymi sam miał niemały problem. Nie przyjmował do wiadomości, że w jakiś sposób mógłby odstawać od innych ludzi. Już w dzieciństwie wiedział, że jego nazwisko do czegoś zobowiązuje i nie wolno mu zawieść ojca. Początkowo był skrytym chłopcem, choć bardzo inteligentnym. Siedział w kącie i obserwował powody wrodzonych emocji czyli śmiechu, płaczu, czy strachu. Hogwart natomiast dał mu idealną lekcję uczuć złożonych czy skierowanych na obiekt. Oczywiście po teorii przyszedł czas na praktykę, która utwierdziła w nim chęć przejmowania sytuacji, modelowania jej w taki sposób, aby na nim skłaniała się cała uwaga. Stał się manipulatorem uczuć, których sam nie potrafił pojąć, co było w tym przypadku całkiem przydatne. Do teraz nikomu nie udało się przejrzeć Ignisa i jego przypadłości. Jest bardzo ostrożny co czyni go w pewien sposób niebezpiecznym. Jedyną rzeczą, której nauczyli go rodzice jest prosta zasada, którą często się kieruje: „Ludzie urodzili się po to, aby nam służyć". Kłamstwo i manipulację opanował do perfekcji. Jeśli uda się komukolwiek przyłapać go na gorącym uczynku to tylko dlatego, że on tego chciał. Po głębszej obserwacji każdego dookoła niego zaczął bawić się ludzką psychiką, jak najlepszą zabawką. Wywiera głęboki wpływ na podejmowane decyzje, czy postrzeganie świata, co sprawia mu niemałą satysfakcję. Nikt nie rozumie, że tak naprawdę ma problem ze samym sobą a nie w kontaktach międzyludzkich.
OdAutorsko

Hogwarckie Igrzyska

Pragniesz w końcu zostać przez kogoś zauważony? Chcesz sprawdzić swoje umiejętności magiczne? A może potrzebujesz pieniędzy? Teraz masz jedyną taką okazję!
Dyrektor Hogwartu wraz z Ministrem Magii organizują pierwsze Hogwarckie Igrzyska! W celu sprawdzenia umiejętności uczniów Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, zostanie przeprowadzony Turniej, które ma wyłonić najmężniejszego, najmądrzejszego i najlepszego! Będzie się on składać z eliminacji, oraz głównych rozgrywek, zawierających trzy trudne i wymagające odwagi zadania. Zwycięzca otrzyma Puchar Igrzysk, oraz nagrodę pieniężną, czyli aż 500 galeonów!

O co chodzi?
W Hogwarcie przeprowadzone zostaną Hogwarckie Igrzyska, składające się z eliminacji i głównych rozgrywek. Polegać one będą na wykonywaniu zadań wyznaczonych przez Dyrekcję – innymi słowy, trzeba będzie opisać w konkretnej ilości słów jak wykonało się zadania, jednocześnie spełniając wszystkie warunki, które zostaną jasno określone. Po upływie wyznaczonego czasu na wykonanie zadania, jury przydzieli punkty każdej osobie. Oceniane będzie: spełnienie wszystkich warunków, styl, pomysł, oraz poprawność stylistyczna. Po każdym etapie eliminowana będzie konkretna liczba postaci, która będzie zależna od ilości chętnych.
Nagroda
Tym razem nagrodą będą punkty, które zostaną dodane tuż po wyzerowaniu, czyli we wrześniu.
Wzięcie udziału w konkursie: 10 punktów
Przejście do II etapu: 15 punktów
Zajęcie IV miejsca: 20 punktów
Zajęcie III miejsca: 25 punktów
Zajęcie II miejsca: 30 punktów
Zajęcie I miejsca: 50 punktów
Eliminacje
Wykonanie zadania eliminacyjnego = uczestnictwo w Hogwarckich Igrzyskach, które mogą trwać nawet miesiąc, więc prosimy o przemyślenie czy na pewno nie znikniemy. Oczywiście będzie brane pod uwagę to, że są wakacje, jednak wolelibyśmy uniknąć naginania czasu wykonania zadań.

Przed Wami zadanie eliminacyjne!
Uczniowie, którzy się zgłosili, po kolei znikają za drzwiami Wielkiej Sali. Nikt nigdy z niej nie wychodzi, więc nie wiesz nawet co czeka na Ciebie w środku. W końcu nadchodzi Twoja kolej i wchodzisz przez drzwi. Wrota zamykają się za Tobą tuż po przekroczeniu progu. Już nie ma odwrotu. Sala jest zupełnie pusta. Jesteś zdany tylko na siebie. Nagle znikąd odzywa się głos Dyrektora:
— Zaraz zostaniesz poddany kilku próbom, które wykażą, czy jesteś godzien przejścia do następnego etapu. Pamiętaj co jest dla Ciebie najważniejsze i słuchaj głosu swojego serca.
Za chwilę przekonasz się, co to znaczy zostać poddanym próbie.
Jak widzicie musicie opisać jakiej próbie zostanie poddana Wasza postać. Jest to próba podobna do tej, której musiał stawić czoło Ron, kiedy zamierzał zniszczyć horkruksa. To jakiej próbie zostanie poddana Wasza postać zależy tylko od Was. Czy będzie to wybór pomiędzy rodziną a swoją drugą połówką, zabiciem a ułaskawieniem zależy tylko od Was - ogranicza Was jedynie własna wyobraźnia! Dodatkowo zaznaczymy, że zadanie to możecie wykonać w kilka osób - max. 3! Na czas Igrzyska na blogu widnieć będzie szablon tematyczny.
LIMIT SŁÓW: min. 350! | max. 650!
ZADANIE PIERWSZE

20 czerwca 2015

I'm so sorry.






Milan Jarvis

Hufflepuff | V | Cheshire | Półkrwi | sekwoja, pióro z ogona feniksa, 9¾ cala | Patronusa brak | Boginem ojciec | OPCM | Zielarstwo | Eliksiry | ONMS | Koło szachowe | Płomykówka Paris


music
W całym swoim życiu przepraszał tysiące razy. Robił to zawsze, kiedy czuł się winny i kiedy winę zrzucano na niego. Przepraszał przechodniów, których przypadkowo trącił, przepraszał nauczycieli, kiedy krzywo na niego patrzyli, przepraszał skrzaty, kiedy podbierał im z kuchni jedzenie. Przepraszał ojca, który nienawidził go z całego serca, za wszystko. Za to, że się urodził, za to, że nie jest jego prawdziwym synem, że nie trafił do Slytherinu. Przepraszał matkę, którą zabił.
W całym swoim życiu uciekał tysiące razy. Robił to zawsze, kiedy czuł, że sprawy przybierają niepożądanego obrotu. Uciekał z domu, kiedy ojciec za bardzo krzyczał, uciekał z lekcji, bo nie miał zadania domowego, uciekał do dormitorium, kiedy w pokoju wspólnym zbierało się zbyt wielu Puchonów. Uciekał wzrokiem od spojrzenia matki, od jej uśmiechu, który zastygł, uwieczniony na zdjęciu.
W całym swoim życiu płakał tysiące razy. Robił to zawsze, kiedy uświadamiał sobie, że wszystko jest jego winą. Płakał, kiedy ojciec powtarzał mu, że nigdy nie obdarzy bękarta miłością, płakał, kiedy czytał listy mamy, pisane do niego, kiedy była w ciąży. Ona wiedziała, że tego nie przeżyje, a mimo tego pozwoliła mu się narodzić. A on płakał. Płakał kiedy przychodził na świat i później, przez następne piętnaście lat.
wizerunek: Matthijs Meel
Cześć i hej, zapraszam do wątkowania.
Niech ktoś go pokocha.

19 czerwca 2015

N/N

- łac. non notus, „nieznany”
Noah Norton
17 czerwca 2006 r. | adoptowany | status krwi nieznany | Ravenclaw | VI klasa
13 i pół cala, czerwony dąb, włos z grzywy jednorożca, sztywna | geniusz zaklęć
klub pojedynków, eliksirów i szachowy | patronus - ryś | bogin - powrót do sierocińca
━━━━━━━━━━━━━━━━━━ POWIĄZANIA ━━━━━━━━━━━━━━━━━━

       Nie wie, skąd przyszedł i dokąd zmierza. Jego droga nie jest usłana różami, ale idzie nią z wysoko podniesioną głową. Obdarzony argusowymi oczami potrafi dostrzec to, czego nie zobaczą inni. Czyta jednym tchem, pomiędzy wierszami i od deski do deski. Każdego dnia zgłębia swoją wiedzę, choć wie, że nigdy nie przekopie się na wylot. Ma swoich idoli, ale zamiast ich naśladować, woli czerpać od nich inspiracje i samemu tworzyć. Wynalazki, eliksiry, zaklęcia. We wszystkim szuka siebie, w każdą wykonywaną czynność wkłada całą swoją duszę. By coś osiągnąć, by pozostawić po sobie ślad, by wryć się w pamięć otaczających go ludzi. Uwielbia zagadki, a przy tym nie potrafi rozwiązywać tych najprostszych, życiowych spraw. Geniusz albo amator i nic pomiędzy. Robienie czegoś po łebkach to nie w jego stylu. Kto to?
       Noah, który kiedyś wybuduje swoją własną arkę.
       Norton, który z nikogo ma zamiar zostać kimś.
       N. N., czyli nieznany.

17 czerwca 2015

wild, young and free



Hogwart jest obowiązkiem. Jest mundurkiem, często ubieranym na lewą stronę w pośpiechu. Jest drzemką na Historii Magii, jest sokiem dyniowym podawanym na śniadanie, jest bólem jaki doświadcza się podczas zderzenia z tłuczkiem. Dormitorium nie zastąpi własnego pokoju, ale tutejsze łóżka dają radę. Szkoła to regulamin, który notorycznie się łamie, jest każdym szlabanem i esejem na trzy rolki. Jest wymagający niczym nauczyciel, niedobry jak lekarstwo podawane w skrzydle szpitalnym, ale na swój sposób zabawny jak Jęcząca Marta.
Szkoła to nie tylko przykry obowiązek. To każdy egzamin i godziny spędzone nad książką, by go zdać. To tysięczne próby wyczarowania patronusa, krzyk na widok bogina zamieniającego się w gumową kaczkę. To nocne wymykanie się do kuchni, rzucanie skarpetkami w skrzaty domowe. To poranne wstawanie, czasem i nawet lewą nogą, to spóźnione minuty na zajęcia z transmutacji. Hogwart to Irytek, przed którym trzeba zwiewać. To miejsce dla każdego.
Dziesięć miesięcy. Tyle czasu trzeba udawać zafascynowanie lekturą i skreślać kolejne punkty regulaminu, które się złamało. Dziesięć miesięcy zamknięcia w magicznej szkole, by móc wrócić na wakacje do znanego dobrze sercu zacisza, zwanego domem. Gdzieś pośród lasów, tuż obok jeziora, z dużym tarasem i pokojem na poddaszu. Można wyluzować, zrzucić szaty i cieszyć się niczym dziecko na huśtawce zrobionej ze starej opony sznurka, związanego do gałęzi drzewa. Dach domku zbudowanego wraz z bratem pewnie znowu będzie wymagał naprawy.
Dziesięć miesięcy i człowiek czuję się wolny, by w pierwszy lepszy weekend upić się pędzonym dziadkowym winem i obrzygać podłogę werandy, oberwać ścierką w łeb od mamy i udawać skruszonego. Dom, własny, bez tajemnic, bezpieczny.
Dwa miesiące lenistwa, bo kto by się przejmował pracą domową zadaną na wrzesień? To czas na wielką przygodę z podręczną walizką pod pachą i osobą, która wygląda kropka w kropkę. To zbieranie muszelek na plaży, minerałów w górach i radosne okrzyki mamy, kiedy przedmioty same fikają koziołka w powietrzu. To udawanie, że czas stoi w miejscu.
Dom to miłość. To zapach jabłecznika i dym z fajki dziadka. To prześwietlone klisze walające się po pokoju. Dom to ojciec oblewający się kawą i próbujący wygrać bitwę na patyki z synami. Dom to miejsce, w którym jest się sobą.

12 cali, berberys, włos jednorożca | martwe ciało brata bliźniaka | jenot
Mitchell Douglas
Hufflepuff | VII | Pałkarz | Sabat

wizerunek: Jack Harries
wątki: średnie, okrągłe i inne
limit: 6/3

young, wild and free


Hogwart jest męczącą powinnością. Jest machaniem różdżką i wykrzykiwaniem zaklęć, które nigdy nie działają. Jest odwiedzinami w Hogsmeade, zakupami w Miodowym Królestwie, jest posiłkami w Wielkiej Sali w akompaniamencie głośnych śmiechów, jest quidditchem. Hogwart nie jest prawdziwym domem, ale jego dobrą imitacją. Jest ludźmi, uśmiechniętymi twarzami i zasadami. Jest zadaniami domowymi, egzaminami i demotywującą motywacją.
Szkoła to przede wszystkim praca. To dobra mina do złej gry. To udawanie, że potrafi się coś zrobić. To spacery po zamku nocą. To rozmowy ze skrzatami i podkradanie im łakoci. Nauka to katusze, ale rekompensują je psikusy, którymi można pomęczyć nauczycieli i innych uczniów. Hogwart to budzenie kolegów nocą i wmawianie im, że spóźnili się na owutemy. To miejsce dla takich dziwaków jak on.
Dziesięć miesięcy. Musi przeżyć tylko dziesięć miesięcy w zdecydowanie zbyt ciasnych murach z pozoru ogromnego zamku. Dziesięć miesięcy i może przesiąść się na wygodne siedzenia pociągu, albo za kółko ukochanego volkswagena ogórka. Może wcisnąć gaz do dechy i spoglądać na cały świat, który staje przed nim otworem. Ma drogę, a u boku ma brata, niezawodnego towarzysza, najwspanialszego powiernika, najlepszego przyjaciela.
Dziesięć miesięcy i może wrócić na stare śmieci. Może zobaczyć zniszczony domek ze skrzypiącymi deskami na werandzie i jezioro w lesie z liną powszechnie nazwaną tarzanem, dzięki której wykonuje się najlepsze skoki do wody. Może pograć z ojcem w szachy czarodziejów, choć nigdy nie potrafi usiedzieć do końca partii. Może otoczyć się dźwiękiem harmonijki dziadka i skwierczeniem smażonych na grillu kiełbasek. Dom. Brzmi, pachnie i wygląda tak pięknie.
Dwa miesiące wolności oznaczają podróże, oznaczają użeranie się z mamą, która trochę zbyt bardzo zafascynowała się magią, oznaczają oglądanie gwiazd z dachu ogórka i popijanie pędzonego przez dziadka bimbru w towarzystwie swojego lustrzanego odbicia. Oznaczają rowerowe wycieczki, spanie pod namiotem, albo pod gołym niebem. Oznaczają bieganie w polu pszenicy i podjęcie kolejnej próby budowy domku na drzewie. 
Dom to miłość. To uśmiech matki i zapach smażonych jajek. To dłoń zaciśnięta na aparacie i krążenie z nim po okolicy. Dom to kurze łapki w kącikach oczu dziadka. To poklepywanie po ramieniu przez ojca. Dom to miejsce, w którym ktoś o tobie myśli.

14 cali, dąb, włos z ogona testrala | martwe ciało brata bliźniaka | szop pracz
Samuel Douglas
Hufflepuff | VII | Pałkarz | Salem
POWIĄZANIA


11 czerwca 2015

#8 Lista Obecności

→ zakryta KP:
Do zakończenia roku szkolnego i rozpoczęcia wakacji zostało już tylko kilkanaście dni, zatem pora zweryfikować kto z nami zostaje, a kto nie. Niech wpiszą się osoby, które faktycznie chcą brać udział w współtworzeniu bloga, a nie jedynie figurować w linkach, jak to zdarzało się do tej pory. Tradycyjnie już prosimy o napisanie w komentarzu stanowisk, które zajmują Wasze postacie (nauczyciele, prefekci i drużyny Quidditcha), zajętych wizerunków, zajęć dodatkowych, oraz rangę (animag, wila, metamorfomag itd.) Macie czas do 20 czerwca 2015.
Dodatkowo: Te osoby, których postaci znajdują się obecnie na VII roku i które wyraziły chęci do zakończenia ich edukacji wraz z końcem czerwca, proszone są o dopisane słowa absolwent. Ich nazwiska trafią do stosownych linków, a pozostali oczywiście mają prawo odmłodzić swoją postać.
Zachęcamy również do udziału w wątku grupowym!
Prosimy o niezakrywanie posta do godziny 17:30