Wpadliśmy w panikę, wystarczyło skończyć siedemnaście lat.
Przydługie włosy zaczęły być ścinane, vansy wyrzucone i zastąpione jordanami, każda kolejna dziewczyna była tą ostatnią, a utrata przyjaciela w końcu przestała boleć jak kiedyś – nasze plecy pokryły się diamentową powłoką. Nie wiedzieć czemu, nie potrafiliśmy się skupić na niczym innym; już nawet licencja na teleportowanie i ognista w wiosce przestała mieć tak wielkie znaczenie, jak to co nas rozbiło i poskładało na nowo.
Czuliśmy, że coś się zmieniło, że nagle myślimy i czujemy inaczej: mocniej i wyraźniej. Poczuliśmy, że my to nie my, ale bez substancji spowalniających mózg, przyznanie się do tego sprawiało zbyt wiele trudności, żeby mówić o tym na głos. Wciąż paliliśmy za boiskiem, wciąż upijaliśmy się do nieprzytomności po wygranym sezonie, wciąż chcieliśmy wspinać się na dach sowiarni, próbując łapać spadające gwiazdy. Jeśli mam być szczery, fakt, że kara będzie za to większa niż rok temu, nakręcał nas dodatkowo. [...] Co zabawne, najpierw jednak wydawało nam się, że chwyciliśmy Boga za nogi. Dopiero później zrozumieliśmy, że staliśmy się zwierzętami wypuszczonymi z klatki. Świat poza nią przerażał i popychał nas ku szaleństwu.
pałkarz / b: mysz p:kret / 1.9m
półkrwi / vii rok / slytherin
[Cześć, witam Cię serdecznie na blogu. (: Podoba mi się James, ale moja Rose chyba by go nie lubiła, bo widać że on robi wszystko co zakazane (takie wrażenie przynajmniej odniosłam po przeczytaniu karty) a moja panna lubi uchodzić za porządną i ułożoną : D Chętnie bym ich jednak połączyła w wątku, więc jeśli masz ochotę to zapraszam! Tak sobie myślę, że może Rose przyłapałaby go na jakimś wyskoku i chciała mu palnąć kazanie, on jednak by się nie przejął i spróbował przekonać ją do złego? : D Czy może widzisz to inaczej?]
OdpowiedzUsuńRose Weasley
[Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńKarta jest przepięknie napisana, krótka, treściwa i ma w sobie coś przyciągającego uwagę. Bardzo przyjemnie mi się czytało, także gratuluję dobrze wykonanej roboty! Wizerunek też mi się podoba, jak już tak chwalę. ;)
Nie wiem, czy Elijah wciąż uczęszcza na hisotrię magii, ale nawet jeśli nie, to miał zajęcia z Cho przez pięć lat, więc powinien ją kojarzyć. Także jeśli masz ochotę na wątek, to chętnie nad czymś pomyślę. :)]
profesor Chang
[ Od wczoraj rano myślę, żeby napisać i dopiero teraz mi się udało. Karta mnie urzekła od pierwszego przeczytania (a przeczytałam już z 5 razy), jest w niej coś magicznego i bardzo klimatycznego. Więc zapraszam w razie czego, a poza tym życzę dobrej zabawy na Kronikach :) ]
OdpowiedzUsuńJulia | Olivia
[Jestem zakochana w karcie, w stylu, w słowach, w mojej osobistej interpretacji nawet jeżeli nie jest zgodna z tym co autor miał na myśli. Po prostu mogę czytać tę kartę w nieskończoność. A sama Elijah wydaje się być jednym z tych dzieciaków, którego każdy zna, którym nie każdy chciałby być, ale którego buty chciałby ponosić każdy chociaż przez chwilę, aby zaznać smaku jakiego się nie zna. Przynajmniej z punktu widzenia Lysa wygląda to właśnie w ten sposób.]
OdpowiedzUsuńLYSANDER SCAMANDER
[Dla mnie liczy się jakość nie ilość, mam nadzieję że mój odpis spodoba Ci się równo mocno, co mi Twoje zaczęcie. <3]
OdpowiedzUsuńRose Weasley uwielbiała pomagać innych. Większość młodszych uczniów, która szykowała się do egzaminu niemalże zawsze nieśmiało prosiła ją o poradę, wskazówkę, pomoc w nauce zaklęcia czy wytłumaczenie danego zagadnienia. Jeśli tylko miała wolny czas, zawsze się zgadzała. Takie prośby wyjątkowo łechtały jej ego. Tak więc kiedy dziś podeszła do niej urocza choć nieco nierozgarnięta Puchonka, Rosie z przyjemnością zaczęła ją pouczać jak prawidłowo wymawiać zaklęcie i zdać wybitnie egzamin.
— Och, nie! Nie tak, Betty... Musisz wymawiać głośno zaklęcie, z pasją i uczuciem. Rozumiesz? Nanieś akcent na drugą sylabę i... — kiedy miała już dokończyć i machnąć różdżką, w pobliżu usłyszała tak bardzo znajomy głos Ślizgona, który prowokował ją na każdym możliwym kroku. Kolejny razu udało mu się wybić ją z rytmu i zaskoczyć; była zbyt skupiana na swojej młodszej koleżance i nawet nie zauważyła jego obecności. Odwróciła się gwałtownie, a kaskada jej długich, płomiennych włosów opadła na szczupłe ramiona. Zadziornie zmarszczyła swój nos, dłonie opierając na krągłych biodrach.
— Co tu robisz? Szpiegujesz mnie? Powinieneś chyba iść na trening albo do biblioteki. O tak, wizyta w bibliotece dobrze by ci zrobiła. — mruknęła z nutą złośliwości w głosie, zapominając o Betty, chowającej się za jej plecami. Dopiero po chwili przypomniała sobie o dziewczęciu, odwróciła się i uśmiechnęła uspokajająco do przestraszonej puchonki. Ta chyba źle reagowała na takich chłopaków jak Elijah.
— Betty, nie przejmuj się nim. Ślizgoni są wredni i... — urwała, widząc jak szatynka szybko zabrała swoje rzeczy i niemalże pobiegła na piętro. Rose wywróciła zażenowana oczami i znowu odwróciła się do chłopaka, piorunując go wzrokiem.
— Na Merlina, wystraszyłeś ją! Co ty masz w głowie, James? — warknęła, groźnie mrużąc oczy. Podeszła do niego bliżej, jakby chciała na nim wymóc by się cofnął. — Chcesz czegoś ode mnie? Może żebym rozłożyła cię na łopatki, tak jak w ostatnim meczu? — mruknęła dumnie, z cichym chichotem. Jej śmiech był słodki i melodyjny.
słodka i złośliwa Rose Weasley