Przez dwie godziny siedzę i zapisuję byle co, próbuję opisać minione
dni, cokolwiek, byle tylko rozruszać zardzewiałą maszynę, jednak
wszystko idzie na nic. Coś stoi mi na drodze. Nie usunąłem jeszcze
jakiejś grudy ze swojego wnętrza.
Te wszystkie
śmieszne powiedzenia o starych pannach z kotami znajdowały swoje odzwierciedlenie
w szkolnych murach. W końcu, jeśli już raz związałeś się z Hogwartem jako dorosły,
jeśli powróciłeś w te mury – jesteś skazany na samotność wśród ludzi.
Miało jej tu nie być. Nigdy więcej. A tym bardziej miało nie być tu mężczyzny, który stał teraz obok niej. Nie zostawię cię, Ethel. Danego
słowa dotrzymał i, mimo, że nie potrafiła mu tego powiedzieć, już była
mu wdzięczna całym sercem. Za sam fakt, że był, gdy innych nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz