33 LATA ━ CZYSTA KREW ━ BYŁY ŚLIZGON ━ BYŁY LIDER ZNANEGO ZESPOŁU MUZYCZNEGO SCREECHSNAPS ━ NAUCZYCIEL ZIELARSTWA ━ OPIEKUN CHÓRU ━ SKRYWANE MAŁE PROBLEMY ALKOHOLOWE ━ BRYTYJSKI KRÓTKOWŁOSY SLEEPYHEAD ━ KIEŁ WIDŁOWĘŻA, TARNINA, 12 I ¾ CALA, ODPOWIEDNIO SZTYWNA ━ BOGIN: MARTWA SIOSTRA ━ PATRONUS: LIS
HISZPAŃSKI Z LENARDEM
Querido - droga/kochana
Disculpa que no te haya escrito desde hace tanto - przepraszam, że dawno nie pisałem.
Cielita - tak od małego Lenard nazywał swoją siostrę
No te preocupes - nie martw się
Te echo de menos y mis mejores deseos - tęsknię za tobą i mocno ściskam
Tu querido hermano - twój kochany brat
[Chodź na wątek, frajerze ♥]
OdpowiedzUsuńA. Winrose
[Nie wiem czy będziesz coś chciała Lenardem, ale jeśli tak to tylko u Vane'a, bo musieli się znać w przeszłości, skoro Pollock przyjaźnił się swego czasu z łamagą Alkiem ;>]
OdpowiedzUsuń[Skupienie Milliesant musi mieć naprawdę wielką moc, jeśli jest zdolna wynieść tyle informacji z zajęć, mając lekcje z Lenardem! Biedna zapłacze się, jeśli się okaże, że dzięki profesorowi niespodziewanie pół Hogwartu odkryje w sobie zamiłowanie do roślin i szklarnie nawet po godzinach lekcyjnych zaczną być oblegane przez nader pilne uczennice. Gdzie indziej wtedy będzie sobie w spokoju grzebała w ziemi?
OdpowiedzUsuńCortez ma ładne imię, tylko nie wiem czemu nie wchodzi mi zdjęcie jego kota. Tak czy siak: cześć i powodzenia z kolejną postacią!]
Milliesant Lloyd
[No, no, no! Czuję, że z języka hiszpanskiego się nieźle podszkoliłam. No co tu dużo mówić nauczyciel były muzyk, ludzie dajcie mi wody, bo jest gorąco! Agnes pewnie by sobie do niego wzdychała i wzdychała, aż w koncu wpadłaby na jakiś głupi pomysł w tym swoim Wyimaginowanym świecie jak poderwać pana profesora, no cóż... może wpadniesz do mnie na wątek?;)]
OdpowiedzUsuńAgnes Dolor
[ Ładne zdjęcie wybrałaś. Robimy wątek <3 ]
OdpowiedzUsuńAudrey Miller, ale możesz wbić do kogo sobie chcesz
Ah mój słodki Boże, Lenard!
OdpowiedzUsuń[Urzekł mnie Twój pan nauczyciel i w sumie jestem skłonna pokusić się o wątek, tym bardziej, że naucza zielarstwa, które Ana nawet całkiem lubi.
OdpowiedzUsuńCo Ty na to?]
Anastasiya Dołohow
[Właśnie się zastanawiałam, gdzie się podziała twoja nauczycielka, bo chociaż nie miałyśmy wątku, to ją kojarzyłam w miarę dobrze. :< Szkoda, ale mówi się trudno, przychodzę tutaj, może uda nam się coś wymyślić!]
OdpowiedzUsuńDeclan Seaworth
[Bardzo proszę, Anton chętnie się ciastem podzieli!]
OdpowiedzUsuńAnton
[oh, mając takiego nauczyciela Lola na pewno zamiast skupiać sie na zielarstwie, bedzie robic do niego maślane oczka! Moze jakis wątek?] Charlotte Edwards
OdpowiedzUsuńZaczynaj, Cortez, nie obijaj się o ściany, pijaku jeden.
OdpowiedzUsuńAlastair
[Dobry wieczór. Skoro zapraszasz, oto jestem :) Chętnie coś wykombinuję z tym gorącym Hiszpanem, chociaż mój mózg o tej porze ledwo funkcjonuje. Masz jakieś propozycje może?]
OdpowiedzUsuńCarlie
[Hahaha,
OdpowiedzUsuńa więc może Agnes będzie tak śmiała i w czasie lekcji nie postrzeżenie dorzuci panu nauczycielowi eliksir miłosny, a on, żeby nie było tak miło zauważy to?;)]
[Ana jest świadoma tego, że większość ludzi patrzy na nią przez pryzmat nazwiska, które raczej dobrej sławy nie ma. :) Ale myślę, że profesor na zajęciach pozalekcyjnych (bo zakładam, ze to on prowadzi koło zielarskie) będzie miał szansę przekonać się, jaka Anastasiya jest naprawdę. :)]
OdpowiedzUsuńAnastasiya Dołohow
[No wiesz.. nie żebym się przechwalała, ale trochę taka odważna jest ta moja Agnes, Gryffindor, sama rozumiesz.
OdpowiedzUsuńTen kto zaczyna ma u mnie całkowitą dowolność. Postaram się jak najszybciej odpisać. :)]
[Oczywiście, że żaden, pozytywne powiązania są świetne c:
OdpowiedzUsuńLenard jak najbardziej może się wprosić do Carlie, chętnie poczęstuje go herbatą z niewielkim dodatkiem alkoholu i jakimiś ciasteczkami ;) Nawet jeśli zmyje makijaż i będzie już w piżamie. Także tego, zacznę jakoś niedługo, chyba, że masz coś jeszcze do dodania.]
Carlie
[Ależ on sobie nie radzi źle, jest po prostu niezdecydowany! Chyba.
OdpowiedzUsuńNa wątek bardzo chętnie się skuszę, tylko nie wiem, czy akurat z Lenardem (właściwie nie wiem, czemu tutaj odpisuję), skoro Sanders nie uczęszcza na zielarstwo...]
Reece
[Ależ oczywiście! I bardzo mi przyjemnie, że tak o nas zaczepiłaś. Jeśli tylko Lenard szuka osoby, z którą będzie się mimo różnic dobrze razem pracowało, która od czasu do czasu odważy się mu suszyć głowę o odstawienie szklaneczki dziś wieczorem, która wyciągnie pomocną dłoń jak będzie trzeba i, z którą nieoczekiwanie nawiąże się nić porozumienia - to jesteśmy na stanowisku! A jeśli Lenard planuje zaglądać Ethel przez ramię przy każdej okazji, wytykać jej to i owo, kręcić nosem oraz ogólnie doprowadzić do pewnego rodzaju rywalizacji, czy uprzykrzania sobie nawzajem życia - również jesteśmy do dyspozycji ;)]
OdpowiedzUsuńE.Covel
[No to fantastycznie! Jakbyś miała jeszcze swoje pomysły jak im tą relację udziwnić, ulepszyć, zmienić i wywrócić do góry nogami to śmiało. Ponieważ nasi bohaterowie nawet patronusa mają tego samego, to pewne cechy z pewnością dzielą. Ethel też ma w sobie coś z cwaniaka i na pewno wybadała już dobrze na ile może sobie pozwolić, a gdzie lepiej trzymać dystans. Kto wie? Może te nasze dwa lisy znajdą w sobie jakieś oparcie?
OdpowiedzUsuńJa Aarona kochać nigdy nie przestałam, więc Lu jest do dyspozycji i nie niecierpliwi się. Także pomalutku, niech wszystko się poukłada u Ciebie - my nie uciekamy.]
E.Covel
[Ano, chyba trzeba będzie :) Również witam i dziękuję bardzo! A jest może chęć, ewentualnie jakiś pomysł na wątek? Czy tu, czy Aarona, bo w sumie nie wiedziałam kogo wybrać :D]
OdpowiedzUsuńSelene
[Może tutaj wymyślimy im coś pozytywnego? :D]
OdpowiedzUsuńMathias
[Myślę, że dla Mathiasa obrażanie innych bez powodu to jak zachowanie u dziecka z piaskownicy, więc o to możesz być spokojna, gitara również zostanie nienaruszona :D Lenard w zasadzie mógł pomóc Mathiasowi odnaleźć się w gronie nauczycielskim i tak złapali ze sobą fajny kontakt :D Rozluźnić go można, zgadzam się, ale Mathias jest cholernie drażliwy, taka tykająca bomba xd Człowiek z bolcem w tyłku, dosłownie xdd]
OdpowiedzUsuńMathias
[Hej, dzięki za miłe powitanie :) To kombinujemy z tymi boginami? Np, że któreś z nich kupiłoby sobie szafę z boginem w gratisie. Albo odnajdą go w jakimś zakamarku Hogwartu?]
OdpowiedzUsuńAveline Grant
[Okej, możemy tak zrobić, tylko... co dalej? Żeby nam nie wyszedł wątek na jedną rozmowę i to wszystko. A wydaje mi się, że Rose nie będzie się z Lenardem wykłócała, tylko przyzna mu rację i tyle, może przez jakiś czas będzie starała się unikać nieprzyjemnych sytuacji.
OdpowiedzUsuńJakieś pomysły? Wiem, ze Cię teraz wyzyskuję straszenie, ale później za to będę mogła nam zacząć.]
Rose
[To jak z tym naszym wątkiem? :D]
OdpowiedzUsuńMathias
[Jak wchodzi w grę 40% - 80% to się dogadają na pewno. Co jak co, ale biuro woźnego i Porticus Olidus są stworzone do degustacji.]
OdpowiedzUsuńCedar Grindelwald
Wiele razy zastanawiała się jak będzie przebiegała jej współpraca z nauczycielem zielarstwa. Nie była do końca pewna, czy spotka osobę, która parę lat wstecz podsuwała jej książki. A jak się okazało, miła, starsza profesor odeszła na zasłużoną emeryturę. Była Krukonka nie należała do osób na tyle lękliwych, by trząść portkami przed spotkaniem z kimś zupełnie nowym, ale pewna doza niepewności skutecznie pozwalała zachować stosowną rezerwę wobec osoby, która siłą rzeczy będzie przydzielać jej obowiązki i chcąc nie chcąc oceniać jej pracę.
OdpowiedzUsuńI pod koniec dnia, gdy pod nosem nuciła coś znanego tylko jej i roślinom, zgrabnie reagującym na każdą jej codzienną czynność, również Ethel dotykało uczucie rozleniwionej nostalgii. Nostalgii, którą zapewnić mogły tylko szklane ściany przyhogwarckiej szklarni i, która skutecznie oddalała lęk. Cisza, komponująca się z cichymi, stałymi odgłosami gasnącego dnia, nie była przecinana czymś tak prozaicznym jak słowa. I chwila, w której odkładała rękawice, uchylała okno szklarni, opierała się ramionami o parapet i układała na nich głowę, słuchając pojedynczych dźwięków, a później całej melodii, była czymś, bez czego dzień nie miał prawa się skończyć.
Patrzyła wtedy to na Corteza, to na pomarańczowe słońce, którego leniwe promienie wzmacniały wszechobecną barwę jesieni. I słuchała. A w głowie układała wspomnienia i starała się uzupełnić luki w pamięci czymś przyjemniejszym, niż to, co zostawiła w myślodsiewni. Tak ciężko było jej uwierzyć w rozdźwięk między tym, co było przed ośmioma laty, tym, co działo się przed rokiem, a tym, z czym przyszło się zmierzyć teraz. Uśmiechnęła się do siebie leniwie. Patrzyła na swoje ręce, naznaczone niewielkimi bliznami i nie mogła uwierzyć, że jeszcze przed kilkoma miesiącami, chciała rzucić to wszystko w diabły.
Jej wzrok spoczął na promieniach słońca przebijających się przez bursztynowy płyn. Tańczyły one nieopodal grządki i niczym płomienie okalały butelkę. Uniosła wzrok nieco wyżej. Tak bardzo chciała przymknąć oczy i po prostu słuchać gitary ułożonej na kolanie. Spojrzała jeszcze wyżej, badawczo przyglądając się twarzy nauczyciela. Ich współpraca rządziła się swoimi prawami. Z jednej strony czuła przed nim respekt, a z drugiej strony nie czuła się w żaden sposób podwładna. Zmarszczyła lekko brwi. Nie potrafiła rozgryźć Corteza, ale… ale chyba nie potrzebowała tego robić. Nie była pewna, czy ten dziwny rodzaj sympatii, połączony z rutyną dnia, którą oboje lubili, można było określić jakimkolwiek znanym słowem. Nie potrafiła powiedzieć, czy go lubi. To byłoby zbyt płaskie stwierdzenie.
Gdyby ludziom można było przypisywać kolory, Ethel na pewno opisałaby Lenarda kolorem bursztynowym. W tym zamykało się wszystko, co mogła o nim powiedzieć. Było tego jednocześnie dużo i niewiele. Bursztynowy koniec dnia, bursztynowy dźwięk gitary, bursztynowe promienie słońca, bursztynowy głos i światło tańczące wokół butelki. To ostatnie napawało ją największym niepokojem, a jednocześnie zdawało się być nieodzownym elementem nadchodzącego wieczoru. I mogłaby tak siedzieć, jak zwykle, godzinę, czy dwie, a gdy słońce zajdzie zniknąć gdzieś w szarości tej najbardziej znienawidzonej pory dnia, gdy nie wiadomo, czy jest jeszcze jasno, czy już ciemno, ale nie potrafiła. Jednocześnie nie potrafiła znaleźć słowa, które godne by było przecięcia melodii płynącej wraz z powietrzem, dlatego jedyne co zrobiła, to opuściła swoje zwyczajowe miejsce, by usiąść w promieniach słońca, nieosłonięta ani oknem, ani własnym, błądzącym gdzieś spojrzeniem. Jej wzrok mówił, że chciałaby o coś zapytać, ale jednocześnie nie wiedziała gdzie leży granica, bo do tej chwili oboje manewrowali od niej dość daleko.
E.Covel
[Proszę bardzo, wyczekiwana pani profesor Young się pojawiła :)]
OdpowiedzUsuńLourdes
[Domyślam się, że interesuje Cię jakiś wątek. Chcesz coś konkretnego czy mam sobie coś wymyślić?]
OdpowiedzUsuńLourdes
[Ah, Jon, moja dawna miłość <3
OdpowiedzUsuńA była, była. Razem z bratem Solene ;)
Cześć!]
Tatiana
[Niekoniecznie prostacko, czemu? To miłe, zwłaszcza, że nie ograniczasz się wyłącznie do pochwały tego, co już by mi się zdecydowanie mniej podobało... Ale mniejsza ze mną.
OdpowiedzUsuńBałabym się, ale wątpię, że będziemy mieć ze sobą wątek, hm. W każdym razie dziękuję za powitanie i jeżeli masz chęć wspólnie coś napisać, to oczywiście zapraszam do mnie. :)]
Nymphaea Shadow
[ Może coś razem stworzymy? :) ]
OdpowiedzUsuń[Cześć! :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pamiętam Sol, jak najbardziej :] Wybacz, musieliśmy z Tedem wtedy zniknąć, a międzyczasie na Kronikach sporo się pozmieniało, i tak jakoś wyszło...
Jak najbardziej jestem za wątkiem z twoją osobą :D Pytanie tylko, którą postacią...? Zakładam, że z mojej strony wolisz Jamesem, co ani trochę mi nie przeszkadza.
Jeśli chodzi o twoje postaci, to jestem otwarta na wszystkie, ale... Aaron jest najbardziej specyficzny i nie wiem, czy Jamie miałby dla niego wystarczająco dużo cierpliwości, niestety. Laura jest jeszcze uczennicą, nawet młodszą od Lestrange, więc nie mam na chwilę obecną pomysłu, co robiłaby w Hogsmeade... Zawsze możemy spróbować Lenardem; mogliby się dogadać, mimo różnicy wieku :] Mogłybyśmy ich zgrać gdzieś w mieście, choć nie mam konkretnego pomysłu, niestety... Wpada ci cokolwiek do głowy?
A co wyglądu karty... Jakoś nie miałam pomysłu na inny kod ;)]
James/Teddy
[Ojaaa… nie wiedziałam, że Jon już zajęty (sprawdzałam tylko damskie buźki :c). Przepraszam! Postaram się czym prędzej znaleźć jakiś godny zamiennik dla Uxbala. Niemniej – oto jestem i jestem gotowa na wątek z alkoholem w tle. : D W sumie moja pannica mogła być fanką jego zespołu na dodatek, także pewnie w pierwszych dniach pracy nieśmiało prosiłaby o autograf, wzbudzając swoich zachowaniem ogólne zażenowanie i politowanie.]
OdpowiedzUsuńVERA THORNE
[Dziękuję za przywitanie i miłe słowa.
OdpowiedzUsuńW tej chwili nie mam pomysłu na wątek, ale jak tylko coś mi się wykluje, na pewno się zgłoszę.]
Theodora
[Ejejej, więcej postaci, to już się nie dało? Jak niby miałam się zdecydować na to, do kogo się odezwać, co? :D
OdpowiedzUsuńCześć! Czasami mam wrażenie, że włącza Ci się alarm, jak się pojawiam na blogach potterowskich, bo niemal zawsze w ciemno mogę założyć, że zobaczę Twój nick pod kartą. :D Nie żebym narzekała – to super miłe! :D
Laurze zazdroszczę pasji, Aaronowi mordki i generalnej kreacji, a u Lenarda bardzo mi się podoba jego nietuzinkowość (weź tylko usuń kropeczkę z tytułu u niego, dobrze? :3). I chociaż każde z nich coś w sobie ma, to chyba męska, solidna przyjaźń oparta na maleńkich problemach z alkoholem pasowałaby tutaj najbardziej. Co Ty na to?]
Connor Greyback
[Domyślam się, ze Lenard (swoją drogę w pełni oddaje mu jego piękną buźkę już!) jest super fajny, super sympatyczny i super pozytywny – ale Vera to taka wstydliwa guła, mimo niewątpliwej urody. Myślałam bardziej o „innych”, którzy widzieliby jej bardzo żałosne próby zachowania twarzy. XD Szklarnia brzmi wspaniale, szczególnie że panna Thorne mogłaby zostać wysłana do niego po parę ziółek na eliksiry, których zabrakło na stanie w Skrzydle Szpitalnym. Wtedy oczywiście od razu go rozpoznaje, może robić jakieś podchody długi czas, aż wreszcie decyduje się poprosić swoje bożyszcze o podpisik – wtedy może się okazać, że jest normalnym facetem i lubi wódę. ;]
OdpowiedzUsuńVERA