Lala od dawna planowała tę małą zemstę, chociaż sama nie była pewna, czy mogła nazwać to zemstą. W końcu Piper Dowling nigdy nawet z nią nie rozmawiała, nie wspominając o wyrządzeniu żadnej większej krzywdy bądź upokorzeniu panny Krum; niestety, jako obiekt swoich uczuć wybrała ona złego chłopaka, a mianowicie: Iwana Kruma.
Lala nie należała do tych wrednych dziewcząt, które były gotowe wydrapać innym oczy, gdy tylko ktoś nadepnął na ich odcisk. Zaliczała się do spokojnych osób, które prawie nigdy nie pchały się w konflikty, a przynajmniej nie naumyślnie. Jednak tym razem Lala postanowiła, że powinna skończyć z byciem grzeczną dziewczynką i pokazać, że potrafiła zachowywać się jak inni Ślizgoni. Jej mała intryga może i nie była zbyt wyszukana, ale miała pokazać Piper, że od pewnych chłopców powinna się trzymać z daleka.
Wiedziała, że jej brat miał się spotkać z Piper o godzinie trzynastej na dziedzińcu Hogwartu, dlatego postanowiła udać się do Hogsmeade przed nimi, żeby zdążyć przygotować się do całej akcji. W toalecie w Trzech Miotłach starannie nałożyła na usta wściekle czerwoną szminkę i mocno umalowała oczy. Dodatkowo za pomocą zaklęcia zmieniła kolor swoich włosów z rudoblond na ciemny brąz, by zapewnić sobie większą anonimowość. Miała nadzieję, że to prymitywne przebranie wystarczy, by pozostała nierozpoznana przez brata i jego dziewczynę. Tylko to się liczyło.
Zanim wyszła z toalety, ubrała zimową kurtkę pożyczoną od koleżanki i jej czapkę, którą zaciągnęła tak mocno, że niemal zasłoniła materiałem oczy. Dodatkowo wsunęła na nos okulary przeciwsłoneczne i wyciągnęła włosy spod nakrycia głowy, by były doskonale widoczne. Musiało się udać. Przecież nie mogła zepsuć tak banalnej misji.
Lala nie była na tyle złośliwa, by spróbować w jakikolwiek sposób skrzywdzić Piper. Przygotowany przez nią eliksir na porost włosów nie należał do specjalnie silnych i bardzo łatwo można było zniwelować jego efekt, toteż uznała, że podając go dziewczynie, nie wyrządzi jej wielkiej krzywdy. Chciała jedynie dać jej do zrozumienia, że nie zasługiwała na Iwana i powinna się trzymać od niego z daleka, albo następnym razem urosną jej zęby.
Lala ścisnęła mocniej flakonik z eliksirem i wyszła z Trzech Mioteł. Według jej obliczeń już za chwilę główną ulicą miał przejść Iwan wraz z Piper. Z tego, co słyszała, planowali spędzić czas w herbaciarni pani Puddifoot, która była oblegana przez zakochanych uczniów, zwłaszcza w walentynki. Nie myliła się. Już z daleka rozpoznała rozmierzwione włosy brata i jego uśmiech, który kierował w stronę towarzyszącej mu dziewczyny. Właśnie wtedy Lalę naszły wątpliwości. Bo co, jeśli on naprawdę...? Nie chciała nawet myśleć o tym, jak zły i smutny byłby jej brat, gdyby popsuła mu randkę z dziewczyną jego marzeń. Próbowała sobie wmówić, że ta dwójka kompletnie do siebie nie pasowała i za chwilę i tak ich związek się rozpadnie, ale jednocześnie miała świadomość, że mogła się mylić. Że jej brat faktycznie mógł zakochać się w tej Puchonce, a ona jedynie pokazałaby, jak niewdzięczną była siostrą, psując mu wszystko. Chciała rzucić to wszystko w diabły i pogodzić się w faktem, że nigdy, ale to nigdy nie zdobędzie miłości Iwana, gdy usłyszała słodki głosik Piper, wypowiadający słowa, które sprawiły, że Lala pozbyła się wszelkich wątpliwości.
— ... taki sympatyczny! Jak to możliwe, że twoja siostra jest tak niemiła, zadufana w sobie i zazdrosna?
Lala zamarła. Była pewna, że się nie przesłyszała, bo Piper właśnie ją minęła i jak gdyby nigdy nic zmierzała dalej, wtulając się w ramię Iwana. Jej Iwana! Iwana, który powinien wziąć w obronę swoją małą siostrzyczkę, ale najwidoczniej uznał, że nie było takiej potrzeby, a przynajmniej tak wywnioskowała Lala z jego zachowania, bo nie mogła dosłyszeć dalszej części rozmowy. Niepewność i rezygnację zastąpił gniew i determinacja. Właśnie wtedy Lala uznała, że nie może pozwolić, by jej brat spotykał się z dziewczyną, która tak jawnie potępiała nieznaną sobie osobę, opierając się jedynie na zasłyszanych plotkach.
Podążyła za parą prosto do herbaciarni, uważając, by nie zbliżyć się do nich za bardzo ani nie zdradzić żadnym złym i nierozważnym ruchem. Obserwowała ich przez szybę, gdy zajmowali jeden z niewielu pustych stolików i z szerokimi uśmiechami mówili coś do kelnerki. Początkowo Lala zamierzała poczekać, aż Iwan i Piper dostaną zamówione napoje, ale wpadła na lepszy pomysł. Weszła do ciepłego wnętrza i podeszła do niewielkiej lady. Kelnerka, ta sama, która wcześniej przyjęła zamówienie od Iwana i Piper, właśnie wyjęła dwa kubki i zaczęła przygotowywać zamówienie. Oba naczynia znajdowały się tak blisko, że wystarczyło, by Lala wyciągnęła rękę, a by ich dosięgnęła. Postanowiła to wykorzystać.
— Przepraszam, czy mają jeszcze państwo te przepyszne muffinki z kawałkami czekolady? — spytała, uśmiechając się przy tym uroczo. Kelnerka, nie podejrzewając żadnego podstępu, odwzajemniła uśmiech.
— Już sprawdzam.
Wystarczyła chwila. Ledwo kobieta odwróciła się tyłem do lady, Lala wlała zawartość flakonika do jednego z kubków, którego rączkę zdobiły przepiękne rysunki kolorowych serduszek. Po raz kolejny uśmiechnęła się do kelnerki, gdy ta podała jej muffinkę na niewielkim talerzyku. Podziękowała grzecznie i zajęła miejsce przy stoliku, dyskretnie obserwując Piper i Iwana. Ściągnęła już okulary i czapkę, uznawszy, że chwilowo nie będą jej potrzebne, a jedynie zwróciłaby na siebie uwagę, gdyby siedziała w ciepłym wnętrzu herbaciarni ubrana jak alpinista. Nadgryzła kawałek babeczki i z miłym zaskoczeniem stwierdziła, że była naprawdę przepyszna. Nie mogła powstrzymać uśmiechu; wszystko szło po jej myśli, kelnerka niosła już zamówione napoje do stolika zajmowanego przez jak brata i jego dziewczynę. Udało jej się! Po raz pierwszy dokonała swojej małej zemsty. Była z siebie dumna.
I właśnie wtedy, gdy już chciała głęboko odetchnąć, stało się coś, czego Lala nie przewidziała. Kubek z rączką zdobioną rysunkami serduszek wcale nie trzymała Piper. Trzymał go Iwan.
Kiedy rzuciła się w stronę ich stolika z przerażeniem wypisanym na twarzy, było już za późno. Mogła jedynie krzyknąć piskliwym głosem: Nie pij tego!, i wyciągnąć przed siebie rękę, by powstrzymać coś, czego nie chciała być świadkiem. Wyrwała kubek z rąk zaskoczonego tym Iwana i patrzyła bezradnie, jak napój rozlewa się na jego ubranie.
— Lala...? — Dopiero głos brata przywrócił ją do porządku. Zorientowała się, że w pośpiechu kompletnie zapomniała o przebraniu, a makijaż i zmiana koloru włosów nie zapewniały jej należytej ochrony. — Co ty wyprawiasz?
Lala otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale nie potrafiła wydobyć z siebie słowa. Przez chwilę miała nadzieję, że jej brat nie zdążył się napić i tym samym nie naraził na działanie eliksiru, ale szczęście jej nie sprzyjało. W jej oczach znów pojawiło się przerażenie, gdy dostrzegła pierwsze włosy, wyrastające na szyi Iwana.
— Co do...? — Iwan najwidoczniej poczuł, że coś było nie tak, bo dotknął dłonią wyrastających włosów. Osłupienie, które jeszcze przed chwilą było widoczne na jego twarzy, ustąpiło miejsca wściekłości.
— CZYŚ TY KOMPLETNIE OSZALAŁA?!
Lala aż skuliła się, słysząc jego krzyk i uciekła spojrzeniem w bok, byle nie musieć patrzeć na brata. Żałowała tego wszystkiego, co się wydarzyło i było jej wstyd, że planowała tak paskudnie się odegrać na Piper. Wyrzucała sobie, że nie zdołała się w porę opanować.
— Naprawdę, nie mogłaś się powstrzymać?! Ten jeden jedyny raz chciałem miło spędzić czas z dziewczyną, która mi się podoba, ale musiałaś wkroczyć ty i to zepsuć!
— Ja nie... — Lala nie wiedziała co powiedzieć. Zaczęła nerwowo wyłamywać kości w palcach i błagała, by cały ten koszmar już się skończył.
— Nie chciałaś co? — Iwan przyglądał jej się chłodno, kompletnie nie zwracając uwagi na włosy, które porosły mu kawałek szyi. — Popsuć mi tej randki? Nie bądź śmieszna! Od kilku miesięcy tylko prychasz, rzucasz wściekłe spojrzenia wszystkim mijanym ludziom, kłócisz się z każdą dziewczyną, z którą rozmawiam i uciekasz, kiedy tylko pojawię się na horyzoncie. Nie poznaję cię. Gdzie się podziała Lala, z którą tak dobrze się dogadywałem?
To właśnie wtedy Lala poczuła łzy napływające do oczu. Chciała odpowiedzieć. Chciała w końcu pozbyć się wszystkich ciążących jej myśli i emocji, ale wiedziała, że wtedy straciłby Iwana na zawsze. A do tego nie mogła dopuścić.
Nie potrafiła dłużej znieść ciekawskich spojrzeń ludzi siedzących w herbaciarni. Nie chciała przy nich płakać. Nie przejmując się tym, że zostawiła na stoliku czapkę i okulary, rzuciła się do wyjścia, nim ktokolwiek powiedział choćby słowo. Wybiegła na dwór, nie przejmując się mroźnym wiatrem dmącym jej prosto w twarz. Chciała uciec jak najdalej, ukryć się gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie. Wiedziała, że jeszcze tego dnia po szkole rozniesie się informacja o tym, co zrobiła i że w najlepszym wypadku cała historia zostanie skomentowana śmiechem.
Jak zwykle to ona, Lala Krum, wszystko popsuła. Była beznadziejna. Nie dziwiła się już, że ludzie nigdy nie interesowali się nią tak, jak interesowali się Iwanem, ani nie uważali jej za dobrą siostrę. Bo czy dobra siostra zepsułaby randkę swojemu bratu?
Otarła policzki z łez i odetchnęła głęboko. Na pewno nie będzie tak źle. Jutro przeprosi Iwana i zapomni o wszystkim, co do niego czuła. Znów będzie jak dawniej.
Właśnie wtedy zorientowała się, że musiała wrócić do herbaciarni, bo nawet nie zapłaciła za muffinkę.
Konkurs: walentynki;
Ilość słów: 1456;
♥ MIEJSCE DO WYBORU: herbaciarnia pani Puddifoot;
♥ CZAS AKCJI: 14 lutego, ok. 40 minut;
♥ HASŁA: kompromitacja, spisek;
♥ ZAKOŃCZENIE: życiowa klęska;
♥ FORMA: relacja na żywo;
♥ INNE: południe (12:00-15:00);
♥ MIEJSCE DO WYBORU: herbaciarnia pani Puddifoot;
♥ CZAS AKCJI: 14 lutego, ok. 40 minut;
♥ HASŁA: kompromitacja, spisek;
♥ ZAKOŃCZENIE: życiowa klęska;
♥ FORMA: relacja na żywo;
♥ INNE: południe (12:00-15:00);
Miało być miło i przyjemnie, wyszło jak zwykle, a na tytuł nie miałam pomysłu i stworzyłam coś takiego, o. Nieudana intryga jest, straszna siostra z tej Lali, nieprawdaż? Ale cóż, rodziny się nie wybiera, niestety.
[Bardzo szybciutko i lekko mi się czytało i muszę przyznać, że też nie polubiłabym dziewczyny, która na randce obgaduje siostrę chłopaka, z którym się spotkała. Gdzieś podskórnie przeczuwałam zakończenie, ale niczego to nie popsuło, bo na końcu z jednej strony bardzo chciało mi się śmiać, a z drugiej było mi bardzo, bardzo przykro, że Iwanowi wyrosły włosy, że się zawiódł na siostrze i, że wyszło, jak wyszło. Błędów nie wyłapałam, ale to pewnie dlatego, że tak przyjemnie mi się czytało :)]
OdpowiedzUsuńLucy/Ethel
Czytało się bardzo przyjemnie. Tak jak Mads nie wyłapałam żadnych błędów, które jakoś szczególnie przykułyby moją uwagę. Ogólnie czytało się przyjemnie i szybko. Ogólnie gratuluję samego pomysłu na powiązanie rodzeństwa, kiedyś coś podobnego jednak różniło się tam kilka rzeczy. Ale skupiając się na opowiadaniu bardzo mi się podobało i z chęcią przeczytałabym więcej Twoich opowiadań :)
OdpowiedzUsuńHyun, Avalon i cała reszta
Przyznam szczerze, że notka naprawdę ciekawa. Fajnie rozgrywa się akcja, do tego przyjemnie się ją czyta. A panienkę sobie Iwan rzeczywiście wredną przygarnął - głupio obgadywać siostrę przy kimś tak ważnym.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, czy przyjmie przeprosiny, więc chętnie przeczytam ciąg dalszy :D]
Vladimir Karkarow
O matko, to ostatnie zdanie mnie rozbawiło! Czytało mi się bardzo lekko i tak jak moi poprzednicy, raczej nie znalazłam błędów. Ciekawy pomysł, a nawet jeśli Lala nie zachowała się najlepiej, to i tak bardzo mi jej szkoda. :< Pogorszyła sobie sprawę, ale mam nadzieję, że Iwan okaże się wyrozumiały. Nawet im kibicuję, chociaż szanse na szczęśliwe zakończenie są niewielkie. Oby więcej takich notek!
OdpowiedzUsuńSkoro Lali tak zależy na bracie i ubodły ją jego słowa, to czy nie powinna oburzyć się już wcześniej? Wtedy, kiedy Piper zaczęła ją obgadywać – wydaje mi się, że dla większości bardziej przykre byłoby nie to, że obmawia ją nielubiana dziewczyna, ale że ukochany brat nie mówi żadnego słowa w obronie.
OdpowiedzUsuńNotka przyjemna, dobrze napisana, więc czyta się szybko, bardzo lekka, przynajmniej pozornie, ale gdzieś tam kryje się coś przykrego. Bo czy w tej scence pojawił się w ogóle jakiś pozytywny bohater?
O nie jak mi smutno jak mi źle! :"( Chyba za bardzo się wczułam i przez to nadal przeżywam cały ten koszmar razem z Lalą. Biedna dziewczyna, ale opowiadanie jest świetne. Pomysł i wykonanie, naprawdę ekstra i tytuł też, lubię takie xD Mam nadzieję, że niedługo pojawi się jakiś ciąg dalszy czy po prostu kolejne Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńTę notkę przeczytałam parę dni temu, gdy jechałam na egzamin lub z niego... No, nie pamiętam. Ale dalej mam w pamięci całą fabułę. Bo była... Tak bardzo podobna do akcji między rodzeństwem Harrisonów xD Świetnie się czytało, bardzo szybko i lekko. W dodatku wszystko mogłam sobie z łątwością wyobrazić, bo często mam z tym problem ;) Wolę wiedzieć jak dokłądnie wygląda miejsce, które jest opisywane, co mają ubrane bohaterowie etc. I Ty mi to dałaś :) Bardzo się ubawiłam. chociaż żal mi brata. Oni zawsze są tacy biedni :c A chcą dobrze. Świetna robota i czekam na dalszą akcję :D
OdpowiedzUsuńFajnie napisane, fajny pomysł - chociaż Lala okazała się troszkę niemyślącą ciapą - mogła przecież przewidzieć, że niekoniecznie odpowiednia osoba wypije odpowiedni napój, i że ktoś ją może rozpoznać (naprawdę ciężko jest się dobrze zamaskować... no, chyba, że się użyje magii ;D)
OdpowiedzUsuńBłędów jakoś nie widziałam. Łatwo sobie wyobrazić całą sytuację, nie widzę żadnych zgrzytów. Czekam na kolejne notki, bo ta wyszła bardzo dobra!