Slytherin | klasa VII | animag | patronusem wilk | boginem wilkołak | schowany między łopatkami tatuaż | wiąz, 13 cali, włókno ze smoczego serca | Cezar
Do jakich wniosków doszlibyśmy rozkładając Scorpiusa na części pierwsze?
Część pierwsza
Na pierwszy rzut oka - zupełne przeciwieństwo ojca. Wysoki, nie najgorzej zbudowany, w dodatku brunet! Dotychczas gdy się przedstawiał, jeszcze nie trafił na osobę, której nie dziwiły ogromne różnice w wyglądzie między nim, a jego ojcem.
Część druga
Leń. Śmierdzący leń patentowany, który gdyby tylko mu pozwolili, zasypiałby na każdą poranną lekcję, a z ostatnich zwiewałby, tylko po to, aby zdrzemnąć się na błoniach, lub w Pokoju Wspólnym, przy kominku.
Część trzecia
Mały geniusz. Kiedy po raz pierwszy jechał pociągiem do Hogwartu, modlił się, choć nawet nie wiedział do kogo, o to, aby Tiara Przydziału umieściła go w Ravenclawie. Książki były jego przyjaciółmi, a mama często mu powtarzała, że jest jej mądrym synkiem. Jednak coś poszło nie tak. Może ta stara czapka już widziała rozwijający się w nim syndrom lenia? Ale nawet ta przypadłość nie zmieni faktu, że inteligenty z niego dzieciak.
Część czwarta
Towarzysz do kieliszka, a najlepiej całej butelki! Nie pogardzi mugolską wódką, nie pogardzi szampanem, a za Ognistą dałby się pochlastać. Bo ona taka rozgrzewająca, taka ponętna - bardziej niż niejedna kobieta!
Część piąta
Buntownik z wyboru. Odkąd pamięta, nie lubił swojego ojca, jego sztywniactwa, nudziarstwa i traktowania ludzi z góry. I właśnie ta niechęć stała się fundamentem osobowości chłopaka. W krew weszły mu działania na przekór ojcu. Zrobił tatuaż nie tylko dlatego, że mu się podobał - ale też po to, aby wkurzyć Draco. Nosi bransoletki, nie tylko dlatego, że mu się podobają, ale też dlatego, że ojciec uważał, że są nie dość, że pedalskie, to jeszcze okropnie mugolskie. Przestał traktować swoje włosy żelem, po tym, jak usłyszał komentarz, że jego loki są okropne.
Część szósta
Wrogo nastawiony do długotrwałych związków. Od czasu pamiętnego zerwania z pewną krukonką ma serdecznie dosyć wszelakich miłostek, poza tymi na jedną noc, ewentualnie na kilka, ale bez miłosnych wyznań, bez kwiatków i obietnic.
Część siódma
Mugolak? Czystokrwisty? A co to do cholery za różnica? Czarodziej, to czarodziej, nie za bardzo rozumiem, o co ten cały problem ze zdrajcami krwi, parciem na oczyszczenie społeczeństwa z nich i ogólnym rozgardiaszem, bo wujek ciotki od strony ojca, który ma syna, który ożenił się z mugolaczką!
Część ósma
W czepku urodzony. Ten dzieciak ma wieczne szczęście! Ostatnio nawet ktoś kazał mu zagrać na loterii, ale po pierwsze - jest niepełnoletni, a po drugie, co zrobił by z mugolską kasą? Przecież nie pójdzie do Gringotta, nie rzuci na ladę grubych milionów i nie powie: Tej, Goblinie, rozmieniaj na nasze!.
Część dziewiąta
Manipulant. Okej, prawda jest taka, że nawet zmarłego namówi do tego, aby się do niego uśmiechnął. Skąd to bierze? Merlin wie, ale jest w tym doskonały. Namówić szkolnego dilera na worek cukierków za friko? Co to za problem? Nakłonić tę bufoniastą krukonkę, aby dała mu ściągnąć? Błahostka!
Część dziesiąta
Marzyciel. Ale się nie przyzna! Czasami lubi usiąść na parapecie, w oknie jednej z wieży i popatrzeć w gwiazdy, zastanowić się jakby to było, gdyby Cezar był kobietą, a Justin Bieber ogłosił, że jest gejem. Okej, może jednak nie nad tym by się zastanawiał, ale w gruncie rzeczy chciałby wiedzieć coś więcej o tym drugim, bo jakby nie patrzeć całkiem niezły jest!
Część jedenasta
Łasuch. Ostatnio nawet zastanawiał się, czy to, że nie może przeżyć kilku godzin bez czegoś słodkiego powinien nazywać uzależnieniem. No ale co ma poradzić na to, że wszystkie te słodkości są tak niesamowicie pyszne? A już w szczególności te przygotowane przez hogwarckie skrzaty!
Część dwunasta
Marzy o byciu smokologiem, bo patrzenie na matkę i ojca, którzy dzień w dzień siedzą w tym cholernym Ministerstwie, których tyłki niedługo przyrosną do tamtejszych krzeseł, nie może znieść myśli, że i on może tak kiedyś wyglądać. Poza tym smoki są takie fajne! A on byłby drugim Czkawką, bo na pewno udałoby mu się jednego oswoić!
Część trzynasta
Nie mamusiu, nie jestem gejem, spokojnie! [...] Cholera, dobrze, że nie zapytała o to, czy płeć ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie! Wtedy to miałbym przerąbane, chociaż - może wtedy ojciec by się ode mnie odczepił? Albo jednak nie... Mógłby mnie wtedy wydziedziczyć, a wbrew pozorom naprawdę lubię ten dworek!
But if you like causing trouble up in hotel rooms,
And if you like having secret little rendezvous,
If you like to do the things that you know we shouldn’t do,
Baby, I’m perfect, baby I’m perfect for you
fc. Bradley Simpson, bo nie mogłam oprzeć się tej uroczej mordce.
cytaty One Direction, bo "Perfect" ostatnio nie może wyjść z mojej głowy.
druga postać
[ Miłość ♥♥♥ Już kocham tego Scorpa. ]
OdpowiedzUsuń[Dwie sprawy, które mnie zszokowały - wow, Scorpius nie jest blondynem i wow, chodzi do VII klasy. Chodź na wątek, bo mam na niego ochotę po przeczytaniu karty :D]
OdpowiedzUsuńLouis Weasley
[Ale ma fajne buty :D Zapraszam do Sorchy (albo do Adama, ale ten drugi jeszcze czeka na reaktywację, to może lepiej do tej pierwszej).]
OdpowiedzUsuńSorcha/Adam
[ Ja też mam na niego ochotę, ale Ty nie lubisz ze mną pisać, to i się nie proszę. Albo i proszę. Albo i nie. Nie wiem.
OdpowiedzUsuńNie, wcale nie jest mi smutno z powodu ostatnich wątków xd
Whatever, udanego blogowania, kochany potworze! c:
Masz ochotę, to wpadaj. Ostatnio zrobiliśmy się systematyczni.
A dramy ze Scorpiusem łaknę jak nasi panowie ognistej, ugh. ]
Freddie Weasley
[ Wszyscy kochają Scorpiusa, i ja go uwielbiam a w tej odsłonie jest boski *_*. Jaram się jak Ron zapalniczką. Chodź do Bo może ona wstawi mu mechaniczne serducho!]
OdpowiedzUsuńBo
[Największym zaskoczeniem dla mnie jest Scorpius nie-blondyn. Straaange.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wątków, co chyba nie będzie trudne, bo tyle miłości dostał na powitanie. :D]
Rose Weasley
[Hmm... zastanawiam się, jak ich połączyć... może zróbmy tak, że czasem razem uciekają z zajęć i włóczą się po Zakazanym Lesie :3 Co o tym myślisz?]
OdpowiedzUsuńSorcha Tobin
[Problem tkwi w tym, że nie wiem, jaką krzywdę chcę im zrobić :(]
OdpowiedzUsuńLouis Weasley
[Powiem tak - biorę wszystko, więc każdy! A już najlepiej jakąś dramę albo emocjonalny dopalacz :D]
OdpowiedzUsuńLou
[Powiedziałabym raczej, że ona jest dość paskudnym stworzonkiem, co czasem zasługuje na to, żeby ją zgnoić... Ale mimo wszystko wolę te pozytywne relacje między postaciami :> To mogą być takimi friendsami od przepychania i wrednych komentarzy, bo ona trochę świrnięta jest :D]
OdpowiedzUsuńSorcha Tobin
[ Najbardziej zdziwiło mnie w zasadzie coś najmniej istotnego – jego wygląd. Ale co poradzę, że ciekawi mnie to, co się stało (bo coś stać się musiało!). Wiem, że sześć lat to sporo i że ludzie się zmieniają, ale... co się musiało wydarzyć, że Scorpius, w epilogu opisany jako skóra zdjęta z ojca, nagle zupełnie wizualnie Dracona nie przypomina?! :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia z postacią kanoniczną! Tym bardziej, że pewnie ci, którzy wątkowali z wcześniejszą wersją Scorpiusa, mają już jakieś oczekiwania... ]
Jacca/Valancy
[Nie pisałam wątku z żadnym Scorpiusem, więc i wymagań jakichś szczególnych nie mam. Kolor włosów nie szokuje mnie aż tak bardzo, bo o ile pamiętam matka tego bohatera miała ciemny kolor włosów, jak coś pokręciłam to mnie popraw. Widzę za to, że i u Scorpiusa i u Arsa Tiara Przydziału mogła się poważnie zawahać nad przydziałem. Co zabawniejsze w obu przypadkach między domem Roweny Ravenclaw a Salazara Slytherina. Bardzo mi się podoba ta jego buntownicza natura, a motyw ze zmienianiem milionów u goblinów jest po prostu świetny. Jeśli byłabyś chętna na wspólny wątek, bo widzę, że posypały się komentarze i pewnie mnóstwo w nich propozycji, to wstępnie powiem, że poszłabym w coś, o dziwo, pozytywnego, ale nie do końca :D]
OdpowiedzUsuńArsellus Langhorne
[ Marzeń mam wiele, jednak one zazwyczaj się nie spełniają wiec te kartu zostawię jeszcze na inny czas. Co do pomysłów- jak dla mnie to można by wykorzystać jego popęd do lasek na jedną noc, dodatkowo dorzucić tego szczyptę z kwestii robienia ojcu na złość. Ot taka nietypowa relacja przyjaciół z bonusikiem, która rozwinęła się rok wcześniej gdy Bo przyłapała młodego Malfoya na numerku z jakąś biedną puchonką. Najpierw nim nieco pogrywała, on chciał ja zmanipulować i wyszło na to, że ani jednemu ani drugiemu się nie udalo ale dodatkowo pojawiła się miedzy nimi dziwna więź prowadząca ich do głębokich przemyśleń. Żadnego związku i ograniczeń- mogą się spotykać z kim chcą ale i tak wracają do siebie. A co do samego wątku proponowałbym maly teatrzyk przed Draco- a co jakby jego syn przyprowadził do domu dziewczynę jak ona i przedstawił jako swoją dziewczynę? Błyski wybuchy, krzyki i lament Astorii w tle. Co ty na to?]
OdpowiedzUsuńBo
[Okej! :3 Pewnie ja mam zacząć? :D]
OdpowiedzUsuńSorcha Tobin
[To, że miałby ciemne włosy jest w takim wypadku bardziej prawdopodobne, mimo wszystko, więc kanon jakoś szczególnie nie oberwał c: Zabrzmiało jakby ten grudniowy był trochę za bardzo rozpoznawalny XD W sumie nie wiem. Chyba mogłabyś odmówić i to bez wyrzutów sumienia :D
OdpowiedzUsuńPozytywne, ale nie do końca – bierz co chcesz:
1. Przyjaźń, ale byłoby zbyt nudno, jakby się tylko dogadywali. Jeszcze skakaliby po błoniach za rączki, fu. Postawiłabym raczej na to, że dogadują się świetnie. Czasem nie potrzebują słów, żeby się ze sobą dogadać, ale w kwestiach takich jak czystość krwi mogą się żreć aż miło. Zaklęcia lecące w tle wraz z wyzwiskami. Potem mogliby się godzić alkoholem albo strzeleniem po gębie. Brzmi dostatecznie dobrze?
2. Rodzeństwo z wyboru. To całkiem ryzykowne. Tu nasi panowie mogą stanowić coś na wzór powyższego, ale z o wiele większą dozą zaufania względem siebie. Nie do końca byłoby tak kolorowo, bo jedno potrafiłoby zjechać drugie i to bez cienia zawahania. Dorzućmy do tego, że jeśli ktoś spróbowałby czegoś podobnego to można śmiało współczuć śmiałkowi. O ile dasz zrobić ze Scorpiusa poszukiwacza przygód i łamacza regulaminu – może z winy Grudniowego – to bardzo chętnie wyciągnę go nielegalnie poza mury szkoły i pewne nocne eskapady.
3. Ogólnie – kto się czubi, ten się lubi, dlatego w tym przypadku mogą być dobrymi kumplami, ale obydwaj potrafią ładnie posługiwać się ironią i drażnić drugie swoją obecnością. Oficjalnie utrzymują, że się nie lubią – opinia publiczna bierze wszystko – ale jeśli zajdzie konieczność to niemal od razu zostaną sojusznikami w nawet najbardziej błahej sprawie.
4. Skłócenie rodzin. Jeśli założyć, że Langhorne’owie nie lubią Malfoyów to oficjalnie ich dzieci powinny się nie znosić. Oczywiście Ars i Scorp łamaliby to świadomie. Może na przekór rodzinom. Wbrew wszelkim pozorom są całkiem podobni. Z podstawową różnicą – Ars jest cholernie ambitny, a Scorp w sposób artystyczny zlewa swoje obowiązki. Tutaj również w grę wchodzi włóczenie się po terenie szkoły i jakichś ukrytych przejściach w zamku.
5. Powiązani wspólnym sekretem. Jeśli Scorp chce być smokologiem – okay. Dajmy mu szansę. Niech wpadnie mu w ręce jakieś jajo, ale skąd się gdzieś tam weźmie to sobie dopiero ustalimy. Zachowuje się dziwacznie. Na jego nieszczęście – Ars to nocny marek, który szwęda się po zamku, a że byłby w ostatnio podłych relacjach z Malfoyem chciałby zrobić mu pewnie na złość i pójdzie za nim, gdy ten wymknie się gdzieś w nocy. Jak się okaże właśnie do takiego małego, niebezpiecznego stworka. Od tamtej pory. Będą gdzieś to magiczne zwierze musieli trzymać i wspólnie starać się zachować ten sekret w ukryciu – opuszczony dom w Hogsmeade czy podziemny tunel prowadzący do Wrzeszczącej Chaty
6. Na ten moment nic mądrego nie przychodzi mi już do głowy, więc jak Ty coś masz to jestem otwarta na propozycje.]
Arsellus Langhorne
[A kto tu zawitał? :) ]
OdpowiedzUsuńSolene // Ashton // Lorelle
[Pewnie, że tak! :D Nikt inny tych pomysłów nie dostanie. Nie daję nikomu rozpisanych propozycji dla poszczególnych autorów, więc możesz sobie je śmiało połączyć w pewnym sensie są Twoje. Wiedziałam, że Scorpa będzie bardzo kusiło, aby zrobić swojemu tatusiowi na złość i widzisz jak to się skończyło? Skoro nasi panowie ostatecznie się przyjaźnią to w późniejszym etapie – już z tym smokiem – Ars pewnie bez trudu domyśli się, że Scorps coś knuje, zachowuje się podejrzanie i nie znika bez powodu. Droga wolna – niech podbijają nocą ten Hogwart i możesz zacząć, a ja muszę w takim razie grzecznie dołożyć Scorpiusa do powiązań c:]
OdpowiedzUsuńArs
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń- Scorp - Sorcha pociągnęła siedzącego obok niej chłopaka za kołnierz. - Ej, Scorp, ty żyjesz?
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś zapytał ją, w jaki sposób znalazła się pod jednym z drzew Zakazanego Lasu z butelką ognistej w dłoni i Ślizgonem przy boku, byłoby jej bardzo trudno dać jakąkolwiek odpowiedź. Było późne piątkowe popołudnie; zazwyczaj w piątki o tej porze wymykała się do Hogsmede, gdzie równo o dwudziestej zaczynała pracę jako kelnerka w jednym z pubów. Pracowała tam na wpół nielegalnie - w końcu nie skończyła osiemnastego roku życia - i wszelkie nieobecności w pracy stanowiły dla niej spore zagrożenie: ktoś mógł zacząć szperać i przypadkiem wygadać co nie trzeba osobom, które nie powinny nic wiedzieć.
Pomimo sporej niedowagi i związanego z nią osłabienia, rzadko zdarzało jej się zemdleć. Dlatego też rozglądała się wokół siebie z niemałym zdumieniem. Wyglądało na to, że straciła na jakiś czas przytomność: siedziała na trawie obok młodego Malfoya, trzymała ognistą i nie miała bladego pojęcia, co tutaj robi.
- Scorpius, ile widzisz palców? - wymamrotała, wyciągając dłoń przed oczy kolegi.
Kręciło jej się w głowie i miała nastrój, jaki ma się tylko po tych kilku nadmiarowych łykach alkoholu. Chłopak wyglądał na jeszcze bardziej nieprzytomnego od niej. Sorcha bała się, że coś mogło mu się stać. Lekko szarpała go za ubranie, żeby go ocucić, jednocześnie ze wszystkich sił próbując skoncentrować się na problemie. Jak to możliwe, że siedzi tu pijana ze Scorpiusem Malfoyem, kiedy powinna być w drodze do Hogsmeade?
- Co my tu robimy? - zapytała, kiedy chłopak się rozbudził. Coś zaczęło jej światać. - Czy mówiłam ci cokolwiek o tym, że dzisiaj miałam mieć wolne? - Pociągnęła łyk ognistej, spoglądając na dochodzącego do siebie kumpla.
Sorcha Tobin
Od dłuższego czasu zachowywała się dziwnie. Potajemne spotkanie z jednym facetem, dziki seks bez zobowiązań z drugim…jeszcze do tego brakowało jej faceta, który by z nią był tylko i wyłącznie z powodu jej wielkiej inteligencji i specyficznego sposobu bycia. Najzabawniejsze z tego było to, że jeszcze kilka miesięcy temu nawet by jej do głowy nie przyszło że będzie w stanie sypiać z kimkolwiek, bez większego ładu i składu, jednocześnie spotykając się z kimś innych z tego samego domu i dodatkowo wychodząc na tajemnicze spotkania ze starszym nieznajomym. A teraz co? Niejedna dziewczyna mogła jej pozazdrościć haremu jaki zgromadziła- w końcu nie każda laska dostępowała zaszczytu spania ze sławnym Scoriusem, a już chyba żadna nie miała go tak jak ona, od zaraz.
OdpowiedzUsuńNa początku było dziwnie, ale teraz było jeszcze gorzej. Z każdym dniem zadawała sobie coraz więcej pytań odnośnie idei ich znajomości. Kim dla siebie byli? Przyjaciółmi z małym bonusikiem? Chyba tak można było to nazwać, aczkolwiek po głębszym zastanowieniu można by polemizować. W każdym razie nawet przez chwilę się nie zastanawiał i przystała na jego propozycję, odpowiadając mu może nieco nazbyt szybko lekki zmęczonym głosem, po czym od razu przekręciła się na drugi bok zapadając w błogi sen. I przez chwilę naprawdę miała nadzieję, że to był sen.
Ubrana w obcisłą, czerwoną kieckę, która eksponowała jej niezbyt długie nogi i podkreślała szczupłą talię, z narzuconym na ramiona płaszczykiem maszerowała korytarzami Hogwartu, przyciągając wzrok każdego mijanego chłopaka. Głośny stukot jej szpilek niósł się echem, zwiastując jej nadejście. Odrzuciła na plecy poskręcane w loczki włosy przyspieszając nieco tępa. Dopiero zobaczywszy Scora zwolniła, wykrzywiając pomalowane usta w nieśmiałym uśmiechu. Wyglądała jak nie ona.
Zatrzymała się przed nim opierając rękę na biodrze.
- Nie przegapię tego przedstawienia, nawet jeśli mam być jego główną atrakcją- rzuciła, kierując się w głąb gabinetu dyrektora.
Nawet nie zdążyła mrugnąć, gdy znaleźli się przed jego domem. Dopiero w tej chwili gęsia skórka dawno utrzymywana w ryzach wstąpiła na jej lekko odsłonięte ręce, a zaraz za nią lekki dreszczyk przebiegł jej po plecach. Zaśmiała się nerwowo przygryzając czerwoną wargę.
- Oj będziesz miał, to ci obiecuję- mruknęła dotykając jego policzka- a, żeby było jeszcze zabawniej- mruknęła uwodzicielsko, zbliżając się niebezpiecznie blisko niego i zostawiając na jego szyi ślad o szmince- Mały prezencik- dodała, wchodzą wprost do paszczy lwa.
Bo