15 września 2016

ponoć robiąc zdjęcia zabiera ci kawałek duszy


Laura Zdunk
Ravenclaw
VI rok
szukająca
czysta krew
Klub pojedynków
powiazania


Błysk nagły, zupełnie nie wiadomo skąd i zastanawiasz się nad tym, czy to ta dawno zapowiadana burza zagląda swymi piorunami przez okno. O! Znowu coś zaświeciło. Podchodzisz z zaciekawieniem do świetlika, przykładając aż nos do zimnawej szyby. Nic. Świeci słońce, wiatr nie wieje, chmury nie kłębią się na nieboskłonie niczym puchate owieczki u zbocza góry. A więc to nie to, nad czym Twe myśli najbardziej się skupiały. Odchodzisz, pozostając z pytaniami bez odpowiedzi z dziwnym poczuciem lekkiego ubytku. Coś właśnie skradło Ci kawałek duszy i bez pozwolenia urwało sobie jej małą cząstkę. Została ona zamknięta w płaskim kartoniku, który ruszać będzie się zgodnie z tym, co naprawdę się działo. Prawdopodobnie nigdy tego zdjęcia nie ujrzysz, bo mało kto ma dostęp do albumu Laury Zdunk. To dokładnie ta dziewczyna, która na transmutacji udziela się częściej, niż inni. Dokładnie ta, która łapiąc w dłoń złoty znicz, kończy mecz wygraną dla domu Kruka. Często spotykasz ją w Klubie Pojedynków, jak rozwiązuje swoje problemy podczas jednej z walk z osobą przez nią mało lubianą. Ona przecież jest przekonana do swoich racji, których potrafi bronić zaciekle i krwawo. Złośnica, chociaż masz wrażenie, że tylko dlatego, że po prostu ją to bawi. Czasem Twych uszu dosięga szept, głoszący iż zbyt dużo wie na temat czarnej magii, ale ten szept niknie w momencie, gdy przechodząc obok Ciebie uśmiecha się szeroko w ręku dzierżąc swój cenny aparat. Potem znowu coś błyska, ale jej już dawno w tym miejscu nie ma. Ucieka ze skradzionym kawałkiem Twojej duszy.



Małe zastępstwo za stażystkę transmutacji, tylko ta panna jest znacznie bardziej temperamentna. Trochę już mnie znacie, chętnie przyjmę wszelakie wątki. Powiem prosto z mostu, że szukam dla niej ciężkiej miłości i równie ciężkich relacji. Bawmy się razem, pozłośćmy się na siebie.

30 komentarzy:

  1. [To teraz ja przywitam ciebie, cześć! :) Bardzo ładne zdjęcie i zachwycający html. Selene mogłaby pozazdrościć Laurze tego temperamentu ;)]

    Selene

    OdpowiedzUsuń
  2. [Możesz nam zacząć, znowu. Nie krępuj się – jak widzisz, mały leniwcu, nadal mnie nie ma, ale cierpliwie poczekam ;>]

    OdpowiedzUsuń
  3. [ O! Koleżanka z drużyny :) Jeśli masz ochotę na wątek to zapraszam do siebie. ]

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  4. [Chan, ona jest piękna. Pięknie ukradła mi kawałek duszy, wcale nie musząc robić mi zdjęcia. Trzymam za Laurę kciuki i oby Luśce za skórę nie zalazła, łapiąc znicza przed nią w kolejnym roku rozgrywek!]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Nie, nie mam wątku związanego z opowiadaniami :) I jestem bardzo ciekawa co wymyśliłaś!]

    Selene

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Daj spokój, pomysł spadania z miotły bardzo w porządku :) Ale to Julia ma ją strącić z miotły, czy Laura wpadnie w jej pętlę i spadnie z miotły czy sama jakoś spadnie czy jak to widzisz? ]

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Ok, brzmi dobrze. Nad dramą pomyślimy potem, może coś związanego z bratem Laury, bo z nim też kminiłam ostatnio jakieś powiązanie. Zobaczymy. Jeżeli masz ochotę to zacznij, ale w sumie Ty wymyślałaś, więc pewnie wolisz, żebym ja zaczęła. Daj znać :) ]

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  8. [Kolejny Zdunk, jeśli dobrze popatrzyłam. My już mamy jeden wątek, więc no nie będę Cię zmuszała do użerania się ze mną z jeszcze jedną postacią. c:
    Witaj mimo wszystko, no i fajna ta twoja panna! xd]
    Charlie/Romèo

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Ależ oczywiście :) Już zaraz się biorę do pisania ;) ]

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  10. [No to w takim razie jestem chętna, jeżeli oczywiście nie przyjmiesz tego jako narzucanie. Dla odmiany wątek z Romèo? c:]

    OdpowiedzUsuń
  11. [Dziękuję bardzo. :) Chociaż chciałam ją wykreować na bardziej zagubioną niż charakterną, ale mimo to - cieszę się, że tak to odebrałaś. :D
    Podejrzałam sobie Twoje karty, Twoje postaci też są bardzo intrygujące, chociaż jeśli miałabym sobie dobierać kogoś do wątku, byłaby to albo Laura albo Lenard. :)]
    Rose

    OdpowiedzUsuń
  12. [Chyba wolałabym opcję drugą :D Selene wiedziałaby, że zrobiła to Laura czy raczej nie? Jeśli tak, pewnie trułaby jej dupę, że co ona zrobiła, że będą się z niej śmiać czy coś w tym stylu. Jeśli zaś nie, pewnie będzie szukała kogoś, kto to zrobił, przy okazji ściągając wszystkie kartki tak, aby nikt nie widział :)]

    Selene

    OdpowiedzUsuń
  13. [Hahaha xd
    Właśnie ten zakapior, ten sam c:
    Myślę, że najprościej byłoby zostać w negatywnych relacjach, jednak możemy sobie zadanie utrudnić. :P]

    OdpowiedzUsuń
  14. [No, no dowolność jest, nieźle kombinujesz. Wymieszam i dorzucę coś swojego. Jutro zapewne zacznę. c:]

    OdpowiedzUsuń
  15. [Ale tu u Ciebie tłumy. Czekam na Twój rozpoczynający odpis.]

    Wiesz kto ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Treningi szły świetnie. Wszyscy w końcu nauczyli się olewać fochy Hyuna, on sam też odrobinę się uspokoił i można było grać normalnie. Julia czuła się bardzo dobrze przygotowana do meczu z Puchonami i wiedziała, że mimo iż po wakacjach to kondycyjnie da radę. Miała intensywne dwa miesiące, ale jednak udało jej się biegać minimum trzy razy w tygodniu. Była spokojna o swoją formę.
    Pojawiła się na śniadaniu, kiedy cała drużyna siedziała już przy stole. W Wielkiej Sali było tłoczno i głośno, bo uczniowie z Hufflepufu i Ravenclaw, nastrojeni na mecz, przekrzykiwali się i dyskutowali, kto ma większe szanse. Julia chwyciła więc tylko dwie kanapki, uśmiechnęła się cierpko do Laury i opuściła salę w pośpiechu. Od razu skierowała się na stadion. Na rozgrywkach musiała mieć otwartą głowę, a takie tłumy, jakie spotkała na śniadaniu bardzo ją przytłaczały. Dodatkowo, tego dnia grali właśnie Krukoni, więc była jedną z gwiazd poranka, a to już zupełnie potrafiło wytrącić ją z równowagi. Nie umiała się odnaleźć w centrum uwagi. Przed meczem zawsze chciała się skupić, pobyć sama ze sobą albo z drużyną, ale większe zgromadzenia robiły jej więcej złego niż dobrego.
    Usiadła na ławce w szatni i w spokoju zjadła śniadanie. Niedługo później zjawiła się cała drużyna w bardzo dobrych nastrojach, pewni swego. Vinay na wszelki wypadek strzelił im jeszcze motywacyjną mowę, ale nie była ona bardzo potrzebna. Wszyscy wiedzieli, że są świetnie przygotowani i mają ogromne szanse na pokonanie Puchonów.
    Mecz rozpoczął się punktualnie wystrzałem z różdżki sędziego. Czternastu zawodników wzbiło się w powietrze i już po kilku minutach na koncie Krukonów znalazły się pierwsze punkty. Szło im wspaniale. Julia obroniła większość rzutów, ścigający walczyli o piłkę, z wybitną skutecznością strzelali gole, a po piętnastu minutach można już było dostrzec Laurę goniącą złoty znicz.
    Nagle Julia usłyszała gwizdek kończący grę. Myślała, że wygrali. Nie wiedziała co się stało, bo chwilę przed gwizdkiem musiała bronić pętli. Rozejrzała się po stadionie i zobaczyła postać w srebrno-niebieskim stroju, leżącą na trawie. Znalazła się obok w mgnieniu oka. To była Laura. Leżała na plecach, otoczona przez tłum ludzi, nieprzytomna. Kilkanaście metrów dalej ktoś zbierał jej roztrzaskaną miotłę. Spadła. Uderzył w nią tłuczek. W momencie, gdy już wyciągnęła rękę po złoty znicz. Sekundy od wygranej. Wtedy jednak wygrana się nie liczyła. Laurę zabrali do skrzydła szpitalnego, a cała drużyna bez zawahania pobiegła za nią. Podawano jej jeden eliksir za drugim, kończąc na usypiających. Uzdrowiciel powiedział, że będzie spała kilka godzin. Julia nie miała zamiaru opuszczać jej łóżka nawet na krok. Siedziała na jego brzegu, aż zrobiło się ciemno.

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  17. Lekcje w plenerze, Romèo takich nienawidził, dlaczego? Dlatego, że odbywały się one na terenie pełnym zwierząt i innych paskudnych rzeczy. Nie miał zbyt pozytywnych skojarzen z naturą. Smród i zwierzęta, których swoją drogą również nienawidził. Ostatnia czwartkowa lekcja, ONMS. Zajebiście! Krukon całemu światu miał ochotę to wykrzyczeć. To jak bardzo nienawidzi on tego przedmiotu. Paru kolegów z domu patrzyło tępo na nauczyciela. Oceny z tego przedmiotu Krukon potrzebował tylko i wyłącznie do pracy, którą sobie wymarzył. Usiadł dalej od klasy na wielkiej skałce. Z pustym wyrazem twarzy obserwował radość w oczach Ślizgonów. Że co? Cenił ich wyżej, może dlatego, że sam czuł wstyd, że jest z domu Kruka? Możliwe. Nauczyciel z radością przedstawił Ślizgonom i Krukonom Testrala, którego on widział tylko i wyłącznie z jednego powodu, śmierci matki. Nie wielu uczniów go widziało, niektórzy patrzyli w zupełnie inne miejsce szukając go wzrokiem. Był czarny i bardzo mroczny, od razu mu się spodobał. Przeczesał włosy i wstał przyglądając się stworzeniu, które robiło nie małe wrażenie. Zrobiło się nieco chłodniej przez co otulił się bardziej swoją długą szatą. Zamrugał i przyjrzał się nauczycielowi, który opowiadał o czymś nad zwyczaj ciekawym, jasne. Znudzony spojrzał na Patrick'a i Tom'a, którzy rozradowani przyglądali się profesorowi. Nawet oni? Ciężko mu było w to uwierzyć, zwykle to on robił zadanie domowe za tych tumanów. Jak widać Ślizgonó kręcą zwierzęta. Różdżką bawił się zmieniając kolor trawy na żółty, niebieski i czerwony. To było całkiem ciekawe zajęcie, robiłby to pewnie dłużej, gdyby nie zwierzę, które go zaczepiło. Odwrócił się zdenerwowany, kto śmiał mu przerywać? Od razu odskoczył niczym poparzony, gdy zobaczył zwierze. Jego włosy automatycznie zmieniły kolor na czerwony, był przestraszony. Potem sobie przypomniał o pewnej osobie przywracając swoje włosy do dawnego koloru i siadając z powrotem na skałce.
    – Laura? Co ty? – spytał zszokowany spoglądając uważnie na zwierzę, którego nazwy nie znał, owszem, jednak wiedział, że to na pewno młoda Zdunk. Krukonka o rok młodsza od niego. Pełna tajemnic dziewczyna, którą, mimo, że jest Krukonką, polubił Romèo. A nie wiele dziewczyn z domu Kruka się takich znajdzie. Z miną wściekłego kota obserwował zachowanie Laury, która denerwowała go coraz bardziej, gdy pociągała za jego szatę. Nie na żarty się wystraszył, nienawidził zwierząt.
    – Zostaw ty mnie. – wysyczał i wstał z skałki zwracając tym uwagę wszystkich uczniów i nauczyciela. Miał nadzieję, że nie straci przez to punktów. Szeroko się uśmiechnął ponownie siadając na skałce. – To zwierzątko potrzebowało pomocy, pomogłem mu. – dodał z smutnym wyrazem patrząc na animaga Laurę. Nauczyciel z podziwem zaklaskał dodając Krukonom dziesięć punktów. Z satysfakcją zauważył uśmiechy dziewczyn, które wbijały w niego spojrzenie.

    Romèo

    OdpowiedzUsuń
  18. [CHAAAN! <3
    Ja chcę, żeby się nie lubiły i używały przeciwko sobie co ciekawszych i groźniejszych zaklęć! :)]

    Lala

    OdpowiedzUsuń
  19. [Zaczynaj, kończy mi się cierpliwość XD]

    Deucent~

    OdpowiedzUsuń
  20. [Był tu nie raz i nie dwa. I bezwstydnie za każdym razem wracał, zawsze nieproszony ;D]

    OdpowiedzUsuń
  21. [Tyle postaci, że aż nie wiem, którą wybrać!
    Jak to co on tu robi? Uczy się! Wypełnia obowiązek szkolny, żeby nie być ofiarą bez papierka, w razie gdyby pewnego dnia okazało się, że to już, to dziś, koniec z podróżami, trzeba siąść na tyłku i się ustatkować. ;)]

    Stellan

    OdpowiedzUsuń
  22. [Dziękuję za powitanie! Też bardzo podoba mi się to zdjęcie, jak je zobaczyłam, to nie mogłam się oprzeć przed użyciem go w karcie.
    Jak na razie jako punkt zaczepienia naszych postaci to czarna magia, więc dzięki niej mogliby znaleźć wspólny język. Może będzie chciała cykać fotki Joshowi, a on nie za bardzo lubi fleszy? Te rzeczy to pierwsze, co mi przyszło do głowy, więc niekoniecznie mogą być trafne.]

    Joshua

    OdpowiedzUsuń
  23. Słysząc swoje imię, odwraca się i zerka na osobę, która je wypowiedziała. Laura… Zerka na nią przez chwilę, zastanawiając się czego może od niego chcieć. Nie rozmawia z nią, mimo, iż mają niektóre zajęcia wspólne. Zdecydowanie bardziej zna jej brata, są razem w drużynie przez co chcąc czy też nie, muszą się znać, muszą współpracować, co ostatnio w Krukońskiej drużynie idzie strasznie marnie. Przekrzywia delikatnie głowę i unosi brew.
    — Co? — Mruczy cicho, nie zdając sobie w ogóle sprawy, że Laura siedząca za nim, to ta sama Laura, do której chwilę temu skończył pisać list. Wzdycha, wyczekując odpowiedzi. Nie chciał szlabanu, więc odwrócił się z powrotem przodem do profesora i urwał kawałek pergaminu.
    Powiesz mi w końcu, co chciałaś? Śmiem twierdzić, że nie wypowiedziałaś mojego imienia bez żadnego powodu.
    PS. Jak będziesz się widziała z bratem, przypomnij mu, że Vinay organizuje dodatkowy trening.

    Oczywiście mógłby użyć różdżki, aby przekazać dziewczynie skrawek pergaminu, jednak zdecydowanie łatwiej było chwycić go w rękę i przełożyć na ławkę, znajdującą się za nim. Nie spuszczając w tym czasie spojrzenia z tablicy, na której profesor zapisywał właśnie formułę nowego zaklęcia, którego mieli się nauczyć na dzisiejszych zajęciach. Nawet na chwilę w jego głowie nie pojawiła się myśl, że ta Laura, może być tamtą Laurą. Wiedział, że dziewczyna uczęszcza do Hogwartu, ale przecież, gdyby to była ta sama Laura dzieląca z nim Pokój Wspólny, należąca do tego samego domu… Chyba zorientowałaby się wcześniej, że Hyun, jest tym samym Hyunem. Tak mu się przynajmniej wydawało. Tak myślał od początku, że gdy spotka w zamku tą Laurę, to ona go rozpozna. Dlatego Zdunkowa nie wzbudzała w nim żadnego zainteresowania. Po prostu była koleżanką z roku, koleżanką z obrony przed czarną magią i koleżanką z eliksirów. Koleżanką, którą… zna, chociaż wcale jej nie zna, albo wręcz na odwrót. Nie zna, ale wie więcej niż mógłby się spodziewać.

    Zabierz ode mnie klawiaturę, bo takie paskudztwa spod niej wychodzą.
    Hyun-ah

    OdpowiedzUsuń
  24. [Cześć! :)
    Pewnie, że pamiętam Sol, jak najbardziej :] Wybacz, musieliśmy z Tedem wtedy zniknąć, a międzyczasie na Kronikach sporo się pozmieniało, i tak jakoś wyszło...
    Jak najbardziej jestem za wątkiem z twoją osobą :D Pytanie tylko, którą postacią...? Zakładam, że z mojej strony wolisz Jamesem, co ani trochę mi nie przeszkadza.
    Jeśli chodzi o twoje postaci, to jestem otwarta na wszystkie, ale... Aaron jest najbardziej specyficzny i nie wiem, czy Jamie miałby dla niego wystarczająco dużo cierpliwości, niestety. Laura jest jeszcze uczennicą, nawet młodszą od Lestrange, więc nie mam na chwilę obecną pomysłu, co robiłaby w Hogsmeade... Zawsze możemy spróbować Lenardem; mogliby się dogadać, mimo różnicy wieku :] Mogłybyśmy ich zgrać gdzieś w mieście, choć nie mam konkretnego pomysłu, niestety... Wpada ci cokolwiek do głowy?
    A co wyglądu karty... Jakoś nie miałam pomysłu na inny kod ;)]

    James/Teddy

    OdpowiedzUsuń
  25. [Chęci zawsze są, z pomysłami troszkę gorzej, ale jak ktoś oferuje to z chęcią przyjmiemy ;)]

    Thomas

    OdpowiedzUsuń
  26. Siedziała na brzegu łóżka przez kilka godzin, czytając biografię wybitnego angielskiego uzdrowiciela, którą znalazła w Skrzydle Szpitalnym, kiedy w końcu uświadomiła sobie, że nie dociera do niej żadne słowo, a gdyby ktoś ją zapytał co przeczytała na ostatnich stu stronach, mogłaby wyłącznie wzruszyć ramionami. Odłożyła książkę na miejsce, a kiedy wróciła, Laura zaczęła się budzić. Julia pozwoliła jej samodzielnie usiąść, a sama uśmiechała się lekko z wyraźnie zauważalną ulgą.
    - Hej. - odpowiedziała wesoło i podała koleżance szklankę wody, która już od dawna na nią czekała. Prychnęła cicho, gdy usłyszała słowa cholerny quidditch, ale w gruncie rzeczy zgadzała się z Laurą w stu procentach. Co chwilę ktoś coś łamał, obijał się, spadał z miotły. Zawodnicy mieli na swoim ciele zawsze przynajmniej kilka siniaków i zdecydowanie byli najczęściej widywanymi przez szkolne pielęgniarki uczniami. Ale cóż! Kochali to w jakiś sposób i były chwile, kiedy ten cały fizyczny ból, zmęczenie nie miały znaczenia. Na przykład kiedy wygrali mecz. Tym razem się nie udało, ale z pewnością nie była to wina Laury. Była krok od zwycięstwa.
    - Taaa – odpowiedziała i zaśmiała się cicho, kręcąc głową. - Zdarza się. Tylko teraz będę słuchać od Lu przez najbliższe kilka dni, jaka to ich drużyna nie jest wspaniała. Zwariuję!
    Mrugnęła sympatycznie do Laury i ukryła twarz w dłoniach na moment. Była cholernie zmęczona po tym tygodniu. Przed meczem zawsze odbywało kilka naprawdę ostrych treningów, a Julia oczywiście jak zwykle nie odpuszczała w tym czasie również nauki i innych ciekawych zajęć, więc ostatecznie była niewyspana, a każdy mięsień bolał ją tak, jakby przebiegła dwa maratony z rzędu.
    - Potrzebujesz czegoś? - spytała łagodnie, bo właściwie i gwiazdkę z nieba może i dałoby się załatwić. W końcu jak zawodnik spada z hukiem z miotły to trzeba później o niego dbać.

    [Yeah! W końcu odpisałam. Przepraszam, że to tyle trwało, ale jakoś wypadłam z tego wątku jak Cię nie było i potem tak czekał, czekał i nie mogłam się zabrać. Ale jest! :) ]

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  27. [Cóż, nie od dziś wiadomo, że ja i Sapkowski to platoniczne małżeństwo na bardzo duża odległość, a cały Wiesiek to moje „lowe-lowe-krowe”, także nie mogłam się oprzeć i jakże się cieszę, że to dostrzegłaś! ; D Hm, ja w zasadzie nie potrzebuję nauczycielki do romansu (myślę, że Rhenę to by nawet mocniej ubodło, gdyby była dużo młodsza lol), ale nie wiem czy Laura (jest przecudownym animagiem!) mimo temperamentu nie jest zbyt poukładana. : D Niemniej – raz jeszcze dzięki, a jeśli chodzi o Lenarda, to chyba najpierw lepiej, żebyśmy ogarnęły coś z nim i z Vercią. ;]

    OLGIERD ERETEIN i pielęgniarka Vera

    OdpowiedzUsuń
  28. [Oh, byłam tu już byłam, z Romèo i tak mieliśmy wątek i to nawet chyba z tą postacią xd]
    Romèo

    OdpowiedzUsuń