28 lutego 2017

Astaroth de Havilland


Roztacza wokół siebie aurę tajemniczości wszędzie tam, gdzie tylko się pojawi. Mówi o sobie, że jest otwartą księgą, z której można wiele się dowiedzieć, ponieważ nie zataja prawdy o sobie, co nie znaczy jednak, że rozpowiada o swoim życiu na prawo i lewo. Żeby poznać chłopaka, to trzeba go dobrze poznać. Nie ma w zwyczaju zakładać masek, w zależności od tego w jakiej sytuacji się znalazł. Zawsze jest tym samym chłopakiem, który posiada swoje mocne i słabe strony. Można o nim powiedzieć, że jest człowiekiem szerokich horyzontów, który nie toleruje jedynie ludzkiej głupoty i wytknie ją, jeśli stanie jej na drodze. Posiada niezwykle rzadką umiejętność czytania ludzi, objawiającą się starannym obserwowaniem ich zachowania, gestów i sposobu wypowiadania słów. Analizuje i wysnuwa wnioski, nieraz w stu procentach określając, jaki charakter ma jego rozmówca. Jest też niezwykle empatyczny, co pozwala mu wczuć się w uczucia innej osoby.
Na co dzień jest osobą zdystansowaną. Dla niektórych może wydawać się oziębły, nieprzychylny i odpychający, ale on po prostu nie wpycha się z łapskami w cudze życie. Nie lubi też, gdy ktoś obcy wpycha swój wścibski nos w jego sprawy, ustawiając go po kątach i mówiąc, co ma robić.
Astaroth jest osobą niezwykle ambitną i zdecydowaną. Nie odpuszcza zbyt łatwo, więc rzadko nie dostaje czego chce. Jego umysł ukierunkowany jest na samokształcenie i doskonalenie. Ciężko jest mu pogodzić się z porażką, jeszcze trudniej jest mu przyznać się do błędu. Jest dumny i przyjmuje wszystko z godnością, nawet wtedy, gdy ktoś ciska w niego najgorszymi obelgami. Gotów bronić swojego zdania i poglądów, jak lwica broni swoje lwiątka. Jest bezpośredni i to bywa jego największą wadą. Nie boi się powiedzieć prawdy i tego co myśli prosto w twarz. Swój wolny czas woli spędzać w bibliotece, gdzie jest cicho i jedynym wrogiem jest kurz wywołujący ataki kichania. Jego osobowość nie przeszkadza mu jednak w szukaniu kłopotów.
Pochodzi z rodziny wynalazców i projektantów. Jego ojciec wynalazł i opatentował prototyp latającego dywanu, który w przyszłości może zastąpić latanie na miotle. Matka chłopaka jest znaną projektantką czarodziejskiej odzieży, o której rozpisują się magazyny. Astaroth również poszedł w ślady swoich rodziców i pracuje nad odkryciem run, które wymalowane na ciele będą służyć jako bariera ochronna odbijająca magiczne ataki.
ASTAROTH DE HAVILLAND
ROK VI - KRUKON - ONMS, OPCM, ZAKLĘCIA, STAROŻYTNE RUNY, ELIKSIRY, ASTRONOMIA I ZIELARSTWO - JAWOR; KIEŁ WAMPIRA; 10 I PÓŁ CALA - PATRONUS: KAPUCYNKA - BOGIN: CZARNA MGŁA - PRACA NAD OCHRONNYMI ZAKLĘCIAMI NA CIELE W FORMIE TATUAŻY - MIŁOŚNIK LAT 20. I 50. - ZDOLNOŚĆ WRÓŻENIA Z DŁONI -  
Witamy i zapraszamy do naszego pana. Charakter zalewie liźnięty w karcie, lepiej poznać go w wątkach. Godzimy się na wszystko. Szukamy przyjaźni, wrogów i miłości. Czekamy na dramaty i ciekawe powiązania. Nie bierzemy niczego nudnego. Lepiej nam idą męsko-męskie, ale przy interesującym pomyśle, nie mamy nic przeciwko męsko-damskim.

24 komentarze:

  1. [Rozwiń ten charakterek w wątkach, Krukonku. Ja wymyślę, a ty nam dla odmiany zaczniesz~]

    Arsellus/Deucent/Vane

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam na blogu, jeśli mnie pamięć nie myli, nie po raz pierwszy ;)
    Ludzie to ogólnie bardziej złożone istoty, niż wielu zakłada. Fakt faktem, niektórych trudniej jednak poznać, acz taką postacią niełatwo jest czasami pisać. Trzymam kciuki, by w tym przypadku nie było z tym problemów ;) No i, by ambitny plan odkrycia ochronnych run, został pozytywnie zrealizowany przez Twoją postać.
    Przyznam aczkolwiek, że nie bardzo nie rozumiem, co masz na myśli poprzez prototyp latającego dywanu, który wynalazł ojciec Astarotha. Czyżby był to europejski, zupełnie inny od azjatyckiego pierwowzoru model, powszechnie używanego - według pani Rowling - zamiast mioteł na Bliskim Wschodzie? Nie czepiam się, po prostu ciekawi mnie, co masz poprzez te słowa dokładnie na myśli.
    Słowem zakończenia, życzę Ci wielu ciekawych wątków oraz udanej zabawy w naszym gronie, w razie chęci zapraszając do siebie...]

    Ed Bones || Teddy Lupin || James Potter

    OdpowiedzUsuń
  3. [Pokochałam go po przeczytaniu samego imienia, nie wiem czy ten Pan został celowo nazwany imieniem Króla Zachodniego Piekła, ale w sumie nie ma to nawet znaczenia, mnie pewnie i tak będzie się tylko z tym kojarzyć. Astaroth zdobył moje serduszko, jego swojego rodzaju prostolinijność połączona z złożonością, którą dostrzega się dopiero, przy przetrawieniu treści karty, sprawiają, że najchętniej już wyskoczylabym z jakimś wątkiem, ale jeśli mam być szczera - nie wiem czy dogadałby się z którymś z moich panów, w jakiś sposób jest podobny do Bellamy'ego, więc mam wrażenie, że problemowym byłoby skrobnięcie czegoś. Aczkolwiek jeśli byłaby ochota to zapraszam, jeśli z kolei masz trochę czasu i nie chcesz nigdzie stąd uciekać, to zaproponowalabym, aby skrobnąć coś z moim Leonem, którego w końcu w na dniach powinnam opublikować :)]

    Louis/Bellamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Dopiero po opublikowaniu komentarza uświadomiłam sobie jaki niegrzeczny ze mnie człowiek. Przede wszystkim - witaj na HK! Wielu wątków i cierpliwości! C:]

      Usuń
  4. [Witamy serdecznie i życzymy udanego wątkowania! :) Oczywiście w razie chęci zapraszamy do nas!]

    Marguerite le Brun & Hayden Houck

    OdpowiedzUsuń
  5. [Żaden problem, w pełni rozumiem pragnienie jak najszybszego dodania karty.
    Podobno Balzac, Einstein i inni tacy po tyle spali, więc może coś w tym jest.
    Również życzę od groma ciekawych wątków i w razie pomysłów, zapraszam do Vithara, bo mnie na ten moment żadne interesujące połączenie naszych panów nie przychodzi do głowy.]

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Lubię róż, ale ten odcień nieźle bije po oczach! :D Bardzo zgrabna karta i ciekawe imię postaci. Cześć, cześć. Tak jak poprzednicy, witam na blogu oraz życzę udanego pisania :> ]

    Albus/Sloane

    OdpowiedzUsuń
  7. [O ile bywam drama queen, o tyle w tym wypadku pole manewru wydaje mi się dosyć ograniczone. Vithar raczej nie łamie standardowej relacji uczeń-nauczyciel, musiałby mieć do tego dobry pretekst. Który w sumie by się przydał, bo wątki o zajęciach zwykle są monotonne. Haha, jedyne, co przychodzi mi do głowy to kiepskie oceny Twojego pana z astronomii, które wchodzą mu na ambicję, więc - zakładając nieheteronormatywną orientację seksualną profesora - próbuje zagrabić wyższe stopnie flirtem, chociaż to mi się w ogóle z jego opisem w karcie nie zgrywa. Paskudna jestem dzisiaj, wiem, że niewiele pomogłam. Wybacz, może jutro będzie ze mną lepiej.]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Hej, dzięki za powitanie. Intrygujący ten Twój pan, a z moim łączy go zdecydowanie zamiłowanie do zaklęć. Może uda się coś razem napisać?]

    Phileas Flitwick

    OdpowiedzUsuń
  9. [Lupin rzucał i nie zgnił w Azkabanie, więc Phil też ma taką nadzieję. Co do powiązania naszych panów, Phil wiele wie o zaklęciach, mógły pomóc jakoś przy tych runach nad którymi pracuje Astaroth. W końcu jest nauczycielem, można go śmiało pytać. On też z chęcią podpisze kwit do Działu Ksiąg Zakazanych, przetestuje jakieś zaklęcie, pomoże w dopracowaniu go, albo może po prostu wlanąć szlaban za szwędanie się po nocy z zakazaną książką o Zaklęciach pod pachą, a później zaintrygowany zaprosi do swojego gabinetu by dowiedzieć się o co właściwie chodzi z tymi runami. Wiem, marnie, przepraszam.]

    Flitwick

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Dobra, mea culpa! Pomieszał mi się jeden sor od OPCM z drugim. To był Moody, ale ciii... każdemu się może zdarzyć.]

      Usuń
  10. [Znając Phila, dałby sobie takie coś wytatuować na ciele, jakby miał pewność, że zadziała i dla przykładu nie spali mu tyłka. Zaczniesz?]

    Phil Flitwick

    OdpowiedzUsuń
  11. [Cześć! Dziękuję za powitanie.
    Tak czytam kartę i muszę przyznać, że zazdroszczę mu tego zdecydowania i samozaparcia. A szczerość przecież się ceni, mimo tego, że bywa bolesna.
    Co do wątku to ochotę mam zawsze, z pomysłami jak zwykle troszeczkę gorzej, ale chyba coś wykombinujemy, co? Zaprzyjaźnimy naszych panów, czy raczej stawiamy na jakieś negatywne relacje?]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Gdzie ja mam głowę, nawet się nie podpisałam, wybacz!]

      Charles Griffith

      Usuń
  12. [ Muszę przyznać, że zarówno rodzice Astaroth'a jak i on sam zajmują się niezwykle ciekawymi rzeczami. O, no a atak kichania mnie rozczulił. Nie wiedzieć czemu, wydaje mi się to uroczym zjawiskiem.
    Na wątek i powiązanie jak najbardziej mam ochotę - widzisz ich w jakiejś konkretnej relacji, może czegoś szukasz? Jak nie, to z chęcią podam maila lub gg, myślę, że łatwiej będzie wtedy dojść do porozumienia i wyjdzie więcej luźnych propozycji c: ]

    Clancy

    OdpowiedzUsuń
  13. [Buhahaha. Nope.]

    uprzejmy Akin

    OdpowiedzUsuń
  14. [Głupoty opowiadasz. To ja obiecuję, że będzie lepiej.]

    Noce w Hogwarcie potrafiły umykać jak mgnienie oka, ale były też takie, które ciągnęły się nieskończoność, a godzina przed świtem wydawała się najczarniejszą w dziejach świata. Wtedy pomagała tylko duża dawka Ognistej i ciepły ogień w kominku w jego komnatach. Tego wieczora Phil nie miał jednak możliwości by choćby zastanowić się do jakiej kategorii zaliczyć tę noc. Co wybrać i co było bardziej kompatybilne z jego nastrojem. Wszystko dlatego, że dziś to jemu przypadł w udziale nocny dyżur na korytarzach zamku. Pamiętał czasy swojej młodości w tych murach. Pamiętał dokładnie wszystkie punkty regulaminu, które złamali wraz ze znajomymi. Pamiętał jakim utrapieniem potrafili być dla nauczycieli. Teraz on sam stał po drugiej stronie barykady i czuł, że przyjdzie mu zapłacić za te głupie psikusy i nocne skradanie się.
    Pamiętał, że za jego czasów woźny Filch miał kotkę, panią Norris. Utrapienie uczniów, ale przynajmniej staruszek miał do kogo pogadać podczas nocnych dyżurów. On mógł co najwyżej porozmawiać z duchami, ale jak na złość, żadnego nie było w pobliżu.
    Skręcił na schody prowadzące na trzecie piętro. Będąc w ich połowie, niespodziewanie poczuł jak kamienna konstrukcja odrywa się od ściany, zmieniając swoje położenie. Powinien się przyzwyczaić już do tego, że Hogwart lubił prowadzić swoich mieszkańców zupełnie niespodziewanymi ścieżkami. Poczekał aż schody dobiją do wybranej przez siebie ściany i wszedł w korytarz, który miał przed sobą. Odetchnął z ulgą, kiedy poznał miejsce. Pomimo tylu lat spędzonych tutaj, wciąż łatwo przychodziło mu gubienie się w Hogwarcie.
    Korytarz prowadził tuż obok biblioteki. O tej porze nieczynnej już dawno. Bibliotekarka, jak ona miała na imię (?), już dawno wróciła do swoich komnat. Cisza zadźwięczała mu w uszach. Odetchnął, napawając się nią z przyjemnością. I wtedy to usłyszał.
    Trzask i rumor dochodziły zza drzwi biblioteki. Z miejsca gdzie nikogo nie powinno być o tej porze. Różdżka odruchowo pojawiła się w dłoni, a on bez zastanowienia pchnął ciężkie odrzwia, które rozwarły się z cichym pomrukiem, wpuszczając go do ciemnego, pachnącego starym pergaminem i kurzem, pomieszczenia. Wsłuchał się przez chwilę, po czym szybkim krokiem ruszył w kierunku skąd dochodziły odgłosy spadających z regałów książek.
    - Immobulus! - wycelował zaklęcie spowalniające, które niemal zatrzymało w powietrzu spadającą książkę. Książkę, która celowała wprost w czoło chłopaka siedzącego na ziemi, pośród starych woluminów. Podszedł do wiszącego w powietrzu tomu i ujął go w dłoń, szepcząc Finite Incantantem. Odłożył podręcznik na pobliską półkę i dopiero wtedy zaszczycił spojrzeniem niesfornego ucznia, szwendającego się po nocy.
    - De Havilland – zmrużył oczy spoglądając na Krukona nieco podejrzliwie – Lepiej, żebyś miał dobry powód na wytłumaczenie swojej obecności tutaj, o tej porze. Spojrzał na tytuły książek leżących na podłodze, wokół chłopaka. Wszystkie traktowały o zaklęciach – I lepiej, żeby był lepszy niż wymówka, przygotowania się do moich zajęć. Obaj wiemy, że tego nie potrzebujesz – wyciągnął rękę w stronę chłopaka, z chęcią pomocy w podniesieniu się z podłogi.
    Przyglądał mu się z uwagą, podejrzeniem i zaciekawieniem. Czego też chłopak mógł szukać w kwestii zaklęć w ciągu nocy? Nie zadał im nic dodatkowego, a chęci poćwiczenia inkantacji też nie przewidywał. Odkąd poznał tego chłopaka wiedział, że ma naturalny talent do rzucania uroków.

    Bardzo niepocieszony nocnym dyżurem Profesor Flitwick

    OdpowiedzUsuń
  15. [Cześć! :D Dziękuję za miłe słowa, z chęcią coś z tym jak dla mnie uroczym panem napiszę :D Masz może jakieś wątkowe marzenia? ;3 Może uda mi się jedno spełnić ^^]


    Luben/Mathias/Adam

    OdpowiedzUsuń
  16. [Zdecydowanie, by się nadawał bo w zasadzie jemu samemu przydałaby się taka osoba, więc jak najbardziej jestem za :)]

    Luben

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Cześć! Podzielam Twoje nadzieje. ;D ]

    Jim Ryer

    OdpowiedzUsuń
  18. [Brzmi to naprawdę fajnie i tak lekko jak na sam początek :D Jestem za! Kto nam ładnie zacznie? :3]

    Luben

    OdpowiedzUsuń
  19. [Jak najbardziej nam zacznę, ale najpierw muszę się wyrwać z głębokich zaległości chociażby u mojego Mathiasa i Adama, więc jeśli nie przeszkadza Ci to, że jeszcze troszkę musisz poczekać, to będę naprawdę wdzięczna ^^]

    Luben

    OdpowiedzUsuń